Portret zaginiony na 100 lat! Tajemnicza historia dzieła Klimta, które wstrząsnęło światem sztuki

Portret zaginiony na 100 lat! Tajemnicza historia dzieła Klimta, które wstrząsnęło światem sztuki

Avatar photo Katarzyna Rozrywka
19.11.2025 17:34
10 min. czytania

Wyobraźcie sobie, że wchodzicie na strych starego domu. Wśród zakurzonych mebli i zapomnianych pamiątek Wasz wzrok przykuwa obraz. Płótno jest lekko przygaszone, ale kolory wciąż wibrują energią. Czujecie, że to coś wyjątkowego. A teraz pomyślcie, że ten obraz to zaginione od dekad dzieło jednego z największych mistrzów w historii! Brzmi jak scenariusz filmu, prawda? A jednak, taka historia wydarzyła się naprawdę i wstrząsnęło nią całe środowisko artystyczne. To właśnie ten niezwykły portret, zaginiony przez prawie sto lat, na nowo rozpalił wyobraźnię kolekcjonerów i miłośników sztuki na całym świecie. Co więcej, jego historia to gotowy materiał na thriller, w którym wielka sztuka splata się z mrocznymi tajemnicami XX wieku.

Ta niesamowita opowieść zaczyna się w Wiedniu, na początku ubiegłego stulecia. Miasto tętniło życiem, a w jego artystycznym sercu królował on – Gustav Klimt. Jeśli myślicie, że był to stateczny pan z pędzlem, to jesteście w błędzie! Klimt był prawdziwym rewolucjonistą, gwiazdą swoich czasów. Jego prace, pełne złota, zmysłowości i skomplikowanych ornamentów, zrywały z akademicką nudą. Był jednym z założycieli Secesji Wiedeńskiej, ruchu, który chciał wpuścić do sztuki świeże powietrze. Jego obrazy były odważne, często kontrowersyjne i absolutnie hipnotyzujące. Malował kobiety jak nikt inny – silne, tajemnicze, otoczone aurą luksusu i dekadencji. To właśnie on stał za pędzlem, który miał stworzyć dzieło o tak burzliwych losach.

Kim był Gustav Klimt? Złoty geniusz z Wiednia

Zanim zanurzymy się w historię zaginionego obrazu, musimy na chwilę zatrzymać się przy jego twórcy. Gustav Klimt nie był zwykłym malarzem. Był wizjonerem, który zdefiniował całą epokę. Urodzony w 1862 roku na przedmieściach Wiednia, od początku wykazywał niezwykły talent. Jego styl ewoluował, ale to tak zwany „złoty okres” przyniósł mu nieśmiertelną sławę. To właśnie wtedy powstały ikoniczne dzieła, takie jak „Pocałunek” czy „Portret Adeli Bloch-Bauer I”. Klimt z niezwykłą maestrią łączył realizm z bogatą, niemal bizantyjską ornamentyką, używając płatków prawdziwego złota, by nadać swoim pracom boskiego blasku. Jego sztuka była celebracją życia, miłości i kobiecości, ale często poruszała też tematy egzystencjalne, jak życie i śmierć.

Klimt otaczał się wiedeńską elitą. Jego mecenasami byli bogaci przemysłowcy, często pochodzenia żydowskiego, jak słynna rodzina Ledererów, która zgromadziła imponującą kolekcję jego prac. To właśnie dla nich tworzył hipnotyzujące portrety, które nie tylko oddawały fizyczne podobieństwo, ale przede wszystkim duszę modelki. Był artystą totalnym, projektował także meble i dekoracje. Jego pracownia była miejscem magicznym, pełnym pięknych modelek, egzotycznych kotów i atmosfery twórczego fermentu. Zmarł w 1918 roku, pozostawiając po sobie spuściznę, która do dziś inspiruje i fascynuje. Nie wiedział jednak, że jeden z jego ostatnich obrazów rozpocznie własną, stuletnią podróż pełną zagadek.

Tajemnicza dama w błękitnej sukni: Kto pozował do portretu?

Przenieśmy się do roku 1917. Klimt, u szczytu sławy, otrzymuje kolejne zlecenie. Ma namalować młodą kobietę z zamożnej żydowskiej rodziny przemysłowców, Lieserów. Obraz, znany dziś jako „Portret panny Lieser”, przedstawia dziewczynę o intensywnym spojrzeniu, ubraną w kwiecistą suknię na tle ognistoczerwonego tła. Jej postać emanuje pewnością siebie i młodzieńczą energią. Ale kim ona dokładnie była? Tu zaczyna się pierwsza zagadka. Historycy sztuki do dziś spierają się, która z córek rodziny Lieser pozowała do tego niezwykłego portretu. Czy była to Margarethe Constance, Helene, a może Annie? Każda z nich miała fascynującą, choć często tragiczną historię, naznaczoną nadchodzącymi mrokami historii.

Niezależnie od tego, która z sióstr została uwieczniona, obraz jest absolutnym arcydziełem późnego okresu twórczości Klimta. Widać w nim odejście od wszechobecnego złota na rzecz odważnych, ekspresyjnych kolorów. Artysta z niezwykłą wrażliwością uchwycił psychikę modelki, jej wewnętrzny świat i marzenia. Patrząc na ten portret, niemal czujemy jej obecność. To nie jest tylko wizerunek, to opowieść zamknięta w ramach. Niestety, Klimt nigdy go nie ukończył. Zmarł na skutek udaru, zanim zdążył złożyć na nim swój podpis. Obraz pozostał w jego pracowni, a niedługo później trafił do rodziny Lieserów. I wtedy właśnie zaczyna się jego wielkie zniknięcie.

Zniknięcie, które stało się legendą

Ostatni raz „Portret panny Lieser” widziano publicznie w 1925 roku na wystawie w Wiedniu. Został sfotografowany, a czarno-biała reprodukcja trafiła do archiwów. A potem… cisza. Obraz dosłownie zapadł się pod ziemię. Na Europę nadciągał cień nazizmu. W 1938 roku Austria została zaanektowana przez III Rzeszę, a życie żydowskich rodzin, takich jak Lieserowie, zamieniło się w koszmar. Ich majątki były konfiskowane, a dzieła sztuki rabowane na masową skalę. Wiele bezcennych kolekcji zostało rozproszonych lub zniszczonych, a los tego konkretnego portretu stał się jedną z największych zagadek świata sztuki.

Czy został zrabowany przez nazistów? A może rodzina zdołała go ukryć lub sprzedać, uciekając przed prześladowaniami? Przez dziesięciolecia historycy sztuki i łowcy zaginionych skarbów próbowali odnaleźć jakikolwiek ślad. Obraz figurował na wszystkich listach dzieł utraconych podczas II wojny światowej. Wydawało się, że podzielił los wielu innych prac Klimta, które spłonęły w pożarze zamku Immendorf w 1945 roku. Świat sztuki pogodził się z myślą, że ten magnetyczny portret przepadł na zawsze. Stał się duchem, legendą szeptaną w kuluarach domów aukcyjnych i muzeów. Ale historia miała dla nas jeszcze jedną, absolutnie zdumiewającą niespodziankę.

Niespodziewany powrót. Gdzie ukrywał się portret?

I oto, niemal sto lat później, w 2024 roku, świat obiega sensacyjna wiadomość. Obraz się odnalazł! Okazało się, że od lat 60. XX wieku znajdował się w prywatnej willi pod Wiedniem, należąc do tej samej rodziny. Prawni następcy obecnych właścicieli odziedziczyli go, nie do końca zdając sobie sprawę z jego historii i wartości. Dopiero gdy postanowili go sprzedać, skontaktowali się z domem aukcyjnym, który rozpoczął żmudne śledztwo. Ponowne odkrycie tego portretu wywołało prawdziwą euforię i niedowierzanie w artystycznym świecie. To było jak odnalezienie Świętego Graala dla miłośników Klimta!

Oczywiście, natychmiast pojawiły się pytania. Jak obraz trafił do tej rodziny? Czy został nabyty legalnie? Jego historia między 1925 a 1960 rokiem wciąż pozostaje owiana tajemnicą. Jednak obecni właściciele oraz prawni spadkobiercy rodziny Lieserów doszli do porozumienia na mocy tzw. Zasad Waszyngtońskich. To międzynarodowa umowa dotycząca dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów. Dzięki tej ugodzie, portret mógł zostać legalnie wystawiony na sprzedaż, a jego historia, choć wciąż niepełna, zyskała nowy, fascynujący rozdział. To pokazuje, jak skomplikowane i bolesne potrafią być losy dzieł sztuki, które przetrwały najmroczniejsze czasy w historii ludzkości.

Aukcja, która przykuła uwagę wszystkich

Wiadomość o aukcji zelektryzowała kolekcjonerów na całym świecie. W kwietniu 2024 roku w wiedeńskim domu aukcyjnym im Kinsky oczy wszystkich zwrócone były na jedno dzieło. Atmosfera była gęsta od emocji. W końcu, po stu latach w ukryciu, „Portret panny Lieser” miał znaleźć nowego właściciela. Licytacja była krótka, ale intensywna. Ostatecznie młotek uderzył przy kwocie 30 milionów euro (około 35 milionów z opłatami). To rekordowa suma za obraz sprzedany kiedykolwiek na aukcji w Austrii. Choć kwota ta nie zbliżyła się do absolutnego rekordu, który od 2017 roku należy do obrazu „Salvator Mundi” przypisywanego Leonardo da Vinci (sprzedanego za ponad 450 milionów dolarów), to i tak jest to oszałamiająca cena.

Ten niezwykły portret stał się jednym z najcenniejszych dzieł Gustava Klimta, jakie kiedykolwiek trafiły na rynek. Jego sprzedaż to nie tylko transakcja finansowa. To symboliczny moment, w którym dzieło sztuki, będące niemym świadkiem historii, wraca na światło dzienne. To także dowód na to, że nawet po wielu dekadach, świat stara się, choć w części, naprawić historyczne krzywdy. Nowy właściciel, który pozostał anonimowy, nabył nie tylko obraz, ale także fragment fascynującej, dramatycznej i wciąż nie do końca opowiedzianej historii.

Dlaczego ten portret jest tak wyjątkowy?

Możecie zapytać: dlaczego akurat ten obraz wywołał takie poruszenie? Odpowiedź jest złożona. Po pierwsze, to po prostu wybitne dzieło sztuki, stworzone przez geniusza u schyłku jego życia. To rzadki i niezwykle cenny portret z późnego, bardzo ekspresyjnego okresu twórczości Klimta. Po drugie, jego historia jest absolutnie wyjątkowa. Zniknięcie na sto lat, tajemnicze losy w czasie II wojny światowej i sensacyjny powrót czynią go obiektem pożądania nie tylko ze względu na walory artystyczne, ale i historyczne. To prawdziwa kapsuła czasu.

Co więcej, obraz ten jest symbolem utraconego świata. Reprezentuje kulturę i bogactwo wiedeńskiej społeczności żydowskiej, która została brutalnie zniszczona przez Holokaust. Jest cichym pomnikiem ludzi, których historie zostały przerwane. Każdy portret to opowieść, a ten ma wyjątkowo burzliwą i poruszającą fabułę. Jego powrót to dowód na niezwykłą siłę przetrwania sztuki, która potrafi pokonać czas, wojny i ludzką tragedię. Jakie jeszcze skarby czekają na odkrycie w zapomnianych kolekcjach i na strychach starych domów? Ta historia uczy nas, że zawsze warto mieć nadzieję.

Historia „Portretu panny Lieser” to coś więcej niż tylko news ze świata sztuki. To opowieść o pięknie, stracie i niespodziewanym odnalezieniu. Pokazuje, jak dzieła sztuki stają się świadkami historii i jak ich losy splatają się z losami ludzi. Zastanawialiście się kiedyś, jakie historie kryją się za obrazami, które mijacie w muzeach? Odkryj więcej tajemnic zaginionych dzieł sztuki. Każde pociągnięcie pędzla to fragment czyjegoś życia, a każda rama może skrywać dekady fascynujących, a czasem mrożących krew w żyłach wydarzeń. Zobacz również, jak inne arcydzieła wracały na rynek po latach.

Zobacz także: