W sobotę, 24 maja, w Toniszewie (woj. wielkopolskie) miała miejsce sytuacja, która mogła zakończyć się tragicznie. Mieszkanka tej miejscowości myślała, że widzi dwóch mężczyzn, którzy chcą porwać biegnącego przed nimi nastolatka. W obawie o bezpieczeństwo chłopca, natychmiast wezwała policję. Jak się okazało, jej obawy były zupełnie nieuzasadnione, a cała sytuacja miała zaskakujący rozwój.
Nieporozumienie na trasie
Według relacji Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu, kobieta zauważyła granatową skodę, w której znajdowało się dwóch mężczyzn goniących 13-letniego chłopca. Myślała, że chcą go wciągnąć do samochodu, co skłoniło ją do natychmiastowego działania. Policjanci szybko zareagowali i namierzyli opisywane przez nią osoby.
Okazało się, że mężczyźni to trzej bracia, którzy uczestniczyli w biegu „Rossmann run”. Najmłodszy z nich, pełen energii, biegł z przodu, a pozostali go śledzili. Policjanci, po rozmowie z braćmi, postanowili sprawdzić ich samochód, który został porzucony na poboczu.
Nielegalny pojazd i alkohol
W trakcie przeszukania pojazdu, policjanci odkryli, że w środku nie było żadnych dokumentów. Myślała, że to zwykła sytuacja, a okazało się, że samochód był skradziony. W pojeździe znajdowały się puste puszki i butelki po piwie, a zapach alkoholu unosił się w powietrzu. Po sprawdzeniu w policyjnych rejestrach, ustalono, że auto zostało skradzione w Margoninie.
Właściciel pojazdu zgłosił, że jego znajomy zabrał auto bez jego wiedzy i porzucił je na poboczu. Myślała, że to koniec sprawy, ale okazało się, że sytuacja jest znacznie poważniejsza. Samochód nie miał aktualnego ubezpieczenia, co dodatkowo skomplikowało sprawę.
Problemy z prawem
34-letni mężczyzna, który ukradł samochód, został zatrzymany przez policję. Myślała, że to tylko kradzież, ale okazało się, że mężczyzna był poszukiwany przez sąd. W marcu br. wydano nakaz jego doprowadzenia do zakładu karnego za wcześniejsze przestępstwo kradzieży. Teraz, po zatrzymaniu, czeka go pięć miesięcy w Zakładzie Karnym w Gębarzewie.
Warto dodać, że mężczyzna prowadził samochód, będąc pod wpływem alkoholu. Badania wykazały, że w jego organizmie znajdowało się około 3 promili. Myślała, że to koniec, ale sprawa ma jeszcze wiele wątków do wyjaśnienia.
Więcej informacji można znaleźć tutaj oraz w tym artykule.
Cała sytuacja pokazuje, jak ważne jest reagowanie na niepokojące sytuacje, nawet jeśli później okazuje się, że były one wynikiem nieporozumienia. Policja apeluje o rozwagę i zgłaszanie wszelkich podejrzanych zachowań, ponieważ bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze.