Wszystko o powrocie Kurka do Japonii! Tytan znów wstrząsnął ligą – to był debiut totalny!

Wszystko o powrocie Kurka do Japonii! Tytan znów wstrząsnął ligą – to był debiut totalny!

Avatar photo Piotr Sport
26.10.2025 11:01
9 min. czytania

Kiedy legenda wraca na swoje terytorium, powietrze gęstnieje od emocji. Czuć to było w każdym zakamarku hali w Tokio. To był moment, na który czekała cała siatkarska Japonia, a on postawił wszystko na jedną kartę. Bartosz Kurek, tytan polskiej siatkówki, ponownie zameldował się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jego debiut w barwach Tokyo Great Bears nie był zwykłym meczem – to była manifestacja siły, charakteru i niezgaszonej pasji, która sprawia, że dla niego niemożliwe nie istnieje. Zapomnijcie o spokojnym wejściu w sezon. Kurek wszedł do ligi z hukiem, jakiego dawno nie słyszano.

Ten powrót to historia, która pisze się na naszych oczach. Po rocznym, burzliwym epizodzie w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle, wielu zastanawiało się, w jakiej formie jest kapitan naszej kadry. Czy wciąż ma w sobie ten ogień? Czy jego ramię jest w stanie kruszyć obronę rywali z taką samą furią? Odpowiedź przyszła szybko i była porażająca. Była jednoznaczna. Była spektakularna. To był Kurek w swojej esencji – lider, egzekutor i artysta w jednym.

Debiut, który przejdzie do historii

Mecz przeciwko Toray Arrows zapowiadał się na zacięte starcie. I dokładnie taki był. Pięć setów walki na noże, gdzie każdy punkt był na wagę złota. W takich właśnie momentach najwięksi zawodnicy pokazują swoją wartość. A Bartosz Kurek udowodnił, że należy do ścisłej światowej czołówki. Zdobył aż 28 punktów, stając się absolutnym liderem swojego nowego zespołu. To nie były jednak puste liczby. To były ciosy, które łamały morale przeciwnika. Atakował z nieprawdopodobną skutecznością 48%, co w siatkówce na tym poziomie jest wynikiem fenomenalnym.

Ale to nie wszystko. Do swojego dorobku dołożył cztery potężne bloki, które gasiły zapał rywali jak zimny prysznic. Jego serwis siał spustoszenie w szeregach Toray Arrows. Każde jego zagranie było przemyślane, każde uderzenie miało swój cel. Kiedy jego drużyna potrzebowała lidera, on był na miejscu. Brał na siebie odpowiedzialność w kluczowych momentach, kończąc najważniejsze piłki. Nagroda MVP dla najlepszego zawodnika meczu była tylko formalnością. Było jasne, że w tym spotkaniu na boisku było absolutnie wszystko: dramaturgia, zwroty akcji i jeden bohater.

Fenomen Kurka – dlaczego Japonia go kocha?

Aby zrozumieć, co wydarzyło się na trybunach, trzeba cofnąć się w czasie. Kurek spędził już kilka lat w Japonii, grając dla Wolf Dogs Nagoya. Zbudował tam swoją legendę nie tylko jako wybitny sportowiec, ale też jako człowiek. Japońscy kibice cenią sobie profesjonalizm, etykę pracy i skromność. Kurek uosabia wszystkie te cechy. Dlatego jego powrót wywołał taką euforię. Podczas debiutu w Tokyo Great Bears z trybun niosło się głośne “Bartosz Kurek! Bartosz!”. To nie był zwykły doping. To był wyraz szacunku i tęsknoty za idolem.

Japończycy zobaczyli w nim wojownika, który nigdy się nie poddaje. Jego styl gry – pełen mocy i determinacji – idealnie rezonuje z duchem walki, tak cenionym w tamtejszej kulturze. On nie kalkuluje, on idzie na całość. Kiedy wchodzi na boisko, oddaje z siebie wszystko. Kibice to widzą i czują. Wiedzą, że oglądają sportowca, dla którego siatkówka to coś więcej niż praca. To całe życie. Dlatego przyjęli go z otwartymi ramionami, jak syna marnotrawnego, który wrócił do domu, by znów poprowadzić ich do chwały.

ZAKSA – przystanek w drodze po wszystko?

Jego roczny pobyt w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle był dla wielu zaskoczeniem. Przecież ZAKSA to europejski gigant, trzykrotny triumfator Ligi Mistrzów. To klub, który w ostatnich latach zdominował siatkarską Europę. Dlaczego więc Kurek spędził tam tylko jeden sezon? Być może potrzebował tego wyzwania. Potrzebował powrotu do polskiej ligi, by zmierzyć się z presją i oczekiwaniami we własnym kraju. To był sezon pełen wzlotów i upadków, naznaczony problemami zdrowotnymi, ale ostatecznie pokazał, że Kurek wciąż potrafi walczyć na najwyższym poziomie.

Ten rok w PlusLidze mógł być dla niego formą resetu. Sprawdzeniem, gdzie jest jego ciało i jego głowa. Być może właśnie tam, w starciach z najsilniejszymi drużynami Europy, naładował akumulatory na kolejny rozdział swojej kariery. Czy ten rok w Kędzierzynie-Koźlu był potrzebny, by zebrać siły i rzucić na szalę wszystko w nowym rozdziale? Czas pokaże, ale jego debiut w Tokio sugeruje, że wrócił silniejszy i jeszcze bardziej zdeterminowany. ZAKSA była ważnym przystankiem, ale to Japonia wydaje się być jego przeznaczeniem.

Od koszykówki do siatkarskiego Olimpu

Niewiele osób wie, że droga Bartosza Kurka na siatkarskie szczyty nie była oczywista. Jako dziecko marzył o karierze koszykarza. Spędzał godziny na boisku, próbując naśladować gwiazdy NBA. Los chciał jednak inaczej. Geny i warunki fizyczne pchnęły go w stronę siatkówki. Jego idolem z dzieciństwa nie był koszykarz, a legendarny brazylijski siatkarz Giba. To jego grą się inspirował. To w nim widział wzór sportowca, który łączy niesamowite umiejętności z charyzmą i wolą walki.

Ta historia pokazuje, jak kręte bywają ścieżki sportowych karier. Kurek musiał poświęcić wszystko, by z obiecującego juniora stać się jednym z najlepszych siatkarzy na świecie. Jego droga to opowieść o tytanicznej pracy, wyrzeczeniach i nieustannej walce z własnymi słabościami. Dziś, patrząc na jego grę, widzimy dojrzałego mistrza, który doskonale wie, czego chce i jak to osiągnąć. Jego fundamenty zostały zbudowane na pasji, która narodziła się dawno temu, gdy podziwiał grę brazylijskiego fenomenu.

Taktyczna maszyna – co Kurek daje Tokyo Great Bears?

Obecność Kurka w zespole to znacznie więcej niż tylko punkty w statystykach. To zmiana mentalności całej drużyny. On jest liderem, który ciągnie za sobą innych. Jego doświadczenie z gry we Włoszech, Polsce i poprzedniej przygodzie w Japonii jest bezcenne. Dla młodszych zawodników Tokyo Great Bears jest mentorem i wzorem do naśladowania. Na boisku jego obecność ma ogromne znaczenie taktyczne. Skupia na sobie uwagę bloku rywali, co otwiera przestrzeń dla jego kolegów z drużyny.

Drugi mecz z Toray Arrows, przegrany 1:3, pokazał, że przed zespołem jeszcze sporo pracy. Jednak nawet w tym przegranym spotkaniu Kurek był najjaśniejszym punktem, zdobywając 16 punktów. To dowód na jego niesamowitą regularność. On nie schodzi poniżej pewnego, bardzo wysokiego poziomu. Dla trenera to komfortowa sytuacja, bo wie, że ma w zespole zawodnika, na którego może liczyć zawsze i na którego można postawić wszystko. Jego transfer to strategiczny ruch, który ma wynieść Tokyo Great Bears na zupełnie nowy poziom. To inwestycja w sukces.

Nowa era i dziedzictwo Kurka

Warto wspomnieć, że jego poprzedni japoński klub, Wolf Dogs Nagoya, ma bogatą historię. Został założony w 1961 roku i przez lata nosił nazwę Toyoda Gosei Trefuerza. Kurek zapisał się w historii tego klubu złotymi zgłoskami, prowadząc go do sukcesów. Teraz buduje swoje dziedzictwo w nowym miejscu. Jego powrót do Japonii, ale do innego klubu, to dowód na jego odwagę i chęć podejmowania nowych wyzwań. Nie wrócił do strefy komfortu. Przyszedł, by podbić nowe terytorium.

Jego wpływ na japońską siatkówkę jest niezaprzeczalny. Podnosi poziom ligi, przyciąga na trybuny tłumy i inspiruje kolejne pokolenia. Jest ambasadorem polskiej siatkówki, który pokazuje, że nasi zawodnicy mogą zdominować każdą ligę na świecie. Sezon dopiero się zaczął, ale już teraz widać, że transfer Kurka do Tokyo Great Bears to był strzał w dziesiątkę. Dla klubu, dla ligi i dla samego zawodnika. To początek nowej, ekscytującej ery.

Przyszłość Bartosza Kurka w Japonii maluje się w niezwykle jasnych barwach. Jego debiut był zapowiedzią tego, co może nadejść. Jeśli utrzyma taką formę, a drużyna zgra się wokół niego, Tokyo Great Bears mogą stać się kandydatem do walki o najwyższe cele. Jedno jest pewne: Bartosz Kurek postawił wszystko na Japonię. A Japonia postawiła na niego. Ta historia będzie nas ekscytować przez cały sezon. Aby zrozumieć pełen kontekst jego niezwykłej kariery, warto przyjrzeć się jego wcześniejszym osiągnięciom. Odkryj więcej o jego drodze na siatkarski szczyt. Jego postawa jest inspiracją dla wielu sportowców na całym świecie. Zobacz, jak inni polscy siatkarze podbijają zagraniczne ligi.

Ten sezon to dla Kurka coś więcej niż tylko kolejne mecze. To walka o ugruntowanie swojej legendy. To udowodnienie sobie i całemu światu, że wiek to tylko liczba, a prawdziwa pasja nigdy nie gaśnie. Będziemy świadkami kolejnych rozdziałów tej niesamowitej opowieści. Opowieści o tytanie, który wrócił, by znów rządzić. I odda za to wszystko, co ma.

Zobacz także: