Przegrany set to nie koniec! Kawa odradza się jak Feniks i nokautuje faworytkę!

Przegrany set to nie koniec! Kawa odradza się jak Feniks i nokautuje faworytkę!

Avatar photo Piotr Sport
29.10.2025 13:03
8 min. czytania

To jest właśnie tenis! To jest dramaturgia, której nie napisze żaden scenarzysta. Na gorących kortach w Chennai byliśmy świadkami prawdziwego sportowego zmartwychwstania. Katarzyna Kawa, nasza nieustępliwa wojowniczka, stanęła naprzeciwko rozstawionej z numerem piątym Lucii Bronzetti. Włoszka, faworytka, zawodniczka ze światowej czołówki. Pierwszy set to była prawdziwa gehenna. Ten pierwszy, dramatycznie przegrany set, mógł złamać każdego. Ale nie ją. Nie Katarzynę Kawę. Polka pokazała charakter, o jakim pisze się legendy. Wstała z kolan i w fenomenalnym stylu odwróciła losy meczu, triumfując 6:7(9), 6:0, 6:2. To był pokaz siły, woli i taktycznej maestrii.

Mecz, który trwał niemal trzy godziny, był rollercoasterem emocji. Każdy, kto oglądał to spotkanie, czuł ciarki na plecach. Od samego początku było jasne, że nikt nie zamierza oddać nawet centymetra kortu. To była bitwa na wyniszczenie, pojedynek dwóch gladiatorek, które zostawiły na placu boju serce i płuca. A wszystko to w ramach prestiżowego turnieju WTA 250, gdzie punkty i prestiż leżą na szali.

Wojna Nerwów na Starcie: Kiedy Każdy Punkt Waży Tonę

Początek spotkania zapowiadał ringową wymianę ciosów. Kawa od razu musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Już w dwóch pierwszych gemach serwisowych broniła aż siedmiu break pointów! To był sygnał dla Włoszki: “Nie będzie łatwo. Jestem gotowa na wojnę”. Bronzetti, notowana w karierze nawet na 46. miejscu na świecie, napierała z całą mocą. Jej forhendy cięły powietrze, a bekhendy lądowały tuż przy liniach. Jednak nasza zawodniczka odpowiadała z żelazną konsekwencją. Utrzymywała swój serwis, odpierając ataki z zimną krwią.

Gemy mijały, a napięcie rosło z każdą kolejną piłką. Obie tenisistki grały na nieprawdopodobnym poziomie koncentracji. Serwowały pewnie, a wymiany z głębi kortu były długie i wyczerpujące. Przełom nastąpił dopiero w dziewiątym gemie. To wtedy Kawa na moment straciła czujność. Chwila zawahania, kilka milimetrów autu i Bronzetti zdobyła kluczowe przełamanie. Wydawało się, że set jest już rozstrzygnięty. Włoszka serwowała, by zamknąć partię.

Ale wtedy Kawa pokazała pazur. Zamiast się poddać, rzuciła wszystko na jedną szalę. Odpowiedziała natychmiastowym re-breakiem, i to do zera! To był policzek wymierzony faworytce. Polka krzyknęła głośno: “Jeszcze nie koniec!”. Doprowadziła do tie-breaka, który miał stać się osobnym, mrożącym krew w żyłach spektaklem.

Tie-break, który Mrozi Krew w Żyłach

Co tam się działo! To nie był zwykły tie-break. To była kwintesencja tenisowego dramatu. Dwadzieścia rozegranych akcji, każda na wagę złota. Cios za cios, punkt za punkt. Kawa miała nawet piłkę setową, jedną, jedyną szansę, by zamknąć tę partię na swoją korzyść. Niestety, nie udało się. Bronzetti, twarda jak skała, obroniła się, a potem sama zaczęła wywierać presję. Włoszka miała swoje okazje i w końcu, za czwartym podejściem, dopięła swego. Wygrała 11-9. Bolesna porażka, która mogła podciąć skrzydła.

Po takim ciosie wielu zawodników nie byłoby w stanie się podnieść. Godzina i kilkanaście minut morderczej walki poszły na marne. Wydawało się, że ten przegrany tie-break będzie gwoździem do trumny. Psychologiczna przewaga była po stronie Włoszki. Ale to, co stało się później, przechodzi wszelkie pojęcie. To dowód na to, że w sporcie nigdy nie można mówić “nigdy”.

Przegrany Set? To Dopiero Początek! Metamorfoza Polki

Na kort w drugim secie wyszła zupełnie inna Katarzyna Kawa. To nie była ta sama zawodniczka, która przed chwilą walczyła o każdą piłkę. To była maszyna. Skoncentrowana, precyzyjna i bezlitosna. Po tak boleśnie przegranym secie, Kawa wróciła na kort odmieniona. Zaczęła od przełamania serwisu rywalki już w pierwszym gemie. To był początek egzekucji. Bronzetti była w szoku. Próbowała odpowiedzieć, miała nawet szansę na odrobienie strat, ale Polka była jak ściana.

Kawa grała jak w transie. Jej uderzenia nabrały mocy i głębi. Serwis funkcjonował bez zarzutu. Każdy jej ruch był przemyślany, a każda decyzja słuszna. Włoszka była kompletnie bezradna. Rozkładała ręce, patrzyła z niedowierzaniem w stronę swojego boksu. Nie wiedziała, co się dzieje. A działo się to, że Polka serwowała jej “bajgla”. Wynik 6:0 w tenisie to symbol absolutnej dominacji. To upokorzenie dla przeciwnika i pokaz niewiarygodnej siły mentalnej zwycięzcy. Stan meczu został wyrównany.

Nokaut w Trzech Aktach: Dominacja i Chłodna Egzekucja

Trzeci set miał dać odpowiedź na pytanie, czy Kawa utrzyma ten nieziemski poziom. Czy Bronzetti otrząśnie się po laniu w drugiej partii? Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Polka nie zamierzała zwalniać tempa. Kontynuowała swoją niszczycielską grę. Szybko, z dwoma przełamaniami na koncie, odskoczyła na prowadzenie 4:1. Była o krok od jednego z największych zwycięstw w swojej karierze.

Bronzetti, po tak gładko przegranym drugim secie, nie potrafiła już wrócić do gry. Owszem, podjęła jeszcze próbę walki. W szóstym gemie udało jej się odrobić część strat, przełamując serwis Kawy. To mógł być moment zwrotny, chwila zawahania. Ale nasza tenisistka nie pozwoliła na to. Natychmiast odpowiedziała kolejnym przełamaniem, a po chwili przy własnym podaniu zakończyła to niesamowite widowisko. Zwycięstwo stało się faktem.

Analiza Taktyczna: Jak Kawa Rozmontowała Włoską Maszynę

Co było kluczem do tego triumfu? Przede wszystkim głowa. Kawa pokazała mentalność mistrzyni. Zamiast załamać się po pierwszym secie, wykorzystała złość i frustrację jako paliwo. Zmieniła taktykę. Zaczęła grać agresywniej, spychając Bronzetti do głębokiej defensywy. Jej returny stały się głębsze i bardziej niewygodne dla Włoszki. To wytrąciło faworytkę z rytmu.

Każdy przegrany punkt przez Włoszkę w drugim secie budował pewność siebie Polki. Kawa poczuła krew. Zobaczyła, że jej rywalka pęka pod presją. Wykorzystała to z zimną krwią. W trzecim secie była już nie do zatrzymania. To nie był przypadek. To była perfekcyjnie zrealizowana strategia, oparta na żelaznej dyscyplinie i niewiarygodnej odporności psychicznej. Pokonanie zawodniczki rozstawionej, która w swojej karierze osiągnęła 46. miejsce w rankingu WTA, to ogromny sukces.

Kontekst Sezonu: Kim Jest Katarzyna Kawa?

To zwycięstwo to nie jest jednorazowy wyskok. To efekt ciężkiej pracy i determinacji. Katarzyna Kawa to tenisistka, która nigdy się nie poddaje. W swojej karierze dotarła do 112. miejsca w rankingu singlowym i 64. w deblowym. To solidne wyniki, które pokazują jej klasę. Ostatnio rywalizowała w turnieju WTA 250 w Kantonie, gdzie również pokazała się z dobrej strony, przechodząc kwalifikacje. Start w Chennai to kolejny krok w jej karierze.

Dla wielu zawodniczek przegrany w takich okolicznościach set oznaczałby koniec marzeń. Ale Kawa udowodniła, że jest zbudowana z innej gliny. Takie zwycięstwa budują legendę. Dają wiarę i motywację na resztę sezonu. To sygnał dla rywalek: z Polką zawsze trzeba się liczyć do ostatniej piłki. Niezależnie od wyniku na tablicy.

Co Dalej? Droga w Chennai Stoi Otworem

Po takim zwycięstwie apetyt rośnie w miarę jedzenia. W drugiej rundzie turnieju w Chennai nasza zawodniczka zmierzy się z niżej notowaną Poliną Iatcenko. Na papierze Kawa będzie faworytką. Szansa na awans do ćwierćfinału jest ogromna. Ten mecz udowodnił, że żaden przegrany gem nie jest w stanie jej złamać. Jeśli utrzyma poziom koncentracji i agresji z drugiego i trzeciego seta, może w tym turnieju zajść naprawdę daleko.

Trzymamy kciuki za naszą reprezentantkę. To zwycięstwo to promyk słońca dla polskiego tenisa. Pokazuje, że mamy zawodniczki z charakterem, które potrafią walczyć z najlepszymi. Ten, kto po pierwszym secie spisał ją na straty, byłby teraz wielkim przegranym. Katarzyna Kawa pokazała, że w sporcie najważniejsze jest serce do walki. A tego serca ma pod dostatkiem.

To był mecz, który na długo zapadnie w pamięć kibiców. Pełen zwrotów akcji, niesamowitych zagrań i, co najważniejsze, zakończony happy endem dla Polski. Czekamy na więcej takich emocji! Dowiedz się więcej o karierze Katarzyny Kawy. Tenis to nieprzewidywalny sport, w którym wszystko może się zdarzyć. Zobacz analizy innych wielkich powrotów w tenisie.

Zobacz także: