Trzęsienie ziemi w Turynie! To nie jest już tylko kryzys, to prawdziwy pożar, który trawi fundamenty jednego z największych klubów na świecie. Gilotyna w końcu spadła. Igor Tudor, trener, który miał być lekiem na całe zło, okazał się jedynie kolejnym bolesnym rozdziałem w księdze rozczarowań. Najnowsze doniesienia media: Igor Tudor został zwolniony z Juventusu! Decyzja zarządu jest ostateczna i nieodwołalna. Stara Dama znów jest bez kapitana na mostku, a na horyzoncie kłębią się czarne chmury. Kto odważy się przejąć stery tonącego okrętu? Karuzela trenerska ruszyła z impetem, a nazwiska, które się na niej pojawiają, elektryzują całe Włochy.
Kibice w biało-czarnych pasach zadają sobie jedno, fundamentalne pytanie: co dalej? Cierpliwość się skończyła. Czas eksperymentów minął bezpowrotnie. Juventus potrzebuje wstrząsu, rewolucji i człowieka z wizją, który przywróci klubowi należne mu miejsce – na szczycie. To nie będzie łatwe zadanie. Presja jest niewyobrażalna, a oczekiwania sięgają zenitu. W Turynie nie ma miejsca na pomyłki.
Dlaczego Tudor musiał odejść? Kulisy katastrofy
Zwolnienie Igora Tudora nie było kaprysem zarządu. To była konieczność podyktowana brutalnymi faktami. Statystyki są bezlitosne i stanowią akt oskarżenia dla chorwackiego szkoleniowca. Osiem ostatnich meczów bez zwycięstwa to bilans, który w klubie o ambicjach Juventusu jest po prostu nie do przyjęcia. Co gorsza, trzy ostatnie spotkania to trzy porażki, w których drużyna nie była w stanie strzelić nawet jednego gola. Ofensywa przestała istnieć, a ostatnie trafienie zespół zanotował na początku października. To wieczność w futbolu na najwyższym poziomie.
Drużyna pod wodzą Tudora wyglądała jak zbieranina indywidualności, a nie zgrany kolektyw. Brakowało pomysłu na grę, automatyzmów i, co najważniejsze, charakteru. Boiskowa apatia i brak woli walki bolały kibiców bardziej niż same porażki. Piłkarze snuli się po murawie, pozbawieni energii i wiary w sukces. Tudor nie potrafił dotrzeć do szatni, nie umiał natchnąć swoich zawodników duchem “juventinità” – nieustępliwości i dążenia do zwycięstwa za wszelką cenę. Jego czas w Turynie dobiegł końca, zanim na dobre się zaczął. Zostawił po sobie spaloną ziemię i zespół w kompletnej rozsypce mentalnej.
Media: Luciano Spalletti – marzenie czy realny cel?
Gdy tylko informacja o zwolnieniu Tudora obiegła świat, jedno nazwisko natychmiast wysunęło się na czoło listy życzeń. Luciano Spalletti. To postać, która rozpala wyobraźnię fanów. Architekt mistrzowskiego Napoli, człowiek, który po ponad trzech dekadach przywrócił Scudetto pod Wezuwiusz. Jego praca w Neapolu to gotowy scenariusz na film. Stworzył maszynę do wygrywania, grającą futbol widowiskowy, ofensywny i niezwykle skuteczny. To właśnie takiego lidera, taktycznego geniusza, pragnie teraz Turyn.
Jednak pozyskanie Spallettiego to misja z gatunku “mission impossible”. Obecnie jest on selekcjonerem reprezentacji Włoch i ma ważny kontrakt z federacją. To stanowisko o ogromnym prestiżu i odpowiedzialności. Czy byłby skłonny porzucić Squadra Azzurra dla pogrążonego w chaosie Juventusu? To byłby ruch bezprecedensowy i niezwykle ryzykowny. Włoskie media: Juventus jest gotów na wszystko, by przekonać mistrza. Mówi się o gigantycznej pensji i pełnej autonomii w budowaniu drużyny. To kusząca propozycja, ale Spalletti jest człowiekiem honoru. Zerwanie umowy z kadrą narodową byłoby postrzegane jako zdrada. Mimo to, rozmowy trwają. Zarząd Juve wierzy, że wizja odbudowy potęgi Starej Damy może skłonić go do podjęcia tej szalonej decyzji.
Spalletti w Juventusie to byłaby prawdziwa bomba. Jego charyzma, doświadczenie i taktyczna maestria mogłyby w jednej chwili odmienić oblicze zespołu. Potrafi wycisnąć z zawodników absolutne maksimum, a jego drużyny zawsze charakteryzują się żelazną dyscypliną i fantastyczną organizacją gry. To byłby powrót do korzeni Juventusu, ale w nowoczesnym, ekscytującym wydaniu.
Plan B, czyli Roberto Mancini i gra o tron
W Turynie wiedzą jednak, że trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Dlatego równolegle toczą się rozmowy z kandydatem numer dwa. Jest nim nie kto inny jak Roberto Mancini. Kolejne wielkie nazwisko, były selekcjoner Włoch, który doprowadził ich do triumfu na Euro 2020. To postać pełna sprzeczności, ale jednocześnie gwarant jakości. Jego niedawna historia jest jednak skomplikowana. Najpierw nagle zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Włoch, rzekomo z powodu konfliktu z prezesem federacji. Następnie podjął się lukratywnej, ale krótkiej przygody z kadrą Arabii Saudyjskiej, którą zakończył za porozumieniem stron.
Teraz Mancini jest wolny i głodny nowych wyzwań. Jak donoszą media: rozmowy z Mancinim miały już miejsce w przeszłości. Był on kandydatem do objęcia sterów w Juve już wcześniej, ale wtedy strony nie doszły do porozumienia. Być może teraz nadszedł właściwy moment. Mancini to pragmatyk, który potrafi budować solidne defensywy i wygrywać mecze “po włosku” – często skromnie, ale zawsze skutecznie. Jego kandydatura to zarówno szansa, jak i ogromne ryzyko. Czy jego styl pasowałby do obecnej kadry? Czy potrafiłby odbudować morale w szatni? To pytania, na które zarząd musi znaleźć odpowiedź.
Juventus na rozdrożu – czego potrzebuje Stara Dama?
Wybór nowego trenera to coś więcej niż tylko obsadzenie wakatu. To decyzja, która zdefiniuje przyszłość Juventusu na najbliższe lata. Klub z taką historią nie może sobie pozwolić na przeciętność. Potrzeba rewolucji, a nie ewolucji. Potrzeba lidera z charyzmą, który nie boi się podejmować odważnych decyzji i który przywróci wiarę nie tylko piłkarzom, ale i milionom kibiców na całym świecie. Światowe media: presja na zarządzie Juventusu jest gigantyczna. Każdy ruch jest analizowany pod mikroskopem.
Nowy szkoleniowiec będzie musiał zmierzyć się z ogromnymi wyzwaniami. Po pierwsze, musi odbudować zespół pod względem mentalnym. Po drugie, musi wdrożyć klarowną filozofię gry, która będzie wizytówką drużyny. Po trzecie, musi skutecznie zarządzać szatnią pełną gwiazd i wielkich ego. Wszystkie media: kibice domagają się natychmiastowych i odważnych decyzji. Czasu jest mało, a margines błędu nie istnieje. Kolejne doniesienia media: zarząd spotyka się niemal codziennie, by rozwiązać kryzys.
W grze pojawiają się też inne nazwiska, jak choćby Raffaele Palladino, były trener Fiorentiny. Jest on postrzegany jako “czarny koń” tego wyścigu – młody, ambitny, z nowatorskim spojrzeniem na futbol. Być może to właśnie taki powiew świeżości jest potrzebny w skostniałych strukturach turyńskiego giganta. Wiarygodne media: decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych dni.
Karuzela trenerska w Turynie kręci się w najlepsze. Spalletti, Mancini, a może ktoś zupełnie niespodziewany? Jedno jest pewne – najbliższe dni będą kluczowe dla przyszłości Juventusu. Kto weźmie na swoje barki ciężar odbudowy potęgi i poprowadzi Starą Damę z powrotem na szczyt? Odpowiedź poznamy już wkrótce. Niezależnie od tego, kogo wybierze zarząd, jedno jest pewne, co potwierdzają wszystkie media: najbliższe dni w Turynie będą gorętsze niż kiedykolwiek.
Chcesz dowiedzieć się więcej o kulisach włoskiej piłki? Przeczytaj o największych trenerskich rewolucjach w Serie A. Zastanawiasz się, jak inne kluby radzą sobie w kryzysie? Zobacz analizę sytuacji w innych europejskich gigantach.
