Guns N’ Roses w Polsce 2026! Czy jesteście gotowi na rockowe trzęsienie ziemi?

Guns N’ Roses w Polsce 2026! Czy jesteście gotowi na rockowe trzęsienie ziemi?

Avatar photo Katarzyna Rozrywka
24.11.2025 15:01
8 min. czytania

Kochani, trzymajcie się mocno, bo mam dla Was wiadomość, która sprawi, że Wasze serca zabiją w rytmie rock’n’rolla! Czy czujecie ten dreszczyk ekscytacji, który pojawia się na samą myśl o legendarnych riffach i potężnym wokalu? Bo ja tak! To oficjalne: legendarna formacja Guns N’ Roses wraca do Polski, by dać aż dwa koncerty w 2026 roku! To nie jest sen, to dzieje się naprawdę. Przygotujcie swoje skórzane kurtki i bandany, bo czeka nas muzyczna uczta, jakiej dawno nie było. To wydarzenie, o którym będziemy opowiadać wnukom. Zastanawiam się, czy już planujecie, z kim wybierzecie się na ten spektakl? Bo ja już mam swoją ekipę gotową!

To coś więcej niż tylko koncert. To powrót ikony, która zdefiniowała całe pokolenie. Dla wielu z nas muzyka Guns N’ Roses była ścieżką dźwiękową młodości, pierwszych miłości i buntów. Pamiętacie, jak słuchaliście „Appetite for Destruction” na kasetach, marząc o wolności i wielkim świecie? A teraz mamy szansę przeżyć to wszystko na nowo, z jeszcze większą mocą. To niesamowite, jak ich energia wciąż rezonuje z milionami fanów na całym świecie. To prawdziwy fenomen, który nie słabnie z biegiem lat.

Legenda, która nie gaśnie

Zanim jednak rzucimy się w wir planowania podróży na koncert, zatrzymajmy się na chwilę. Pomyślmy, co tak naprawdę sprawia, że ten zespół jest nieśmiertelny. Guns N’ Roses to nie tylko muzyka. To styl życia, symbol buntu i bezkompromisowości. Gdy w latach 80. na scenę wkroczyli Axl Rose, Slash i Duff McKagan, świat rocka zadrżał w posadach. Wprowadzili do niego surową, nieokiełznaną energię, której brakowało w erze glam metalu. Ich brzmienie było brudne, autentyczne i pełne pasji.

Ich debiutancki album, „Appetite for Destruction”, do dziś pozostaje jednym z najlepiej sprzedających się debiutów w historii muzyki. To właśnie tam znajdziemy takie hymny jak „Welcome to the Jungle”, „Paradise City” czy „Sweet Child o’ Mine”. Każdy z tych utworów to osobna historia, która natychmiast przenosi nas w inny wymiar. Czy jest wśród Was ktoś, kto nie zna tych kawałków? Śmiem wątpić! To właśnie ta ponadczasowość sprawia, że na ich koncerty przychodzą całe pokolenia – od weteranów rocka po młodzież, która dopiero odkrywa tę magię.

Przez lata zespół przechodził przez burzliwe okresy, zmiany składu i wewnętrzne konflikty. Jednak ich powrót w niemal oryginalnym składzie kilka lat temu był jak spełnienie marzeń. Ponowne zjednoczenie sił przez Axla, Slasha i Duffa udowodniło, że pewna chemia jest po prostu nie do podrobienia. Ta trójka na jednej scenie to gwarancja rockowego spektaklu na najwyższym poziomie. Ich energia jest zaraźliwa, a radość z wspólnego grania widoczna w każdym geście i dźwięku.

Nowa muzyka na horyzoncie! Co szykują dla nas guns?

Ale to nie koniec dobrych wiadomości! Trasa koncertowa to jedno, ale prawdziwi fani zawsze czekają na coś nowego. I tutaj zespół również nie zawodzi! Już wkrótce, bo 2 grudnia, światło dzienne ujrzą dwa zupełnie nowe single zatytułowane „Nothin’” i „Atlas”. Sama nie mogę się doczekać, żeby ich posłuchać! Jak myślicie, w jakim kierunku pójdą tym razem? Czy będzie to powrót do korzeni i surowego brzmienia z lat 80.? A może zaskoczą nas czymś zupełnie nowym, pokazując, że wciąż potrafią ewoluować?

Zapowiedź nowej muzyki od Guns N’ Roses to zawsze wielkie wydarzenie w świecie rocka. To dowód na to, że zespół nie żyje tylko przeszłością, ale wciąż ma coś do powiedzenia. Tworzenie nowych utworów po tylu latach to ogromne wyzwanie, ale też piękna deklaracja, że ich pasja do muzyki wciąż płonie. Jestem niesamowicie ciekawa, jakie historie opowiedzą nam w tych piosenkach i czy staną się one nowymi hymnami, które będziemy wspólnie śpiewać na koncertach. To ekscytujące, prawda?

Gdy na scenie spotykają się pokolenia: Mammoth WVH

A teraz coś, co dodaje całemu wydarzeniu jeszcze więcej smaku. Jako support przed polskimi koncertami wystąpi Mammoth WVH! Jeśli ta nazwa jeszcze nic Wam nie mówi, to koniecznie musicie nadrobić zaległości. To solowy projekt Wolfganga Van Halena, syna legendarnego, nieodżałowanego Eddiego Van Halena. Co za historia, prawda? To spotkanie dwóch rockowych dynastii na jednej scenie.

Wolfgang to niezwykle utalentowany muzyk, który przez lata grał u boku swojego ojca w zespole Van Halen. Teraz kroczy własną ścieżką, a jego muzyka zdobywa coraz większe uznanie. Co ciekawe, nazwa „Mammoth” to ukłon w stronę historii. Była to jedna z pierwszych nazw zespołu, w którym grali jego ojciec Eddie i wujek Alex. To piękny gest, który pokazuje szacunek dla korzeni, a jednocześnie odwagę, by tworzyć coś własnego. Jego występ przed Guns N’ Roses to symboliczne przekazanie pałeczki i dowód na to, że prawdziwy rock’n’roll ma się świetnie i ma przed sobą przyszłość.

Jestem pewna, że jego koncert będzie potężnym i emocjonalnym przeżyciem. To szansa, by zobaczyć na żywo artystę, który dźwiga na swoich barkach ogromne dziedzictwo, ale robi to z gracją i autentyczną pasją. To będzie idealne wprowadzenie w klimat wieczoru, zanim na scenę wkroczą główne gwiazdy.

Jak zdobyć bilety i być częścią historii?

Wiem, co teraz myślicie: „Kasiu, przestań budować napięcie i powiedz, jak zdobyć bilety!”. Spokojnie, już wszystko tłumaczę. Za organizację tego gigantycznego przedsięwzięcia odpowiada globalny potentat, firma Live Nation, co gwarantuje najwyższy poziom produkcji. Sprzedaż biletów, jak to bywa przy tak wielkich wydarzeniach, będzie podzielona na etapy.

Zazwyczaj wszystko zaczyna się od przedsprzedaży dla członków oficjalnego fanklubu. To świetna opcja dla najwierniejszych fanów, którzy chcą mieć pewność, że zdobędą najlepsze miejsca. Następnie swoje pięć minut mają klienci partnerów wydarzenia, jak na przykład banku Citi Handlowy. Później rusza przedsprzedaż na platformach takich jak Ticketmaster. Dopiero na samym końcu bilety trafiają do sprzedaży ogólnej, dostępnej dla wszystkich. Warto śledzić oficjalne kanały zespołu i organizatora, by nie przegapić żadnej daty! Pamiętajcie, że przy takich gwiazdach bilety znikają w mgnieniu oka, więc trzeba być czujnym!

Axl, Slash i Duff – trio, które wciąż elektryzuje

Na koniec wróćmy do serca całego zamieszania – do samego zespołu. Dzisiejszy skład opiera się na fundamencie, który zbudował tę legendę. Oczywiście mowa o trójce wspaniałych: wokaliście Axlu Rose’ie, gitarzyście Slashu i basiście Duffie McKaganie. Widzieć ich razem na scenie to czysta magia. Ich wzajemna energia, uśmiechy i muzyczna synergia sprawiają, że każdy koncert jest wyjątkowy.

Uzupełniają ich fantastyczni muzycy: klawiszowiec Dizzy Reed, który jest w zespole od lat, gitarzysta Richard Fortus, wszechstronna Melissa Reese oraz najnowszy nabytek, perkusista Isaac Carpenter. To właśnie w takim składzie Guns N’ Roses podbijają świat, udowadniając, że wciąż są na szczycie. To potężna, doskonale naoliwiona rockowa maszyna, która na żywo brzmi po prostu obłędnie. Czekam z niecierpliwością, by znów poczuć tę moc na własnej skórze. A Wy? Dajcie znać, na który utwór czekacie najbardziej!

To będzie bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych 2026 roku w Polsce. Szansa, by zobaczyć na żywo legendę, usłyszeć nowe utwory i po prostu dobrze się bawić w rytmie nieśmiertelnych rockowych hymnów. Nie mogę się doczekać! A jeśli chcecie poczytać więcej o historii zespołu, mam dla Was kilka propozycji. Odkryj historię albumu “Appetite for Destruction” Zobacz ranking najlepszych gitarowych solówek Slasha

Zobacz także: