Początek lat dwudziestych XX wieku w Polsce to czas kruchej stabilizacji po latach wojennej zawieruchy. Traktat ryski z 1921 roku formalnie zakończył wojnę polsko-bolszewicką, jednak nie przyniósł upragnionego pokoju na wschodniej granicy. Na wschodnich rubieżach II Rzeczypospolitej sowieci prowadzili cichą, niewypowiedzianą wojnę. Był to okres, w którym działania dywersyjne, napady i prowokacje stały się brutalną codziennością, a ich kulminacją był zuchwały atak na miasteczko Stołpce w sierpniu 1924 roku. To wydarzenie stało się punktem zwrotnym, który zmusił polskie władze do fundamentalnej rewizji strategii ochrony granic.
Analiza tamtych wydarzeń wymaga zrozumienia szerszego kontekstu geopolitycznego. Moskwa nigdy nie pogodziła się z wynikiem wojny 1920 roku i utratą ziem, które uważała za swoją strefę wpływów. Dlatego też celem Kremla była permanentna destabilizacja młodego państwa polskiego. Działania te miały charakter wojny hybrydowej, prowadzonej za pomocą specjalnie szkolonych oddziałów dywersyjnych, które przenikały przez słabo strzeżoną granicę. Ich zadaniem było sianie chaosu, zastraszanie ludności, niszczenie infrastruktury oraz wspieranie lokalnych siatek komunistycznych. Była to starannie zaplanowana strategia, a nie przypadkowe incydenty.
Niewypowiedziana Wojna na Granicy
W latach 1921-1924 wschodnie województwa II RP stały się areną regularnych aktów terroru. Sowieckie grupy dywersyjne napadały na posterunki Policji Państwowej, dwory ziemiańskie, pociągi oraz urzędy państwowe. Palono mosty, niszczono linie telegraficzne i rabowano mienie publiczne. Działania te miały na celu nie tylko osłabienie polskiej administracji, ale również wywołanie wrażenia, że państwo polskie nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom. Władze w Warszawie początkowo traktowały te incydenty jako działania zwykłych band rabunkowych, co było poważnym błędem w ocenie sytuacji.
W rzeczywistości za operacjami stał radziecki wywiad wojskowy. Struktury te organizowały, szkoliły i wyposażały grupy dywersyjne, które sowieci wysyłali na terytorium Polski. Składały się one często z byłych żołnierzy Armii Czerwonej, ideowych komunistów oraz lokalnych sympatyków, zwerbowanych obietnicami lub zmuszonych do współpracy szantażem. Ich działania były precyzyjnie koordynowane i wymierzone w kluczowe elementy polskiej państwowości na Kresach Wschodnich. To właśnie w tej atmosferze ciągłego zagrożenia doszło do wydarzeń, które wstrząsnęły całą Polską.
Stanisław Waupszasow – Twarz Sowieckiej Dywersji
Kluczową postacią w organizacji sowieckich działań dywersyjnych na terenie Polski był Stanisław Aleksandrowicz Waupszasow. Był on zawodowym oficerem radzieckiego wywiadu, pułkownikiem GRU, specjalizującym się w operacjach specjalnych. Już od 1920 roku prowadził intensywną działalność wywiadowczą i dywersyjną na obszarze dzisiejszej Białorusi Zachodniej. Jego zadaniem było tworzenie podziemnych struktur, które mogłyby prowadzić walkę partyzancką i sabotaż na tyłach potencjalnego wroga. Waupszasow był postacią bezwzględną i skuteczną, doskonale znającą realia pogranicza.
To właśnie on otrzymał zadanie przeprowadzenia operacji, która miała być demonstracją siły i bezradności polskich władz. Wybór padł na Stołpce – niewielkie miasteczko powiatowe w województwie nowogródzkim, położone zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z ZSRR. Atakujący sowieci mieli precyzyjnie określone cele. Plan zakładał jednoczesne uderzenie na najważniejsze instytucje w mieście, sparaliżowanie administracji i wywołanie paniki. Waupszasow osobiście dowodził liczącym około 150 osób oddziałem, który w nocy z 3 na 4 sierpnia 1924 roku przekroczył granicę.
Atak na Stołpce – Przebieg Wydarzeń z Nocy 3 na 4 Sierpnia 1924 Roku
Operacja rozpoczęła się pod osłoną nocy. Oddział Waupszasowa, podzielony na mniejsze grupy, wdarł się do miasta z kilku stron. Główne cele ataku stanowiły budynki starostwa, komendy policji, urzędu pocztowego oraz dworca kolejowego. Dywersanci działali z dużą brutalnością. W komendzie policji zabito komendanta i kilku funkcjonariuszy. Zniszczono centrale telefoniczną i telegraficzną, aby uniemożliwić wezwanie pomocy. Jednym z celów było również uwolnienie z lokalnego aresztu aresztowanych wcześniej działaczy komunistycznych, co udało się zrealizować.
Napastnicy opanowali na kilka godzin centrum miasta. Oprócz budynków publicznych, rabowano również prywatne sklepy i mieszkania. Doszło do wymiany ognia, w której zginęło łącznie ośmiu policjantów i urzędników, a także kilku cywilów. Skala i organizacja ataku pokazały, że nie byli to zwykli bandyci, lecz dobrze wyszkoleni i dowodzeni przez profesjonalistów sowieci. Mimo odcięcia łączności, staroście stołpeckiemu udało się wysłać alarmującą wiadomość, co pozwoliło na zorganizowanie pościgu. Zanim jednak do miasta dotarły oddziały Wojska Polskiego, dywersanci zrabowali znaczną sumę pieniędzy z urzędu skarbowego i wycofali się w kierunku granicy.
Reakcja Polski – Narodziny Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP)
Napad na Stołpce wywołał w Polsce szok i oburzenie. Wydarzenie to uświadomiło rządzącym, że dotychczasowa ochrona granicy wschodniej, oparta głównie na siłach Policji Państwowej, jest całkowicie niewystarczająca. Policjanci nie byli szkoleni ani wyposażeni do walki z regularnymi oddziałami dywersyjnymi. Konieczne stało się podjęcie natychmiastowych i zdecydowanych działań. Atak ten był katalizatorem, który przyspieszył fundamentalne zmiany w systemie bezpieczeństwa państwa.
W odpowiedzi na te wydarzenia, już we wrześniu 1924 roku, decyzją Rady Ministrów powołano do życia Korpus Ochrony Pogranicza (KOP). Była to elitarna formacja wojskowa o charakterze policyjnym, której jedynym zadaniem była ochrona wschodniej granicy państwa. Rząd w Warszawie zrozumiał, że dotychczasowe metody ochrony granicy były niewystarczające, aby powstrzymać zorganizowane działania, jakie prowadzili sowieci. KOP składał się ze starannie wyselekcjonowanych żołnierzy, był znacznie lepiej uzbrojony i wyszkolony niż policja. Jego utworzenie znacząco poprawiło bezpieczeństwo na Kresach i ograniczyło skalę sowieckiej dywersji w kolejnych latach.
Długofalowe Skutki i Znaczenie Historyczne
Atak na Stołpce był czymś więcej niż tylko zuchwałym napadem. Był to akt państwowego terroryzmu, który obnażył prawdziwe intencje Związku Sowieckiego wobec Polski. Wydarzenie to ostatecznie pogrzebało iluzje o możliwości pokojowej koegzystencji, opartej na postanowieniach traktatu ryskiego. W polskiej opinii publicznej sowieci utrwalili swój wizerunek jako bezwzględnego i podstępnego wroga. Atak ugruntował przekonanie, że jedyną skuteczną odpowiedzią na agresywną politykę Moskwy jest demonstracja siły i determinacji w obronie własnej suwerenności.
Utworzenie Korpusu Ochrony Pogranicza było najważniejszą konsekwencją tych wydarzeń. Formacja ta przez kolejne piętnaście lat skutecznie strzegła wschodnich rubieży Rzeczypospolitej, stając się symbolem polskiej obecności na Kresach. Choć sowieci nie zaprzestali prób destabilizacji, ich skala i skuteczność znacząco zmalały. Analiza ataku na Stołpce pozostaje kluczowa dla zrozumienia dynamiki stosunków polsko-sowieckich w całym okresie międzywojennym. Pokazuje, że pokój zapisany w traktatach nie zawsze oznacza faktyczne zakończenie konfliktu, a wojna hybrydowa nie jest wynalazkiem XXI wieku.
Historia ataku na Stołpce jest przypomnieniem o ciągłej potrzebie czujności i gotowości do obrony suwerenności. Decyzje podjęte w 1924 roku ukształtowały polską politykę bezpieczeństwa na lata, a doświadczenia tamtych lat miały wpływ na postrzeganie wschodniego sąsiada przez całe pokolenia Polaków. Zrozumienie tych mechanizmów jest niezbędne do pełnej oceny wyzwań, przed jakimi stała II Rzeczpospolita. Warto zgłębiać tę tematykę, aby lepiej poznać złożoność tamtych czasów. Dowiedz się więcej o historii KOP. Ta historia pokazuje również, jak państwo w obliczu zagrożenia potrafiło wypracować skuteczne mechanizmy obronne.
Wydarzenia te, choć odległe, niosą uniwersalne przesłanie o naturze konfliktów międzypaństwowych. Pokazują, że granice państwowe to nie tylko linie na mapie, ale żywa tkanka, której obrona wymaga stałego wysiłku i adaptacji do zmieniających się zagrożeń. Skuteczna odpowiedź na agresję wymagała od Polski nie tylko siły militarnej, ale także woli politycznej i jedności narodowej. To lekcja, która pozostaje aktualna również dzisiaj. Zobacz analizę stosunków polsko-sowieckich w międzywojniu.
