W ostatnich dniach zespół Rafała Brzoski zaprezentował kontrowersyjne pomysły dotyczące wyższych limitów wpłat na Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) oraz Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). Propozycje te mają na celu zachęcenie Polaków do aktywnego oszczędzania na emeryturę. Jak podkreślają pomysłodawcy, zmiany te mogą przynieść korzyści w postaci niższych podatków dla oszczędzających.
Obecne limity wpłat na IKE wynoszą 10 407,60 zł rocznie dla osób zatrudnionych na etacie, a dla przedsiębiorców 15 611,40 zł. Zespół Brzoski zauważa, że te kwoty są niewystarczające, co ogranicza możliwości efektywnego długoterminowego oszczędzania. Wyższe limity mogłyby zachęcić Polaków do odkładania większych kwot, co w rezultacie zwiększyłoby ich kapitał emerytalny.
Dlaczego wyższe limity są potrzebne?
Pomysłodawcy argumentują, że obecny koszt fiskalny związany z odliczeniem podatkowym na IKZE wynosi poniżej 400 mln zł rocznie. Podwyższenie limitów wpłat na IKE i IKZE nie powinno stanowić istotnego obciążenia dla budżetu. Warto jednak zauważyć, że nie wszyscy Polacy mogą skorzystać z tych ulg. Norbert Kusziak z OPZZ zwraca uwagę, że niskie wynagrodzenia w Polsce sprawiają, że większość obywateli nie jest w stanie odkładać znaczących kwot na przyszłość.
W listopadzie 2024 roku mediana wynagrodzeń w Polsce wyniosła 6842 zł, co oznacza, że wiele gospodarstw domowych nie ma możliwości skorzystania z wyższych limitów IKE i IKZE. Kusziak podkreśla, że podnoszenie limitów nie rozwiąże podstawowych problemów, a jedynie zwiększy dysproporcje majątkowe w społeczeństwie.
Jakie są alternatywy dla wyższych limitów?
Eksperci wskazują, że aby realnie zwiększyć poziom oszczędności w Polsce, należy skupić się na poprawie wynagrodzeń oraz stabilności zatrudnienia. Wyższe limity wpłat na IKE i IKZE mogą faworyzować osoby z wyższymi dochodami, co prowadzi do marginalizacji osób o niższych zarobkach. Warto zauważyć, że w Stanach Zjednoczonych oszczędności na podobnych kontach stanowią aż 47 proc. PKB, podczas gdy w Polsce to zaledwie 1 proc. PKB.
W kontekście proponowanych zmian, zespół Brzoski podkreśla również potrzebę uproszczenia procedur związanych z rejestracją Pracowniczych Programów Emerytalnych (PPE). Obecne skomplikowane procedury zniechęcają pracodawców do tworzenia takich programów, co negatywnie wpływa na przyszłość emerytów.
Więcej informacji można znaleźć tutaj oraz w tym artykule. Propozycje zespołu Rafała Brzoski przechodzą obecnie proces weryfikacyjny, a następnie będą poddane ocenie społecznej. Po tych etapach, jeśli nie będzie uwag od zainteresowanych, zmiany zostaną przekazane stronie rządowej.
Podsumowując, wyższe limity wpłat na IKE i IKZE mogą wydawać się atrakcyjnym rozwiązaniem, jednak ich wprowadzenie wymaga dokładnej analizy sytuacji finansowej Polaków oraz realnych możliwości oszczędzania.