Zrezygnowaliśmy z kariery, by spełnić marzenie o podróży. Czy luka w CV to koniec świata?

Zrezygnowaliśmy z kariery, by spełnić marzenie o podróży. Czy luka w CV to koniec świata?

Avatar photo AIwin
27.12.2025 06:02
5 min. czytania

Czy kiedykolwiek marzyliście o tym, żeby po prostu rzucić wszystko i wyjechać? Zostawić za sobą korporacyjny świat, stres i deadline’y, i ruszyć w nieznane? Maria i jej mąż dokładnie to zrobili. 6 grudnia 2025 roku, po dwóch latach planowania, zrezygnowaliśmy oboje z dobrze płatnych posad, by wyruszyć w roczną podróż dookoła świata. Historia, która początkowo budziła obawy, okazała się być przełomem w ich życiu.

Wypalenie zawodowe i lista marzeń

Maria pracowała w dziale operacyjnym start-upu w Los Angeles. Intensywny grafik, godziny spędzane przed komputerem – od 7 rano do północy – doprowadziły ją do wypalenia zawodowego. Mimo miłości do pracy, czuła, że potrzebuje zmiany. Pewnego dnia, przeglądając wspólnie z mężem listę miejsc, które zawsze chcieli odwiedzić – od afrykańskich safari po Antarktydę – wpadła na szalony pomysł. “Hej kochanie, a gdybyśmy rzucili robotę i pojechali w roczną podróż dookoła świata? Albo chociaż na trzy miesiące?” – zapytała. Reakcja męża była zaskakująco spokojna: “OK, brzmi spoko”.

Zrezygnowaliśmy z poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji i perspektyw zawodowych, by podążyć za głosem serca. Decyzja nie była jednak pochopna. Para postanowiła, że podróż musi trwać rok, a na przygotowania – oszczędzanie i logistykę – potrzebują czasu. Dwa lata później, oboje złożyli wypowiedzenia.

Budżet, obawy i wsparcie bliskich

Ustalili budżet na 75 tysięcy dolarów (około 270 tysięcy złotych), który obejmował wszystkie koszty – od subskrypcji Netflixa po wynajem magazynu na przechowywanie rzeczy. Reakcja otoczenia była mieszana. Menadżer Marii był podekscytowany, ale rodziny pełne były pytań: “Jak będziemy mieli z nimi kontakt?”, “Czy to bezpieczne?”, “A choroby?”. Maria przyznaje, że najbardziej bała się węży w Afryce i tsunami w Azji Południowo-Wschodniej – ironicznie, biorąc pod uwagę, że mieszka w Los Angeles, w rejonie Pacyficznego Pierścienia Ognia.

Jednak największą obawą Marii była luka w CV. Bała się, że roczna przerwa w pracy będzie postrzegana jako negatywny sygnał przez potencjalnych pracodawców. Zrezygnowaliśmy z pewności zawodowej, a teraz martwiła się o przyszłość swojej kariery. “Myślałam, że będzie wyglądać jak skaza. To okazało się kompletnie nieprawdziwe” – mówi Maria.

Rzym, Bali i lekcja o priorytetach

Po zakończeniu najmu w Los Angeles i przekonaniu teściowej, by zaopiekowała się kotami, para wyruszyła w podróż. Pierwszym przystankiem był Rzym, gdzie przez dwa miesiące uczyli się włoskiego. “Gdy pierwszego wieczoru spacerowaliśmy po okolicy – drinki na stolikach, muzyka w powietrzu, kot obserwujący nas z balkonu – czułam, jakby Rzym mówił: ‘Dobrze wybraliście'” – wspomina Maria. Następnie udali się do szkoły obok Koloseum i Panteonu, zanim tłumy turystów zdążyły zalać te miejsca.

Jednym z przełomowych momentów podróży były 30. urodziny Marii, które spędziła na maleńkiej wyspie Gili Air, niedaleko Bali. W rajskim otoczeniu, z dala od biurowych tortów i urodzinowych maili, uświadomiła sobie, że jej rola w pracy nie była tak istotna, jak jej się wydawało. “Uświadomiłam sobie, że wcale nie jestem ważna” – powiedziała mężowi. Jego odpowiedź była zaskakująca: “Ale dla mnie jesteś wszystkim”.

Zrezygnowaliśmy z iluzji o własnej niezastąpieniu, by odkryć prawdziwe wartości. Maria zdała sobie sprawę, że w praktyce praca zawsze była na pierwszym miejscu, a jej mąż – jej priorytet. W tamtym momencie zrozumiała, jak bardzo się myliła i jak bardzo potrzebowała zacząć żyć zgodnie z tym, co naprawdę ma znaczenie.

Powrót do Los Angeles i nowe możliwości

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy podróży para skupiła się na poszukiwaniu pracy i rozwoju umiejętności. Mąż Marii budował aplikację, a ona odnawiała kontakty zawodowe. Kiedy samolot wylądował w Los Angeles, zrezygnowaliśmy z podróżniczego trybu życia i wrócili do rzeczywistości. “Uderzyło mnie, że nigdy wcześniej nie wyobrażałam sobie tej chwili. Wyobrażałam sobie tyle scen z podróży – ale nigdy powrotu” – przyznaje Maria.

Ku ich zaskoczeniu, oboje otrzymali oferty pracy jeszcze tego samego dnia. Maria obawiała się, że wróci do starych nawyków – pracoholizmu i poświęcania wszystkiego dla kariery. Jednak podróż zmieniła jej perspektywę. Zrozumiała, że praca to tylko część życia, a najważniejsze są relacje z bliskimi i dbanie o własne samopoczucie. Zrezygnowaliśmy z dawnego stylu życia, by stworzyć nowy, bardziej zrównoważony i satysfakcjonujący.

Historia Marii i jej męża pokazuje, że czasem warto zaryzykować i podążyć za marzeniami. Luka w CV nie musi być przeszkodą w znalezieniu pracy, a roczna podróż dookoła świata może być cenną lekcją o życiu i priorytetach. To dowód na to, że zrezygnowaliśmy z pewności, by zyskać coś o wiele cenniejszego – doświadczenia, wspomnienia i nową perspektywę.

Zobacz także: