Rosyjska dezinformacja w akcji: Jak Kreml próbuje podzielić Polaków narracją o partyzantach

Rosyjska dezinformacja w akcji: Jak Kreml próbuje podzielić Polaków narracją o partyzantach

Avatar photo Tomasz
18.11.2025 16:31
8 min. czytania

Wydarzenia na polskich torach kolejowych z połowy listopada stały się kanwą dla nowej operacji informacyjnej. Dwa incydenty, które zakłóciły ruch pociągów, posłużyły jako pretekst do uruchomienia szeroko zakrojonej kampanii. Rosyjska machina propagandowa natychmiast podjęła próbę narzucenia własnej interpretacji tych zdarzeń. Celem stało się wykreowanie narracji o rzekomych “polskich partyzantach”, którzy mieliby sprzeciwiać się polityce rządu. Analiza tej sytuacji odsłania mechanizmy, za pomocą których Kreml dąży do destabilizacji sytuacji w Polsce i osłabienia spójności Zachodu.

Kluczowe jest zrozumienie, że dezinformacja nie powstaje w próżni. Opiera się ona na realnych wydarzeniach, które następnie są obudowywane fałszywym kontekstem. Tak stało się w przypadku uszkodzeń infrastruktury kolejowej na trasie Warszawa–Dorohusk. Zamiast czekać na oficjalne ustalenia, rosyjskie kanały informacyjne, głównie na platformie Telegram, błyskawicznie zaczęły promować tezę o wewnętrznym buncie w Polsce. Tego typu działania są charakterystyczne dla współczesnych wojen hybrydowych, gdzie informacja staje się bronią równie skuteczną co amunicja.

Incydenty na torach jako pretekst dla Kremla

W dniach 15–17 listopada doszło do dwóch niepokojących zdarzeń. Pierwszym była eksplozja, która uszkodziła tor kolejowy w miejscowości Mika. Drugim incydentem było awaryjne hamowanie pociągu pasażerskiego w pobliżu stacji Gołąb, spowodowane uszkodzeniem linii. Te akty sabotażu stanowiły bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Jednak w przestrzeni informacyjnej stały się one paliwem dla operacji dezinformacyjnej. Zamiast skupiać się na faktach, narracja została celowo przesunięta w stronę spekulacji i insynuacji.

Oficjalne stanowisko polskich władz, przedstawione przez premiera Donalda Tuska, było jednoznaczne. Za atakami stali dwaj obywatele Ukrainy, którzy działali na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Mimo to, rosyjska propaganda całkowicie zignorowała te ustalenia. Zamiast tego, zintensyfikowała przekaz o “polskich partyzantach”, którzy rzekomo wzięli sprawy w swoje ręce. Ta rosyjska strategia dezinformacyjna ma na celu podważenie wiarygodności polskiego państwa i jego instytucji. Kreml sugeruje, że władze w Warszawie ukrywają prawdę o rosnącym wewnętrznym oporze.

Rosyjska dezinformacja: Mechanizmy i cele strategiczne

Działania Kremla w sferze informacyjnej są precyzyjnie zaplanowane i realizowane przez wyspecjalizowane ośrodki. Potwierdzają to analizy ekspertów, takich jak dr Jakub Olchowski z Zespołu Badań Propagandy i Dezinformacji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Zwraca on uwagę, że kremlowskie przekazy są konstruowane w sposób dwojaki. Służą one zarówno na użytek wewnętrzny, budując w Rosji obraz chaosu na Zachodzie, jak i jako “towar eksportowy”, mający na celu destabilizację państw NATO i Unii Europejskiej.

Szczegółowe dane na temat tej kampanii dostarczyła fundacja Res Futura, europejski kolektyw analityczny. Jej monitoring wykazał gwałtowny wzrost aktywności na rosyjskojęzycznych kanałach Telegramu, promujących tezę o “partyzantach w Polsce”. To właśnie tam budowano fałszywy obraz polskiego społeczeństwa, rzekomo zmęczonego pomocą dla Ukrainy i polityką rządu. Głównym celem strategicznym, jaki realizuje rosyjska propaganda, jest wbicie klina pomiędzy Polaków a Ukraińców oraz osłabienie sojuszu transatlantyckiego. Każdy przejaw nieufności i wewnętrznego konfliktu jest na wagę złota dla strategów z Kremla.

Strategia dezinformacyjna Kremla zakłada również tworzenie alternatywnych, często sprzecznych ze sobą narracji. Chodzi o to, by zalać infosferę taką ilością fałszywych tropów, aby odbiorca stracił orientację i przestał wierzyć w jakiekolwiek oficjalne komunikaty. W ten sposób buduje się atmosferę niepewności i chaosu, która sprzyja realizacji celów politycznych Rosji.

Kim są rzekomi “polscy partyzanci” według Kremla?

Propagandowa opowieść o “polskich partyzantach” została starannie skonstruowana. Według ustaleń fundacji Res Futura, rosyjskie źródła wskazywały na trzy rzekome grupy stojące za sabotażem. Pierwszą mieli być polscy obywatele sprzeciwiający się dostawom broni na Ukrainę. Miało to stworzyć wrażenie, że w Polsce istnieje silny, oddolny ruch pacyfistyczny, który ucieka się do radykalnych metod. Jest to klasyczna próba wykorzystania naturalnych w każdym społeczeństwie obaw związanych z konfliktem zbrojnym.

Drugą grupą, wskazywaną przez kremlowskie media, mieli być ukraińscy dezerterzy i uchodźcy. Ta narracja miała na celu wzbudzenie niechęci i podejrzliwości wobec osób szukających w Polsce schronienia. Sugerowano, że wśród nich znajdują się zdesperowani ludzie, zdolni do aktów terroru. Jest to cyniczna gra na emocjach i próba rozbicia solidarności między oboma narodami. Trzecim wskazywanym źródłem sabotażu miały być radykalne grupy polityczne, co miało z kolei sugerować głęboką polaryzację i destabilizację polskiej sceny politycznej.

Wykorzystywanie historycznych resentymentów w służbie propagandy

Jednym z najskuteczniejszych narzędzi w arsenale Kremla jest odwoływanie się do trudnej historii i narodowych resentymentów. Jak zauważa dr Jakub Olchowski, czysto prorosyjski przekaz ma w Polsce niewielkie szanse na powodzenie. Jednak rosyjska propaganda staje się znacznie skuteczniejsza, gdy przybiera formę antyukraińską. Dlatego też narracje dezinformacyjne często nawiązują do bolesnych kart historii, takich jak rzeź wołyńska, aby wzmacniać uprzedzenia i nieufność.

Celem tych działań jest erozja zaufania i sympatii, jakie Polacy okazali Ukraińcom po pełnoskalowej inwazji. Kreml doskonale zdaje sobie sprawę, że osłabienie relacji polsko-ukraińskich jest kluczowe dla jego strategicznych interesów w regionie. Dlatego każda, nawet najmniejsza kontrowersja czy napięcie, jest natychmiast podchwytywana i wzmacniana przez aparat propagandowy. To przemyślana i długofalowa strategia, obliczona na powolne zatruwanie relacji międzyludzkich i międzypaństwowych.

Alternatywne scenariusze: Niemcy i teoria “wewnątrzeuropejskiej wojny hybrydowej”

Aby dodatkowo skomplikować obraz sytuacji, rosyjskie media wprowadziły do obiegu kolejną fałszywą teorię. Sugerowała ona, że za sabotażem na polskiej kolei mogą stać… Niemcy. Miała to być rzekoma zemsta za wysadzenie gazociągu Nord Stream 2. Tego typu absurdalne tezy mają na celu stworzenie wrażenia totalnego chaosu w Unii Europejskiej i NATO. Kreml próbuje przekonać odbiorców, że wewnątrz zachodnich sojuszy toczy się ukryta, hybrydowa wojna.

Narracja ta wpisuje się w szerszy kontekst przedstawiania Zachodu jako miejsca pogrążonego w kryzysie i wewnętrznych konfliktach. Przypominano przy tej okazji wcześniejsze ataki na infrastrukturę krytyczną w Niemczech, Francji czy Czechach, sugerując, że są one elementem tej samej układanki. Ostatecznym celem jest podważenie fundamentów europejskiej i transatlantyckiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. Kreml chce, by Polacy zaczęli postrzegać swoich zachodnich sojuszników nie jako partnerów, ale jako potencjalne zagrożenie.

Wnioski: Wojna informacyjna jako stały element krajobrazu bezpieczeństwa

Analiza przypadku narracji o “polskich partyzantach” pokazuje, z jak profesjonalnym i cynicznym przeciwnikiem mamy do czynienia. Rosyjska operacja dezinformacyjna została przeprowadzona w sposób przemyślany, wykorzystując realne wydarzenia do realizacji własnych celów strategicznych. Jej głównym zamiarem było zasianie nieufności, pogłębienie podziałów społecznych w Polsce oraz osłabienie kluczowych dla naszego bezpieczeństwa sojuszy. To dowód na to, że wojna informacyjna toczy się nieustannie, a jej front przebiega przez ekrany naszych komputerów i smartfonów.

Wobec tak zmasowanych działań kluczowa staje się odporność całego społeczeństwa. Niezbędna jest edukacja w zakresie krytycznego myślenia i weryfikacji źródeł informacji. Każdy z nas powinien zdawać sobie sprawę, że wiele treści, z którymi stykamy się w internecie, może być elementem wrogiej operacji psychologicznej. Zrozumienie mechanizmów dezinformacji to pierwszy krok do skutecznej obrony przed nią. Walka o prawdę w infosferze jest dziś równie ważna, co obrona fizycznych granic państwa. Dowiedz się więcej o metodach walki z dezinformacją. Warto również zgłębić, jak inne kraje radzą sobie z podobnymi zagrożeniami. Zobacz analizę strategii obronnych państw bałtyckich.

Zobacz także: