Przemysław Czarnek a spór o działkę pod CPK. Analiza faktów i politycznego tła

Przemysław Czarnek a spór o działkę pod CPK. Analiza faktów i politycznego tła

Avatar photo Tomasz
29.10.2025 18:01
8 min. czytania

Wypowiedź byłego ministra edukacji, jaką wygłosił Przemysław Czarnek, rzuca nowe światło na kontrowersyjną sprzedaż gruntów pod Centralny Port Komunikacyjny. Sprawa dotyczy 160 hektarów ziemi, które w ostatnich dniach urzędowania rządu Zjednoczonej Prawicy trafiły w prywatne ręce. Transakcja, przeprowadzona przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, budzi ogromne emocje. Dzieje się tak głównie z powodu rozbieżności w narracjach kluczowych postaci oraz potencjalnych skutków finansowych dla Skarbu Państwa.

Analiza tej sytuacji wymaga obiektywnego spojrzenia na fakty, kontekst polityczny oraz argumenty obu stron sporu. Decyzje podjęte w tej sprawie mogą mieć bowiem dalekosiężne konsekwencje nie tylko dla projektu CPK, ale również dla zaufania publicznego do instytucji państwowych. W centrum debaty znajdują się dwie, całkowicie sprzeczne wersje wydarzeń. Jedna przedstawiana jest przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, a druga przez obecne władze KOWR.

Geneza transakcji – kluczowe fakty dotyczące sprzedaży

U podstaw całej kontrowersji leży transakcja z 1 grudnia 2023 roku. Tego dnia Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa sfinalizował sprzedaż nieruchomości rolnej o powierzchni około 160 hektarów. Nabywcą został wiceprezes firmy Dawtona, znanego polskiego producenta przetworów warzywnych i owocowych. Co istotne, firma ta wcześniej przez lata dzierżawiła wspomniany teren pod swoje uprawy. Kwota transakcji wyniosła 22,8 miliona złotych.

Kluczowe znaczenie ma lokalizacja oraz przeznaczenie tych gruntów. Znajdują się one na terenie planowanej inwestycji w ramach Centralnego Portu Komunikacyjnego. Miały posłużyć do budowy infrastruktury kolejowej oraz zaplecza logistyczno-usługowego. Projekt CPK to flagowa inwestycja poprzedniego rządu, mająca na celu stworzenie gigantycznego węzła transportowego integrującego transport lotniczy, kolejowy i drogowy. Dlatego każda działka w tym rejonie ma strategiczne znaczenie.

Kontrowersje wzbudza przede wszystkim termin sprzedaży. Odbyła się ona w okresie funkcjonowania tak zwanego “dwutygodniowego rządu” Mateusza Morawieckiego, tuż przed przekazaniem władzy nowej koalicji. Według doniesień medialnych, spółka CPK próbowała zablokować transakcję, argumentując, że grunt jest niezbędny dla realizacji inwestycji. Mimo to, nadzorujące KOWR Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi miało podtrzymać decyzję o sprzedaży. Dodatkowym elementem podgrzewającym atmosferę jest szacowana przyszła wartość działki, która po przekształceniu na cele inwestycyjne mogłaby wzrosnąć nawet do 400 milionów złotych.

Stanowisko, jakie prezentuje Przemysław Czarnek – obrona czy dezinformacja?

W odpowiedzi na narastającą krytykę, głos w sprawie zabrał były minister edukacji. W publicznej wypowiedzi Przemysław Czarnek stanowczo odrzucił oskarżenia o działanie na szkodę interesu publicznego. Jego głównym argumentem jest rzekome istnienie w umowie sprzedaży klauzuli, która zabezpiecza interesy Skarbu Państwa. Według polityka, państwo zachowało prawo do odkupienia ziemi w ciągu pięciu lat od daty transakcji.

Co więcej, odkup miałby nastąpić po tej samej cenie, za jaką grunt został sprzedany, czyli za wspomniane 22,8 miliona złotych. Czarnek podkreślił, że takie rozwiązanie całkowicie niweluje ryzyko finansowe. W jego ocenie, jeśli działka okaże się niezbędna dla CPK, państwo może ją odzyskać bez ponoszenia dodatkowych kosztów. “Gdzie jest afera?” – pytał retorycznie, sugerując, że cała sprawa jest sztucznie rozdmuchana przez obecną koalicję rządzącą i sprzyjające jej media.

Narracja ta ma na celu przedstawienie decyzji poprzedniego rządu jako racjonalnej i w pełni zabezpieczonej prawnie. Przemysław Czarnek stara się przekonać opinię publiczną, że transakcja była transparentna, a interes państwa nie został naruszony. Jego zdaniem, informacje o potencjalnej wartości gruntu na poziomie 400 milionów złotych są “bzdurą”, ponieważ państwo w każdej chwili może skorzystać z prawa odkupu. Stanowisko to jest jednak w całkowitej sprzeczności z oficjalnym komunikatem KOWR.

Twarda odpowiedź KOWR – brak prawa odkupu

Obecne kierownictwo Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa przedstawia sytuację diametralnie inaczej. W wydanym oświadczeniu KOWR jednoznacznie stwierdził, że umowa sprzedaży nieruchomości nie zawiera żadnych postanowień uprawniających do wykonania umownego prawa odkupu. To fundamentalna informacja, która podważa całą linię obrony przedstawioną przez byłego ministra.

Instytucja poinformowała również, że już w sierpniu 2023 roku zwracała się do nabywcy z propozycją odsprzedaży gruntu, aby przekazać go na cele CPK. Propozycja ta miała jednak pozostać bez odpowiedzi. Oznacza to, że już przed finalizacją transakcji istniały próby odzyskania terenu na rzecz strategicznej inwestycji, które zakończyły się niepowodzeniem. Taka informacja stawia w trudnym świetle decyzję o kontynuowaniu sprzedaży.

Mamy więc do czynienia z klasycznym sporem “słowo przeciwko słowu”. Z jednej strony polityk związany z poprzednią władzą zapewnia o istnieniu zabezpieczeń prawnych. Z drugiej, państwowa agencja, która była stroną umowy, oficjalnie temu zaprzecza. Rozstrzygnięcie tego sporu wymagałoby publicznego ujawnienia treści umowy notarialnej. Bez tego dokumentu opinia publiczna jest zdana na interpretacje i polityczne narracje, co utrudnia obiektywną ocenę sytuacji.

Aktorzy sporu i ich rola w systemie

Aby w pełni zrozumieć wagę wydarzeń, warto przyjrzeć się instytucjom i podmiotom zaangażowanym w sprawę. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa to agencja rządowa odpowiedzialna za gospodarowanie nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Jej zadaniem jest m.in. sprzedaż lub dzierżawa państwowej ziemi, a także wdrażanie programów wsparcia dla rolnictwa. Decyzje KOWR mają bezpośredni wpływ na zasoby państwowe.

Centralny Port Komunikacyjny to z kolei projekt o strategicznym znaczeniu dla gospodarki narodowej. Jego celem jest budowa nowoczesnego hubu transportowego, który ma wzmocnić pozycję Polski w Europie Środkowo-Wschodniej. Realizacja tak ogromnego przedsięwzięcia wymaga nabycia tysięcy hektarów gruntów, co jest procesem skomplikowanym i kosztownym. Każda nieprawidłowość w tym zakresie może generować opóźnienia i dodatkowe wydatki publiczne.

Nabywcą gruntu jest wiceprezes firmy Dawtona – polskiego przedsiębiorstwa rodzinnego z wieloletnią tradycją. Firma specjalizuje się w przetwórstwie owoców i warzyw, często podkreślając swoje przywiązanie do polskiego rolnictwa i wykorzystanie lokalnych surowców. Długoletnia dzierżawa terenu przez firmę mogła być argumentem za przyznaniem jej prawa pierwokupu, jednak strategiczne znaczenie działki dla CPK stawia tę decyzję pod znakiem zapytania.

Konsekwencje polityczne i ekonomiczne

Sprawa sprzedaży działki pod CPK ma dwa główne wymiary: polityczny i ekonomiczny. W wymiarze politycznym staje się kolejnym polem bitwy między obecną koalicją rządzącą a opozycją. Dla obecnego rządu jest to argument potwierdzający tezę o niegospodarności i “sprzątaniu po sobie” przez poprzedników. Z kolei dla Prawa i Sprawiedliwości jest to próba zdyskredytowania ich działań i szukania “afer na siłę”. Wypowiedzi, takie jak ta, którą zaprezentował Przemysław Czarnek, są elementem tej politycznej walki o narrację.

Znacznie poważniejsze mogą być jednak konsekwencje ekonomiczne. Jeśli KOWR mówi prawdę i w umowie nie ma klauzuli odkupu, Skarb Państwa staje przed trudnym wyborem. Może próbować odkupić grunt po cenie rynkowej, która, jak szacują eksperci, może być wielokrotnie wyższa. Alternatywą jest uruchomienie procedury wywłaszczenia na cel publiczny, co również wiąże się z wypłatą odszkodowania ustalanego przez rzeczoznawcę. W obu przypadkach koszty dla podatnika będą znacznie wyższe niż pierwotna cena sprzedaży.

Ta sytuacja nieuchronnie prowadzi do pytań o odpowiedzialność urzędniczą i polityczną za podjęte decyzje. Ostatecznie, publiczna ocena działań, które komentował Przemysław Czarnek, zależeć będzie od transparentności i weryfikacji faktów. Wyjaśnienie, dlaczego strategiczny grunt został sprzedany tuż przed zmianą władzy i czy jego sprzedaż odbyła się z należytym zabezpieczeniem interesu publicznego, jest kluczowe dla odbudowy zaufania do instytucji państwa.

Sprawa ta jest wciąż rozwojowa i z pewnością będzie przedmiotem dalszych analiz oraz, być może, działań odpowiednich służb. Opinia publiczna oczekuje jasnych i opartych na dowodach odpowiedzi, a nie jedynie politycznych oskarżeń. Dowiedz się więcej o przyszłości projektu CPK. Zrozumienie pełnego kontekstu wymaga śledzenia dalszych doniesień w tej sprawie. Zobacz również analizę innych decyzji poprzedniego rządu.

Zobacz także: