“Najgorszy” serial dekady? A miliony i tak go kochają! O co tu chodzi?!

“Najgorszy” serial dekady? A miliony i tak go kochają! O co tu chodzi?!

Avatar photo Katarzyna Rozrywka
18.11.2025 08:11
8 min. czytania

Kochani, wyobraźcie sobie taką sytuację. Macie przepis na absolutnie idealne ciasto. Najlepsze składniki: twórca, który zamienia w złoto wszystko, czego się dotknie, i obsada lśniąca jak diamenty z pierwszych stron gazet. Mieszacie to wszystko, wkładacie do piekarnika i… wyciągacie totalny zakalec. Brzmi jak koszmar, prawda? A co, jeśli powiem Wam, że miliony ludzi ustawiają się w kolejce po kawałek tego rzekomego niewypału? Dokładnie taka historia dzieje się na naszych oczach! Krytycy są zgodni: to może być “najgorszy” serial ostatnich lat. A jednak widzowie na całym świecie włączają go na potęgę. Usiądźcie wygodnie, bo dziś rozkładamy na czynniki pierwsze jeden z najdziwniejszych fenomenów popkultury tego roku – serial “Wszystko dozwolone”!

Zacznijmy od tego, co mówią profesjonaliści. A mówią… rzeczy straszne! Recenzje, które spłynęły po premierze, przypominają raczej akt oskarżenia niż analizę dzieła. To nie jest po prostu “najgorszy” serial według niektórych opinii; to produkcja, która wywołała prawdziwą konsternację. Wyobraźcie sobie, że prestiżowy brytyjski dziennik “The Guardian” przyznaje serialowi… zero gwiazdek! ZERO! Podobno w całej ponad dwustuletniej historii tej gazety taka sytuacja zdarzyła się zaledwie kilkanaście razy. To jak dostać pałę z wykrzyknikiem na świadectwie maturalnym. To prawdziwy cios, który sugeruje, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowo nieudanym.

Ale to nie koniec. Spójrzmy na słynny portal Rotten Tomatoes, który jest takim internetowym termometrem nastrojów krytyków. Wynik? Zaledwie 5% pozytywnych opinii. Pięć! To oznacza, że 95 na 100 recenzentów uznało ten serial za stratę czasu. W ich podsumowaniach padają słowa takie jak “nudny”, “okropny” i “fascynująco zły”. Czytając to, można odnieść wrażenie, że oglądanie tej produkcji jest jak dobrowolne zapisanie się na bolesny zabieg dentystyczny. Skąd więc ten cały szum i, co ważniejsze, skąd ta gigantyczna oglądalność?

Co poszło nie tak? Krytycy miażdżą hit Disneya, a widzowie go uwielbiają

No właśnie, przejdźmy do tego, co najciekawsze! Mimo tej lawiny druzgocącej krytyki, serial “Wszystko dozwolone” wspiął się na drugie miejsce najchętniej oglądanych produkcji na platformie Disney+. Przegrywa tylko z kinowym megahitem. Jak to możliwe? Czyżby ten okrzyknięty przez ekspertów “najgorszy” serial miał w sobie coś, czego oni nie dostrzegają? A może to my, widzowie, po prostu uwielbiamy małe “guilty pleasures”?

Myślę, że odpowiedź jest bardziej złożona i fascynująca. Po pierwsze, działa tu mechanizm zakazanego owocu. Czy Wy też tak macie, że im głośniej ktoś krzyczy “nie oglądaj tego, to jest straszne!”, tym bardziej Wasza ciekawość rośnie? Chcemy na własne oczy przekonać się, czy faktycznie jest aż tak źle. To zjawisko nazywane jest czasem “hate-watchingiem” – oglądaniem czegoś dla samej przyjemności narzekania. Ale czy to jedyne wyjaśnienie?

Z drugiej strony, może krytycy po prostu rozminęli się z oczekiwaniami masowej publiczności? Oni szukają w kinie i telewizji sztuki, głębi, nowatorskich rozwiązań. A my? Czasem po ciężkim dniu pracy chcemy po prostu zobaczyć piękne stroje, luksusowe wnętrza i dramatyczne zwroty akcji, które odciągną nas od codzienności. Może ten rzekomo “najgorszy” serial jest po prostu… fantastyczną, bezpretensjonalną rozrywką? Czymś w rodzaju pysznego, ale niezbyt zdrowego fast foodu – wiesz, że to nie jest wykwintne danie, ale i tak smakuje wybornie.

Gwiazdorska obsada i twórca hitów – przepis na sukces, który… podzielił świat?

Żeby zrozumieć skalę tego fenomenu, musimy przyjrzeć się, kto za tym wszystkim stoi. A lista płac jest naprawdę imponująca! Mózgiem operacji jest Ryan Murphy. To nazwisko to w świecie telewizji absolutna waga ciężka. Dał nam takie hity jak “Glee”, “American Horror Story” czy “Pose”. To człowiek, który ma na koncie sześć nagród Emmy i reputację twórcy, który nie boi się ryzyka i zawsze dostarcza produkt na najwyższym poziomie. Jego zaangażowanie sprawiło, że nikt nie spodziewał się, że to właśnie on stworzy serial okrzyknięty “najgorszym” w ostatnim czasie.

A obsada? To prawdziwa plejada gwiazd! Na pierwszym planie mamy Kim Kardashian, która jest zjawiskiem sama w sobie. Jej obecność gwarantuje gigantyczne zainteresowanie mediów i fanów. Ale obok niej pojawiają się aktorskie legendy: Naomi Watts (“Mulholland Drive”), Glenn Close (“Fatalne zauroczenie”) czy Sarah Paulson, ulubienica Murphy’ego. Taki zestaw nazwisk to obietnica czegoś absolutnie wyjątkowego. Każda z tych pań to marka, gwarancja jakości i talentu. Co więc sprawiło, że krytycy byli tak bezlitośni? Czyżby nawet największe talenty nie były w stanie uratować słabego scenariusza?

To pytanie pozostaje otwarte. Być może połączenie blichtru rodem z reality show (za sprawą Kim i jej matki, Kris Jenner, która jest producentką) z ambicjami dramatu prawniczego stworzyło mieszankę, która dla jednych jest niestrawna, a dla innych – uzależniająca. To fascynujący przykład tego, jak wielkie nazwiska mogą przyciągnąć publiczność, nawet jeśli finalny produkt jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjny.

O co w tym wszystkim chodzi? Poznajmy fabułę

Skoro już wiemy, jakie emocje budzi serial, to warto zadać sobie pytanie: o czym on właściwie jest? Fabuła “Wszystko dozwolone” kręci się wokół grupy ambitnych prawniczek specjalizujących się w rozwodach. Mają dość pracy w zdominowanej przez mężczyzn, prestiżowej kancelarii i postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Zakładają własną firmę – miejsce, gdzie to kobiety rozdają karty.

Brzmi jak świetny punkt wyjścia, prawda? Mamy tu wszystko, co kochamy w serialach: silne bohaterki, walkę z systemem, kobiecą solidarność (a może i rywalizację?). Akcja toczy się w świecie, gdzie pieniądze, władza i miłość tworzą wybuchowy koktajl. Nasze bohaterki każdego dnia stają oko w oko z ludzkimi dramatami, zdradami i sekretami, które mogłyby zniszczyć niejedno małżeństwo i niejedną karierę. To świat luksusowych apartamentów, szklanych wieżowców i rozpraw sądowych, w których stawką są miliony dolarów i złamane serca.

Serial obiecuje nam więc wgląd w kulisy życia najbogatszych i ich skomplikowanych relacji. Prawniczki nie tylko biorą udział w tej grze, ale próbują ustalić własne zasady. To opowieść o sile, ambicji i cenie, jaką trzeba zapłacić za sukces w bezwzględnym świecie. Czy to właśnie ten blichtr i obietnica wielkich emocji tak przyciągają widzów, sprawiając, że kompletnie ignorują miażdżące recenzje?

Werdykt: Oglądać czy unikać jak ognia?

Dochodzimy do kluczowego pytania: czy warto dać szansę serialowi “Wszystko dozwolone”? Odpowiedź, moi drodzy, zależy wyłącznie od tego, czego szukacie w rozrywce. Jeśli ufacie krytykom i szukacie głębokiego, artystycznego kina, to prawdopodobnie powinniście trzymać się od tej produkcji z daleka. Recenzenci jasno dali do zrozumienia, że pod lśniącą powierzchnią nie kryje się nic wartościowego.

Ale… jeśli kochacie wielkie dramy, przepych, modę i historie z życia wyższych sfer, to możecie być zachwyceni! Być może “najgorszy” serial dekady stanie się Waszym nowym ulubionym “guilty pleasure”. To może być idealna propozycja na wieczór, kiedy chcecie po prostu wyłączyć myślenie, otulić się kocem i zanurzyć w świecie, który jest tak odległy od naszego, jak to tylko możliwe. Czasem właśnie takiej ucieczki od rzeczywistości najbardziej potrzebujemy.

Ostateczna decyzja należy do Was. Możecie dołączyć do grona krytyków lub do milionów widzów, którzy z zapartym tchem śledzą losy bohaterek. Jedno jest pewne – ten serial budzi skrajne emocje, a to już samo w sobie jest pewnym sukcesem. W dzisiejszym świecie, zalanym przez setki nowych produkcji, najgorsze, co może się przydarzyć, to bycie nijakim. A “Wszystko dozwolone” z pewnością nijakie nie jest.

Niezależnie od tego, po której stronie barykady staniecie, warto śledzić dalsze losy tego niezwykłego zjawiska. Czy oglądalność utrzyma się na wysokim poziomie? Czy widzowie zaczną w końcu podzielać zdanie krytyków? Czas pokaże. Tymczasem, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o fenomenie seriali, które dzielą publiczność, zapraszam do lektury. Przeczytaj więcej o kontrowersyjnych hitach telewizyjnych. A może interesuje Cię, jak powstają takie produkcje? Zobacz kulisy pracy na planie wielkich seriali.

A Wy co myślicie? Dacie szansę produkcji, którą jedni nienawidzą, a inni kochają? A może już oglądaliście i macie swoje zdanie? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! Jestem strasznie ciekawa Waszych opinii. Czy to faktycznie taki niewypał, czy może ukryta perełka? Dyskusję uważam za otwartą!

Zobacz także: