Wymiana ciosów, która wstrząsnęła Krakowem! Wieczysta na deskach po nokaucie w 91. minucie!

Wymiana ciosów, która wstrząsnęła Krakowem! Wieczysta na deskach po nokaucie w 91. minucie!

Avatar photo Piotr Sport
27.10.2025 20:01
7 min. czytania

Kraków zamarł. Zegar na stadionie pokazał 91. minutę, a trybuny wstrzymały oddech. To, co wydarzyło się chwilę później, było jak cios prosto w serce. Piłkarski poniedziałek w stolicy Małopolski miał być świętem, kolejnym krokiem w marszu ambitnego projektu o nazwie Wieczysta Kraków. Zamiast tego, kibice byli świadkami thrillera, który zakończył się dla nich w najgorszy możliwy sposób. To nie był zwykły mecz, to była brutalna wymiana ciosów, która obnażyła wszystkie problemy drużyny pod wodzą nowego trenera. Pogoń Grodzisk Mazowiecki przyjechała bez kompleksów i wyjechała z pełną pulą, zostawiając gospodarzy na deskach.

Mówi się, że pierwsze minuty pod wodzą nowego szkoleniowca są kluczowe. Gino Lettieri, włoski strateg z niemieckim paszportem, miał wnieść do szatni nową jakość, dyscyplinę i przede wszystkim spokój w defensywie. Jego debiut na ławce Wieczystej Kraków pokazał jednak, że przed nim tytaniczna praca. To, co zobaczyliśmy na boisku, przypominało bardziej bokserski ring niż piłkarską murawę. Niesamowita intensywność, grad bramek i dramaturgia trzymająca w napięciu do ostatniego gwizdka. Ale czy o to chodziło?

Początek jak z filmu akcji – nokdaun w obie strony

Kto spóźnił się na ten mecz choćby o kilka minut, przegapił prawdziwą esencję futbolu. Ledwo kibice zdążyli zająć swoje miejsca, a już siatki w obu bramkach falowały. To był absolutny obłęd! Już w 5. minucie goście otworzyli wynik, a chwilę później rozpoczęła się szalona wymiana ognia. Mateusz Szczepaniak z zimną krwią wykorzystał błąd defensywy i uciszył trybuny. Wydawało się, że to zimny prysznic dla naszpikowanej gwiazdami Wieczystej. Ale odpowiedź przyszła niemal natychmiast. Zaledwie dwie minuty później Paweł Łysiak doprowadził do wyrównania, finalizując składną akcję zainicjowaną przez zagraniczny duet Semedo-Piazon. 1:1 po siedmiu minutach! Szaleństwo.

Ten początek był zapowiedzią tego, co miało nadejść – nieustannej walki i braku kalkulacji. Obie drużyny postawiły na otwarty futbol, co z jednej strony cieszyło oko, ale z drugiej musiało martwić trenerów. Szczególnie Gino Lettieriego, który z pewnością nie tak wyobrażał sobie organizację gry swojego zespołu. Defensywa przypominała szwajcarski ser, a każda akcja Pogoni niosła ze sobą realne zagrożenie. To była prawdziwa próba charakterów, która pokazała, że w Betclic I lidze nikt nie położy się przed faworytem.

Wydawało się jednak, że indywidualna jakość weźmie górę. I wzięła, ale tylko na chwilę. W 41. minucie geniuszem błysnął Carlitos. Hiszpański wirtuoz technicznym strzałem zza pola karnego nie dał szans Pawłowi Kieszkowi. To była bramka-marzenie, która dała Wieczystej prowadzenie do przerwy. Na trybunach zapanowała euforia. Wszyscy myśleli, że to moment zwrotny, że teraz krakowianie pójdą za ciosem i zamkną mecz. Nic bardziej mylnego. Druga połowa miała przynieść jeszcze większe emocje.

Taktyczna szachownica i bolesna lekcja pokory

Gino Lettieri stanął przed ogromnym wyzwaniem. Jego zespół prowadził, ale grał chaotycznie. Defensywa, dowodzona przez doświadczonego Michała Pazdana, popełniała proste błędy. Widać było, że wymiana myśli taktycznej między nowym trenerem a zawodnikami dopiero się rozpoczęła. Włoch próbował uspokoić grę, wprowadzić więcej kontroli w środku pola, ale jego plan spalił na panewce. Pogoń nie zamierzała się poddawać. Goście grali z niesamowitą determinacją, walcząc o każdą piłkę, jakby to był finał mistrzostw świata.

Ich upór został nagrodzony w 54. minucie. To właśnie wtedy fatalną stratę zanotował Michał Pazdan, a goście bezlitośnie to wykorzystali. Jakub Jędrasik precyzyjnym strzałem po ziemi doprowadził do remisu. 2:2. I znowu wszystko zaczęło się od nowa. Lettieri zareagował zmianami. Na boisku pojawili się nowi zawodnicy, mający odmienić losy spotkania. Wszedł między innymi Stefan Feiertag i Rafael Lopes. Siła ofensywna miała zostać jeszcze bardziej wzmocniona. Ale tego dnia to nie atak był problemem.

Problemem była obrona. Wieczysta Kraków po raz kolejny pokazała, że potrafi strzelać, ale traci przy tym zatrważającą liczbę bramek. To bolączka, która ciągnie się za tym zespołem od dłuższego czasu. Nawet przyjście tak doświadczonego trenera jak Lettieri nie odmieniło tego od razu. Pogoń czuła krew. Wiedzieli, że defensywa gospodarzy jest krucha i wystarczy jeden mocniejszy cios, by ją złamać. Czekali na swoją szansę z cierpliwością godną myśliwego.

Dramatyczna wymiana w końcówce i nokautujący cios

Końcówka meczu to była prawdziwa wojna nerwów. Obie drużyny szukały zwycięskiego gola. Wieczysta atakowała z pasją, ale i z coraz większą nerwowością. Pogoń mądrze się broniła i czekała na kontratak. Czas uciekał nieubłaganie. Sędzia doliczył kilka minut, a na stadionie czuć było rosnące napięcie. Wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, co dla gospodarzy i tak byłoby rozczarowaniem. Ale najgorsze miało dopiero nadejść.

W 91. minucie nastąpiła decydująca wymiana ciosów, która pogrążyła Wieczystą. Po jednej z akcji gości piłka trafiła do Stanisława Gieroby, a ten bez zastanowienia uderzył na bramkę. Strzał nie był idealny, ale okazał się zabójczo skuteczny. Piłka wpadła do siatki, a stadion zamilkł. Szok, niedowierzanie i rozpacz malowały się na twarzach kibiców. Pogoń Grodzisk Mazowiecki zadała decydujący cios w ostatniej chwili, dokonując egzekucji na oczach tysięcy fanów.

Dla Wieczystej to była bolesna porażka, która pokazała, jak długa droga czeka ten zespół. Posiadanie w składzie gwiazd to jedno, a stworzenie z nich monolitu zdolnego do dominacji w Betclic I lidze to zupełnie inna historia. Gino Lettieri dostał materiał do przemyśleń. Jego drużyna ma ogromny potencjał ofensywny, ale bez solidnej defensywy marzenia o szybkim awansie mogą pozostać tylko marzeniami. Ten mecz był tego najlepszym dowodem.

Co dalej z projektem Wieczysta? Czas na zmiany

Porażka z Pogonią to sygnał alarmowy dla całego klubu. Projekt Wieczysta Kraków, budowany za wielkie pieniądze, musi zacząć funkcjonować jak dobrze naoliwiona maszyna, a nie zbiór indywidualności. Być może konieczna będzie nie tylko wymiana taktyki, ale i personelu w zimowym okienku transferowym. Gino Lettieri ma teraz twardy orzech do zgryzienia. Musi znaleźć sposób na zbalansowanie gry zespołu, by ofensywna brawura nie była okupiona defensywną katastrofą.

Jedno jest pewne – emocji w meczach Wieczystej na pewno nie zabraknie. Ta drużyna jest gwarantem spektaklu, w którym każda wymiana ciosów może zakończyć się golem. Pytanie tylko, w którą stronę. Kibice z pewnością liczą na to, że włoski szkoleniowiec szybko znajdzie receptę na problemy i poprowadzi ich ukochany klub do sukcesów. Droga na szczyt Betclic I ligi jest jednak długa i wyboista, a lekcja otrzymana od Pogoni Grodzisk Mazowiecki z pewnością na długo pozostanie w pamięci.

Sezon jest długi, a jedna porażka nie przekreśla szans na awans. Jednak styl, w jakim przyszła, musi dać do myślenia. To była gorzka pigułka, którą trzeba przełknąć i wyciągnąć wnioski. Czasu na to nie ma zbyt wiele, bo liga pędzi dalej. Wieczysta musi szybko powstać z kolan, bo rywale nie będą czekać. Dowiedz się więcej o planach Wieczystej na ten sezon. Czy Gino Lettieri to odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu? Czas pokaże. Zobacz analizę taktyczną innych zespołów Betclic I ligi.

Zobacz także: