To będzie hit! „Fackham Hall” wyśmiewa „Downton Abbey” i robi to po mistrzowsku

To będzie hit! „Fackham Hall” wyśmiewa „Downton Abbey” i robi to po mistrzowsku

Avatar photo Katarzyna Rozrywka
13.11.2025 08:12
8 min. czytania

Czy macie czasem tak, że oglądacie wytworny dramat kostiumowy i myślicie sobie: „a co by było, gdyby teraz ktoś puścił bąka podczas kolacji?” Albo gdyby ta idealnie ułożona dama dworu potknęła się o własną suknię, lądując twarzą w torcie? Jeśli tak, to mam dla Was absolutnie fantastyczną wiadomość! Nadchodzi film, który jest odpowiedzią na wszystkie nasze skryte pragnienia. To właśnie na takie szaleństwo czekaliśmy! Przygotujcie się na „Fackham Hall”, komedię, która bierze na warsztat całą śmietankę towarzyską i robi to z gracją… słonia w składzie porcelany. I wiecie co? To jest po prostu genialne!

Zapomnijcie na chwilę o sztywnych gorsetach, cichych szeptach na korytarzach i nienagannych manierach. „Fackham Hall” to list miłosny do absurdu, napisany na odwrocie zaproszenia na bal arystokracji. To film, który z czułością, ale i bezlitosną ironią, kpi sobie z tego, co tak bardzo kochamy w produkcjach pokroju „Downton Abbey”. W końcu ile można patrzeć na idealnie zaparzoną herbatę i dramatyczne spojrzenia rzucane znad filiżanki? Czas na odrobinę chaosu, prawda?

Pożegnanie z etykietą, czyli dlaczego potrzebujemy takiej parodii

Zanim jednak rzucimy się w wir komediowego szaleństwa, oddajmy hołd królowi. Mówię oczywiście o „Downton Abbey”. Ten brytyjski serial to prawdziwy fenomen. W latach 2010-2015 przykuwał do ekranów miliony, opowiadając o losach arystokratycznej rodziny Crawleyów i ich wiernej służby. Zdobył serca krytyków na całym świecie, co potwierdza imponująca kolekcja 15 nagród Emmy i 3 Złotych Globów. Stworzył pewien kanon, wzór dramatu kostiumowego, do którego wszyscy się odnoszą. Pokazał nam świat pełen klasy, elegancji i skomplikowanych relacji międzyludzkich, gdzie największym problemem bywało użycie niewłaściwego widelca.

I właśnie dlatego parodie takie jak „Fackham Hall” są nam tak bardzo potrzebne. One biorą ten idealny, wypolerowany świat i z radością rysują na nim wąsy. Pokazują, że za fasadą konwenansów kryją się te same ludzkie słabości, śmiesznostki i absurdy, które znamy z własnego życia. To wentyl bezpieczeństwa dla naszej wyobraźni. Pozwala nam się śmiać z tego, co na co dzień traktowane jest ze śmiertelną powagą. A śmiech, jak wiadomo, to zdrowie! Zwłaszcza gdy jest to śmiech z wyższych sfer, które nagle okazują się… wcale nie takie wyższe.

Kieszonkowiec, panna na wydaniu i… morderstwo! O co tu chodzi?

No dobrze, ale o czym właściwie jest ta cała historia? Wyobraźcie sobie malowniczą angielską rezydencję, która wygląda jak wyjęta z pocztówki. Mieszka w niej arystokratyczna rodzina Davenportów, która ma na głowie problem rangi państwowej. Ich najstarsza córka ma wyjść za mąż za swojego chciwego kuzyna Archibalda. Już samo to brzmi jak przepis na katastrofę, prawda? Archibald marzy tylko o tym, by wżenić się w bogactwo, a cała rodzina zdaje się tego nie zauważać. Brzmi znajomo?

I wtedy na scenę wkracza on – Eric Noone. Uroczy, sprytny i absolutnie czarujący… kieszonkowiec. Dziwnym zbiegiem okoliczności (a może przeznaczenia?) dostaje pracę w posiadłości. To właśnie on, charyzmatyczny kanciarz, ma wnieść chaos w ten uporządkowany świat. Jakby tego było mało, Eric od pierwszego wejrzenia zakochuje się w Rose, młodszej córce Davenportów. Mamy więc zakazany romans, mezalians i całą masę konwenansów stojących na drodze do szczęścia. Ale nie martwcie się! To nie jest kolejna sztywna opowieść o zakazanej miłości. Tutaj wszystko jest podkręcone do granic absurdu!

A kiedy myślicie, że już nic więcej nie może się wydarzyć, twórcy dorzucają do tego kotła… tajemnicze morderstwo! Tak, dobrze czytacie. W samym środku przygotowań do ślubu ktoś zostaje pozbawiony życia, a podejrzenie pada na absolutnie wszystkich. Rozpoczyna się komediowe śledztwo, w którym każdy ma coś do ukrycia, a tropy prowadzą donikąd w najbardziej przezabawny sposób. Szykujcie się na lawinę nieporozumień, zwrotów akcji i gagów, które przypomną Wam najlepsze dzieła mistrzów parodii.

To obsada, która sama w sobie jest obietnicą niezwykłej zabawy

Kiedy spojrzałam na listę aktorów, moje serce zabiło mocniej. To obsada, która sama w sobie jest obietnicą czegoś niezwykłego. W rolach głównych zobaczymy prawdziwe gwiazdy. Mamy Damiana Lewisa, którego z pewnością kojarzycie z takich hitów jak „Homeland” czy „Pewnego razu… w Hollywood”. To aktor o niesamowitej charyzmie, który zwykle gra poważne, dramatyczne role. To właśnie ten kontrast sprawia, że jego rola w komedii zapowiada się wyśmienicie. Czyż nie jesteście ciekawi, jak poradzi sobie w świecie slapsticku i absurdu?

U jego boku wystąpi Katherine Waterstone, znana z serii „Fantastyczne zwierzęta” oraz filmu „Obcy: Przymierze”. To kolejna aktorka z najwyższej półki, która postanowiła spróbować swoich sił w lżejszym repertuarze. A to dopiero początek! Na ekranie zobaczymy też Thomasin McKenzie, młodą gwiazdę z „Jojo Rabbit”, oraz Bena Radcliffe’a, którego fani mogą znać z „Wiedźmina”. Ale wisienką na tym aktorskim torcie jest bez wątpienia Tom Felton! Tak, Draco Malfoy we własnej osobie zamienia różdżkę na… no właśnie, na co? Jestem niesamowicie ciekawa, jak odnajdzie się w tej komediowej zawierusze. To może być rola, która pozwoli mu na dobre zerwać z wizerunkiem czarodzieja z domu Slytherin.

Mistrzowie komedii za sterami, czyli humor w stylu Monty Pythona

Dobrzy aktorzy to jedno, ale kto stoi za całym tym zamieszaniem? Kto pociąga za sznurki tej prześmiesznej marionetki? Za kamerą stanął Jim O’Hanlon, reżyser, który ma na koncie tak różne produkcje jak „Punisher” czy „Shameless”. To pokazuje jego wszechstronność i daje nadzieję na naprawdę dobrze zrealizowany film. Jednak prawdziwą bombą jest ekipa scenarzystów. Wśród nich znajduje się Jimmy Carr – jeden z najpopularniejszych i najbardziej bezkompromisowych brytyjskich komików stand-upowych! Jego obecność to gwarancja ostrego, inteligentnego i często czarnego humoru.

Twórcy i dystrybutorzy nie ukrywają swoich inspiracji. Zapowiadają humor w stylu Mela Brooksa, Lesliego Nielsena i legendarnej grupy Monty Pythona. To bardzo odważne porównania, ale zwiastun zdaje się je potwierdzać. Czeka nas mieszanka absurdu, parodii i slapsticku, która nie bierze jeńców. Jeśli kochacie „Nagą broń”, „Kosmiczne jaja” czy „Latający cyrk Monty Pythona”, to „Fackham Hall” jest filmem stworzonym specjalnie dla Was. To pytanie, które zadają sobie twórcy, bawiąc się konwencją, brzmi: jak daleko można się posunąć w wyśmiewaniu sztywnych ram dramatu kostiumowego? Wygląda na to, że odpowiedź brzmi: bardzo, bardzo daleko!

Archibald, czyli chciwość w każdym wydaniu

Warto na chwilę zatrzymać się przy postaci chciwego kuzyna Archibalda. To archetyp, który znamy z wielu opowieści – czarny charakter, który dla pieniędzy jest w stanie zrobić wszystko. W „Fackham Hall” jego postać z pewnością zostanie przerysowana do granic możliwości, stając się karykaturą arystokratycznej chciwości. Co ciekawe, imię Archibald ma też swoje miejsce w zupełnie innym, bardziej bajkowym świecie. Istnieje bowiem urocza kreskówka „Wielkie plany Archibalda”, której bohaterem jest… kurczak! Ten animowany Archibald to postać pełna entuzjazmu, która uczy dzieci, by cieszyć się podróżą, a nie tylko celem. To zabawny zbieg okoliczności, pokazujący, jak jedno imię może reprezentować dwie skrajnie różne postacie: jedną zepsutą do szpiku kości, a drugą będącą wzorem optymizmu.

Ten film to coś więcej niż tylko zbiór gagów. To inteligentna satyra na podziały klasowe, snobizm i sztuczność pewnych środowisk. Hasło reklamowe filmu „Uwaga! Tu klasa wyższa nie ma żadnej klasy” trafia w samo sedno. To obietnica, że zobaczymy arystokrację w krzywym zwierciadle, pozbawioną blichtru i nienagannych manier. I ja to kupuję! Czasami najlepszym sposobem na rozmowę o poważnych sprawach jest po prostu porządnie się z nich pośmiać.

Premiera filmu w Polsce zapowiedziana jest na 5 grudnia. To idealny moment, by zaplanować wypad do kina i naładować baterie przedświąteczną dawką dobrego humoru. Ja już odliczam dni! A Wy? Dajcie znać, czy też nie możecie się doczekać, by zobaczyć, jak arystokracja traci fason! Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kulisach powstawania parodii filmowych, na pewno znajdziecie ciekawe materiały w sieci. Odkryj więcej na temat historii parodii w kinie. Czasami warto też sprawdzić, jak inne produkcje radziły sobie z wyśmiewaniem znanych gatunków. Zobacz listę najlepszych komedii ostatnich lat.

Zobacz także: