Wykorzystanie rosyjskich aktywów: Unijny dylemat między pomocą a stabilnością

Wykorzystanie rosyjskich aktywów: Unijny dylemat między pomocą a stabilnością

Avatar photo Tomasz
02.12.2025 09:01
8 min. czytania

W korytarzach Brukseli i europejskich stolic finansowych toczy się debata o fundamentalnym znaczeniu. Dotyczy ona przyszłości wsparcia dla Ukrainy oraz stabilności globalnego systemu finansowego. Proponowane przez Komisję Europejską wykorzystanie zamrożonych rosyjskich aktywów napotyka na twardy opór ze strony Europejskiego Banku Centralnego, co tworzy złożony obraz politycznych, prawnych i ekonomicznych wyzwań. To starcie wizji, gdzie moralny imperatyw pomocy zaatakowanemu państwu zderza się z pragmatyczną troską o zachowanie zaufania do europejskiej waluty i instytucji.

Sprawa nabrała tempa, gdy na stole pojawił się konkretny mechanizm finansowy. Komisja Europejska, jako organ wykonawczy Unii, zaproponowała odważne rozwiązanie. Chodziło o udzielenie Ukrainie tak zwanej “pożyczki reparacyjnej”. Jej unikalność polegała na tym, że spłata byłaby wymagana dopiero w momencie, gdy Kijów otrzyma od Rosji reparacje wojenne. To innowacyjne podejście miało na celu zapewnienie Ukrainie natychmiastowych i znacznych środków na obronę oraz odbudowę.

Geneza sporu: Ambitny plan Komisji Europejskiej

Sercem propozycji Komisji było sięgnięcie po zamrożone aktywa Centralnego Banku Rosji. W grę wchodzi około 260 miliardów euro, z czego zdecydowana większość, szacowana na ponad 190 miliardów, znajduje się w belgijskim depozycie Euroclear. Instytucja ta, będąca kluczowym elementem globalnej infrastruktury finansowej, stała się nieoczekiwanie centralnym punktem geopolitycznej rozgrywki. Plan zakładał, że Unia Europejska nie skonfiskuje tych środków, co byłoby prawnie niezwykle trudne. Zamiast tego, miały one posłużyć jako solidne zabezpieczenie dla wspomnianej pożyczki.

Kluczowym elementem planu było innowacyjne wykorzystanie tych środków jako zabezpieczenia, co formalnie omijałoby akt wywłaszczenia. Dzięki temu UE mogłaby wyemitować obligacje i pozyskać kapitał dla Ukrainy, mając pewność, że operacja jest finansowo bezpieczna. Z perspektywy politycznej, był to sygnał dla Moskwy, że koszty agresji będą rosły w sposób bezpośredni. Jednakże, diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach, a te szczegóły zaniepokoiły strażników europejskiej stabilności finansowej.

Głos rozsądku czy hamulec? Stanowisko Europejskiego Banku Centralnego

Europejski Bank Centralny (EBC) z siedzibą we Frankfurcie nad Menem, którego nadrzędnym celem jest utrzymanie stabilności cen w strefie euro, wyraził poważne obawy. W opinii EBC, propozycja Komisji Europejskiej niesie ze sobą ryzyko przekroczenia mandatu banku centralnego i wciągnięcia go w działania o charakterze czysto politycznym. Prezes EBC, Christine Lagarde, wielokrotnie ostrzegała, że podważenie zasady nietykalności rezerw walutowych innych państw może mieć katastrofalne skutki dla reputacji euro.

EBC ostrzega, że takie wykorzystanie rezerw walutowych może stworzyć niebezpieczny precedens, który zachwieje zaufaniem do całej strefy euro. Inwestorzy z całego świata, zwłaszcza banki centralne państw spoza kręgu zachodniego, mogliby zacząć postrzegać Europę jako miejsce ryzykowne do przechowywania swoich aktywów. W obawie, że ich środki również mogłyby zostać użyte jako narzędzie polityczne, mogliby zdecydować się na dywersyfikację rezerw i przeniesienie ich do innych jurysdykcji. W długoterminowej perspektywie osłabiłoby to pozycję euro jako jednej z głównych walut rezerwowych świata.

Argumenty EBC są czysto techniczne i ekonomiczne. Bank podkreśla, że jego rola nie polega na finansowaniu wysiłków wojennych ani na prowadzeniu polityki zagranicznej. Stawką jest nie tylko pomoc dla Kijowa, ale również wiarygodność euro jako globalnej waluty rezerwowej. Taka operacja mogłaby również otworzyć puszkę Pandory w postaci pozwów sądowych i działań odwetowych ze strony Rosji, która z pewnością próbowałaby zająć zachodnie aktywa na swoim terytorium.

Euroclear i Belgia: W epicentrum finansowego trzęsienia ziemi

Szczególną rolę w tej układance odgrywa Belgia. To na jej terytorium działa Euroclear, przechowujący lwią część zamrożonych rosyjskich funduszy. Władze w Brukseli od początku podchodziły do pomysłu z ogromną rezerwą. Obawiają się, że to belgijski system prawny i finansowy stałby się głównym celem ewentualnych roszczeń prawnych ze strony Rosji i innych podmiotów. Narażenie Euroclear na niestabilność mogłoby wywołać efekt domina w całym globalnym systemie finansowym.

Euroclear nie jest zwykłym bankiem. To centralny depozyt papierów wartościowych, przez który przepływają biliony euro w transakcjach. Jego stabilność jest fundamentem dla funkcjonowania rynków kapitałowych. Dlatego też jakiekolwiek działanie, które mogłoby podważyć jego neutralność i bezpieczeństwo, jest traktowane z najwyższą ostrożnością. Rząd belgijski sygnalizował, że nie zgodzi się na rozwiązanie, które naraziłoby krajową instytucję na nieprzewidywalne ryzyko prawne i finansowe. Dlatego też pełne wykorzystanie kapitału pozostaje opcją wysokiego ryzyka.

Transatlantycka presja i poszukiwanie kompromisu

Sytuację komplikuje postawa Stanów Zjednoczonych. Waszyngton od dłuższego czasu naciska na sojuszników z grupy G7, aby podjąć bardziej zdecydowane kroki. Amerykańska propozycja idzie znacznie dalej i zakłada możliwość bezpośredniej konfiskaty rosyjskich aktywów. Ta presja sprawia, że Unia Europejska musi działać, aby nie stracić inicjatywy i nie zostać postawioną przed faktami dokonanymi. Jednakże europejskie realia prawne i gospodarcze są inne niż amerykańskie, a rola euro w globalnym systemie jest bardziej wrażliwa na utratę zaufania.

W obliczu impasu, na horyzoncie pojawia się rozwiązanie kompromisowe, które zyskuje coraz większe poparcie. Zamiast ruszać główną kwotę zamrożonych aktywów, Unia mogłaby skupić się na zyskach, które te aktywa generują. Mowa o odsetkach i dochodach z reinwestowanych środków, które szacuje się na kilka miliardów euro rocznie. Taki mechanizm jest postrzegany jako znacznie bezpieczniejszy z prawnego punktu widzenia. Zyski te, zgodnie z niektórymi interpretacjami, nie są już własnością państwa rosyjskiego w ten sam sposób co kapitał początkowy.

Czy wykorzystanie zysków to złoty środek?

Propozycja dotycząca wykorzystania zysków generowanych przez zamrożone aktywa wydaje się być najbardziej realistycznym scenariuszem. W marcu 2024 roku Euroclear otrzymał upoważnienie do wyodrębnienia tych dochodów i przygotowania ich do ewentualnego transferu. Taki krok pozwoliłby na przekazanie Ukrainie znaczących, regularnych funduszy bez naruszania fundamentalnej zasady suwerennej nietykalności majątku banku centralnego. Szacuje się, że 90% tych zysków mogłoby trafić na Europejski Instrument na rzecz Pokoju, z którego finansowane są zakupy broni dla Ukrainy, a pozostałe 10% na budżet UE w celu wzmocnienia ukraińskiego przemysłu obronnego.

To ostrożne wykorzystanie środków mogłoby zadowolić zarówno zwolenników twardego kursu, jak i instytucje dbające o stabilność finansową. Nie jest to rozwiązanie idealne. Kwoty te, choć znaczące, są nieporównywalnie mniejsze niż te, które można by uzyskać, wykorzystując całość zamrożonego kapitału jako zabezpieczenie. Mimo to, w obecnej sytuacji politycznej i prawnej, wydaje się to jedyną drogą naprzód, która nie grozi wywołaniem globalnego kryzysu finansowego.

Debata wokół rosyjskich aktywów jest zatem czymś więcej niż tylko technicznym sporem finansowym. To test dla jedności i determinacji Zachodu. Każda decyzja będzie miała długofalowe konsekwencje. Ostateczne wykorzystanie tych funduszy, w jakiejkolwiek formie, będzie historycznym precedensem. Unia Europejska stoi przed trudnym wyborem: jak maksymalnie pomóc Ukrainie, jednocześnie minimalizując ryzyko dla własnej gospodarki i globalnego porządku finansowego. Odpowiedź na to pytanie zdefiniuje rolę Europy na arenie międzynarodowej na wiele lat. Przyszłe wykorzystanie tych środków będzie uważnie obserwowane na całym świecie.

Kwestia ta pozostaje otwarta, a negocjacje na najwyższych szczeblach wciąż trwają. Decyzje podejmowane w najbliższych miesiącach będą kluczowe nie tylko dla losów Ukrainy, ale także dla architektury międzynarodowych finansów. Świat patrzy na Europę, oczekując mądrego i odpowiedzialnego przywództwa. Dowiedz się więcej o stanowisku Europejskiego Banku Centralnego. To, jakie rozwiązanie ostatecznie zwycięży, pokaże, czy Unia jest w stanie znaleźć kreatywną i skuteczną odpowiedź na bezprecedensowe wyzwania. Zobacz analizę prawnych aspektów konfiskaty aktywów.

Zobacz także: