Świetny występ Polaka w Eurolidze! Jordan Loyd podbija Paryż, a Efes wraca do gry!

Świetny występ Polaka w Eurolidze! Jordan Loyd podbija Paryż, a Efes wraca do gry!

Avatar photo Piotr Sport
29.10.2025 05:31
8 min. czytania

Paryż. Miasto świateł, miasto miłości, a tego wieczoru – miasto koszykarskiego teatru. Na parkiecie starły się dwie filozofie, dwa światy. Z jednej strony Anadolu Efes, dwukrotny król Europy, gigant ze Stambułu. Z drugiej – Paris Basketball, młody, drapieżny pretendent, który szturmem wdarł się na salony. W samym sercu tej bitwy stanął on – Jordan Loyd. Amerykanin z polskim paszportem, który pokazał, że ma w sobie gen zwycięzcy. To był świetny wieczór dla polskiej koszykówki, choć jej bohaterem był zawodnik, który na co dzień nie gra w naszej lidze. Zwycięstwo 90:80 nad paryżanami to coś więcej niż tylko punkty w tabeli. To manifestacja siły i sygnał, że Efes, mimo trudnego początku sezonu, nigdzie się nie wybiera.

Mecz w stolicy Francji od początku pachniał sensacją. Gospodarze, napędzani energią debiutanta, rzucili się na utytułowanych rywali bez respektu. Paris Basketball, klub założony zaledwie w 2018 roku, to fenomen. Ich błyskawiczny awans do elity, przypieczętowany zdobyciem EuroPucharu i Pucharu Francji w sezonie 2023/24, budzi podziw w całej Europie. Chcieli udowodnić, że ich miejsce w Eurolidze nie jest przypadkiem. I przez długi czas im się to udawało. Grali szybko, agresywnie, z młodzieńczą fantazją, która mogła zawrócić w głowie niejednemu faworytowi.

Starcie Tytanów: Doświadczenie kontra Młodość

Anadolu Efes to jednak instytucja. Klub, który jako pierwszy w historii przyniósł Turcji europejskie trofeum, wygrywając Puchar Koracia w 1996 roku. To drużyna, która w sezonach 2020-21 i 2021-22 dominowała na kontynencie, dwukrotnie sięgając po mistrzostwo Euroligi. Tego doświadczenia nie da się kupić. Widać je było w kluczowych momentach, gdy młodzi paryżanie zaczynali popełniać błędy, a weterani ze Stambułu z zimną krwią je wykorzystywali. To była bitwa charakterów, w której spokój i taktyczna dyscyplina wzięły górę nad chaotyczną, choć efektowną, energią.

Na czele tureckiej armii stali oczywiście jej generałowie. Shane Larkin, jeden z najlepszych rozgrywających w Europie, zakończył mecz z 19 punktami, dyrygując grą jak natchniony maestro. Jego spokój w decydujących akcjach był bezcenny. Mocno wspierał go Ercan Osmani, autor 18 punktów, który toczył twarde boje pod koszami. Ale prawdziwą różnicę zrobił ktoś inny. Ktoś, kto wszedł z ławki i wlał w serca kolegów nową energię. Tym kimś był właśnie Jordan Loyd.

Jordan Loyd: Cichy Bohater z Ławki

Gdy Loyd pojawiał się na parkiecie, obraz gry ulegał zmianie. W niespełna 17 minut zdobył 14 punktów, stając się trzecim strzelcem zespołu. Ale jego wkład był znacznie większy niż same statystyki. Jego świetny występ był iskrą, która rozpaliła ogień w szeregach Efesu. Każde jego wejście pod kosz, każdy celny rzut z dystansu, każda dobra decyzja w obronie podcinały skrzydła gospodarzom. Dodał do tego cztery zbiórki, pokazując swoją wszechstronność i zaangażowanie w walkę o każdą piłkę. To był występ kompletny, dojrzały, godny zawodnika z mistrzowskim pierścieniem NBA.

Warto o tym pamiętać. Jordan Loyd w 2019 roku był częścią legendarnej drużyny Toronto Raptors, która sensacyjnie zdobyła mistrzostwo najlepszej ligi świata. On wie, jak smakuje presja i jak wygrywa się mecze o najwyższą stawkę. To doświadczenie, wyniesione zza oceanu, jest dziś bezcenne dla Anadolu Efes. Loyd, jedyny zawodnik z polskim paszportem w tegorocznej Eurolidze, nie jest tylko strzelcem. Jest liderem, który potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność w najtrudniejszych chwilach. Jego transfer z AS Monaco, sfinalizowany zaledwie miesiąc temu, już teraz okazuje się strzałem w dziesiątkę dla tureckiego klubu.

Taktyczny Majstersztyk: Jak Efes Złamało Paryżan?

Zwycięstwo w Paryżu było owocem przemyślanej strategii. Trener Efesu doskonale wiedział, że kluczem do pokonania młodej, dynamicznej drużyny będzie narzucenie własnego, wolniejszego tempa gry i wykorzystanie przewagi fizycznej pod koszami. Shane Larkin zagrał świetny mecz, ale nie forsował tempa, zamiast tego szukał słabych punktów w obronie rywali. Zespół ze Stambułu konsekwentnie grał przez swoich wysokich, zmuszając paryżan do fauli i otwierając pozycje dla strzelców na obwodzie. To był podręcznikowy przykład, jak doświadczenie może zneutralizować atletyzm.

W tej taktycznej układance rola Loyda była kluczowa. Wchodząc z ławki, dawał drużynie zastrzyk ofensywnej mocy bez utraty kontroli nad tempem gry. Jego umiejętność gry jeden na jednego i kreowania sobie pozycji do rzutu była zabójcza dla defensywy Paris Basketball. Kiedy paryżanie skupiali się na Larkinie, Loyd bezwzględnie to wykorzystywał. To był świetny przykład koszykarskiej inteligencji i adaptacji do warunków na boisku. Pokazał, że jest nie tylko wykonawcą, ale i myślicielem, który czyta grę i reaguje na nią w czasie rzeczywistym.

Świetny Impuls dla Anadolu Efes w Drodze na Szczyt

To zwycięstwo ma dla Anadolu Efes ogromne znaczenie. Po trudnym starcie sezonu, bilans trzech wygranych i czterech porażek wciąż nie jest imponujący, ale wygrana na tak trudnym terenie jak Paryż to potężny zastrzyk pewności siebie. To sygnał dla całej Euroligi: nie skreślajcie nas. Turecki gigant powoli się budzi, a z zawodnikami takimi jak Larkin, Osmani i Loyd w składzie, jest w stanie pokonać każdego. Kibice w Stambule liczą na kolejny świetny sezon, a ten mecz może być początkiem marszu w górę tabeli.

Dla Jordana Loyda to również ważny moment. Udowodnił swoją wartość w nowym zespole i pokazał, że będzie kluczowym elementem w układance trenera. Jego energia i wszechstronność dają Efesowi nową broń, której brakowało na początku rozgrywek. Jego rola w zespole będzie tylko rosła, a to świetny prognostyk na przyszłość, również w kontekście reprezentacji Polski. Posiadanie zawodnika o takiej klasie i doświadczeniu, regularnie grającego na najwyższym europejskim poziomie, to skarb dla każdej kadry narodowej.

Paryska Ambicja i Twarda Lekcja Euroligi

A co z przegranymi? Paris Basketball, mimo porażki, zasługuje na słowa uznania. Pokazali charakter, ambicję i ogromny potencjał. Przez większą część meczu toczyli wyrównaną walkę z jednym z faworytów do końcowego triumfu. Zabrakło im doświadczenia, chłodnej głowy w decydujących momentach i być może szerszej ławki rezerwowych. Dla tak młodego projektu każdy mecz w Eurolidze jest bezcenną lekcją. Ta porażka z pewnością ich zaboli, ale jeśli wyciągną z niej odpowiednie wnioski, w przyszłości staną się jeszcze silniejsi.

Euroliga to bezwzględne rozgrywki, które brutalnie weryfikują każdy błąd. Paryżanie przekonali się o tym na własnej skórze. Jednak ich odwaga i styl gry sprawiają, że z pewnością będą jednym z najciekawszych zespołów do oglądania w tym sezonie. Ich historia to dowód na to, że w sporcie dzięki pasji, ciężkiej pracy i dobrej organizacji można w krótkim czasie osiągnąć szczyt. Dziś musieli uznać wyższość rywala, ale ich czas jeszcze nadejdzie.

Wieczór w Paryżu dostarczył nam wszystkiego, za co kochamy koszykówkę: dramaturgii, walki, indywidualnych popisów i taktycznych szachów. Jordan Loyd był jednym z głównych aktorów tego spektaklu, udowadniając, że polscy kibice mają w Eurolidze swojego człowieka, który potrafi robić różnicę. Sezon jest długi i pełen zwrotów akcji, a występy takie jak ten tylko podsycają apetyt na więcej. To był świetny, emocjonujący mecz, który na długo pozostanie w pamięci kibiców.

Koszykarska Euroliga to rozgrywki pełne niesamowitych historii i zwrotów akcji. Każda kolejka przynosi nowe emocje i weryfikuje siłę najlepszych drużyn na Starym Kontynencie. Droga do Final Four jest długa i wyboista, a takie mecze jak ten w Paryżu budują legendy. Odkryj więcej analiz z parkietów Euroligi i bądź na bieżąco z formą czołowych zespołów. Zmagania na europejskich parkietach toczą się nieustannie, a każda drużyna ma swoje cele i ambicje. Sprawdź, jak radzą sobie inne potęgi koszykarskie w tym sezonie.

Zobacz także: