Home / Sport / Szczęsny to za mało! Mur w bramce Barcelony nie wystarczył na potęgę PSG

Szczęsny to za mało! Mur w bramce Barcelony nie wystarczył na potęgę PSG

Wojciech Szczęsny, bramkarz, w koszulce Arsenalu z piłką przy bramce

To miał być wieczór wielkiej europejskiej piłki, a zamienił się w teatr jednego aktora. FC Barcelona padła na własnym boisku, przegrywając z Paris Saint-Germain, jednak kibice na długo zapamiętają ten mecz z innego powodu. Mimo porażki, to właśnie Wojciech Szczęsny stanął na wysokości zadania, rozgrywając jedno z najlepszych spotkań w swojej karierze. Polak bronił jak w transie, ratując swój zespół przed kompletną katastrofą.

Już od pierwszych minut było widać, że paryska ofensywa przyjechała do Katalonii po swoje. Gwiazdy PSG co chwilę testowały czujność polskiego bramkarza, ale ten pozostawał niewzruszony. Jego interwencje były mieszanką geniuszu, refleksu i niesamowitej odwagi. To nie były zwykłe parady, to były akcje, które zapierały dech w piersiach i podrywały z krzeseł nawet najbardziej wymagających fanów.

Mur zwany Szczęsny! Jak Polak zatrzymał ofensywę PSG

Prawdziwy koncert rozpoczął się w pierwszej połowie. Najpierw Achraf Hakimi potężnie uderzył z rzutu wolnego, a piłka zmierzała prosto w okienko. Wydawało się, że nic nie uratuje Barcelony, ale wtedy Szczęsny pofrunął w powietrzu i końcami palców przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. To była interwencja klasy światowej, która dała drużynie sygnał do walki. Niestety, koledzy z pola nie poszli za ciosem.

Po zmianie stron napór PSG tylko się nasilił. Bradley Barcola znalazł się w sytuacji sam na sam, huknął bez zastanowienia, ale i tym razem na drodze stanął polski golkiper. Jego instynktowny odruch uratował zespół przed utratą kolejnej bramki. Gdyby nie fenomenalna postawa, jaką zaprezentował Szczęsny, wynik na tablicy świetlnej mógłby być dla gospodarzy absolutnie katastrofalny. Przy straconych golach był bezradny, pozostawiony sam sobie przez pasywną linię obrony.

Samotny bohater w przegranej bitwie

Analizując ten mecz, nie można oprzeć się wrażeniu, że byliśmy świadkami samotnej walki bramkarza przeciwko całej maszynie ofensywnej rywala. To był gorzki wieczór, w którym Szczęsny musiał nadrabiać błędy niemal całej formacji defensywnej. Jego koledzy popełniali proste błędy, zostawiali ogromne luki, które bezlitośnie wykorzystywali szybcy napastnicy PSG. Polak dwoił się i troił, ale w pojedynkę nie mógł wygrać tego meczu.

Ten występ to jednak potężny sygnał dla całego piłkarskiego świata. Bez wątpienia, Wojciech Szczęsny udowodnił, że wciąż należy do ścisłej światowej czołówki na swojej pozycji. Jego spokój, doświadczenie i niesamowite umiejętności sprawiają, że jest filarem każdej drużyny, w której występuje. Chociaż Barcelona przegrała, on sam może opuszczać boisko z podniesioną głową. Aby dowiedzieć się więcej o kulisach tego spotkania, przeczytaj więcej na ten temat, a jeśli interesują Cię inne heroiczne występy, zobacz również podobny artykuł.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *