Pożar w szeregach PiS: Kulisy afery z działką pod CPK i radykalna decyzja Kaczyńskiego

Pożar w szeregach PiS: Kulisy afery z działką pod CPK i radykalna decyzja Kaczyńskiego

Avatar photo Tomasz
28.10.2025 17:33
8 min. czytania

W Prawie i Sprawiedliwości wybuchł polityczny kryzys, który Jarosław Kaczyński postanowił ugasić w zarodku, podejmując jedne z najsurowszych decyzji personalnych w ostatnim czasie. Sprawa kontrowersyjnej sprzedaży gruntów pod Centralny Port Komunikacyjny (CPK) wywołała prawdziwy pożar na partyjnych szczytach. Błyskawiczne zawieszenie w prawach członka partii byłego ministra rolnictwa Roberta Telusa oraz trzech innych osób związanych z transakcją to sygnał, że kierownictwo PiS zdaje sobie sprawę z wizerunkowej katastrofy, jaka mogłaby wyniknąć z zaniechania. Analiza tej sytuacji wymaga jednak spojrzenia nie tylko na samą transakcję, ale również na jej polityczne tło i potencjalne, długofalowe konsekwencje dla największej partii opozycyjnej.

Sytuacja, która wstrząsnęła partią, dotyczy sprzedaży ponad 160 hektarów ziemi w miejscowości Zabłotnia. Grunt ten, należący do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR), znajduje się na trasie planowanej linii Kolei Dużych Prędkości, stanowiącej kluczowy element projektu CPK. Nabywcą działki został Piotr Wielgomas, wiceprezes znanej firmy z branży przetwórstwa owocowo-warzywnego Dawtona. Transakcja, opiewająca na kwotę blisko 23 milionów złotych, została sfinalizowana 1 grudnia 2023 roku. To kluczowy moment. Działo się to już po przegranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach parlamentarnych, w okresie funkcjonowania tak zwanego “dwutygodniowego rządu” Mateusza Morawieckiego.

Wartość nieruchomości, według medialnych doniesień, może w przyszłości wzrosnąć nawet kilkunastokrotnie. Potencjalny zysk, sięgający setek milionów złotych, natychmiast zrodził pytania o transparentność całej procedury. Sprawę komplikuje fakt, że zgoda na sprzedaż została wydana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, kierowane wówczas przez Roberta Telusa, pomimo wcześniejszych sprzeciwów ze strony spółki CPK, która wskazywała na strategiczne znaczenie tych terenów dla planowanej inwestycji.

Geneza kryzysu: Działka w cieniu wielkiej inwestycji

Aby zrozumieć wagę tej sprawy, należy cofnąć się do września 2023 roku. Wtedy to minister Robert Telus odwiedził firmę Dawtona, chwaląc jej działalność i podkreślając znaczenie polskiego przetwórstwa. Zaledwie miesiąc później ruszyła procedura sprzedaży działki dzierżawionej przez firmę od 2008 roku. Zarzewiem tego pożaru stało się więc połączenie kilku faktów: kluczowej dla państwa inwestycji, osoby publicznej, prywatnego przedsiębiorcy oraz transakcji dokonanej w newralgicznym momencie politycznym.

Firma Dawtona w wydanym oświadczeniu stanowczo odcięła się od sprawy, podkreślając, że nie była stroną umowy kupna. Zaznaczono, że transakcja była prywatną inicjatywą jej wiceprezesa. Mimo to, w odbiorze publicznym, powiązania te stały się trudne do zatarcia. Dla opinii publicznej i politycznych przeciwników PiS, historia ta stała się niemal gotowym scenariuszem na aferę. Sugeruje ona bowiem, że osoby związane z aparatem państwa mogły wykorzystać swoją wiedzę i pozycję do ułatwienia transakcji, która w przyszłości przyniesie gigantyczne zyski prywatnej osobie.

Prokuratura już wszczęła śledztwo w tej sprawie. Będzie ono miało na celu zbadanie, czy podczas procedury sprzedaży nie doszło do niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Niezależnie od jego wyniku, polityczne szkody już powstały. Centralny Port Komunikacyjny, który miał być symbolem modernizacyjnego skoku Polski i sztandarowym projektem rządów PiS, teraz jest obciążony podejrzeniami o nieprawidłowości. To cios w samo serce narracji partii o budowie silnego i nowoczesnego państwa.

Błyskawiczna reakcja prezesa: Gaszenie pożaru na Nowogrodzkiej

Reakcja Jarosława Kaczyńskiego była natychmiastowa i bezwzględna. Oprócz Roberta Telusa zawieszono również jego byłego zastępcę Rafała Romanowskiego, byłego szefa KOWR Waldemara Humięckiego oraz byłego zastępcę dyrektora warszawskiego oddziału KOWR. Taka determinacja świadczy o tym, że prezes PiS uznał sprawę za zagrożenie najwyższej wagi. Decyzja o zawieszeniu kluczowych postaci była próbą, by błyskawicznie ugasić ten pożar wizerunkowy, zanim wymknie się on spod kontroli.

Działanie to ma kilka wymiarów. Po pierwsze, jest to sygnał wysłany do wewnątrz partii. Kaczyński pokazuje, że nie będzie tolerancji dla działań, które mogą być postrzegane jako nieetyczne lub korupcyjne, zwłaszcza w tak wrażliwym obszarze. To próba przywrócenia dyscypliny w szeregach po utracie władzy. Po drugie, jest to działanie obliczone na efekt zewnętrzny. PiS próbuje odciąć się od afery, zanim na stałe przylgnie ona do wizerunku partii. Chodzi o to, by móc w przyszłości argumentować, że partia sama potrafi się oczyścić i wyciągnąć konsekwencje.

Jednakże, tak gwałtowna reakcja może być również odczytywana jako przyznanie się do skali problemu. Pokazuje, że kierownictwo partii nie wierzy w możliwość skutecznej obrony zamieszanych w sprawę osób. Zamiast tego wybrano strategię “amputacji”, odcinając problematyczne ogniwa, by ratować resztę organizmu. Każdy taki pożar wizerunkowy w okresie przedwyborczym, a przed nami wybory samorządowe i europejskie, jest dla partii niezwykle groźny.

CPK jako polityczne pole minowe dla Prawa i Sprawiedliwości

Centralny Port Komunikacyjny od początku budził skrajne emocje. Dla zwolenników był wizją nowoczesnej Polski, hubu transportowego o znaczeniu międzynarodowym. Dla krytyków – megalomańskim i nieopłacalnym projektem. Afera z działką dostarcza nowej amunicji tym drugim. Obecna koalicja rządząca, która od początku podchodziła do projektu CPK z dużą rezerwą, z pewnością wykorzysta tę sytuację do podważenia sensu całej inwestycji.

Sprawa ta może stać się argumentem koronnym za wstrzymaniem lub gruntownym przeformułowaniem projektu. Narracja, w której sztandarowa inwestycja PiS staje się polem do nadużyć, jest dla obecnego rządu niezwykle wygodna. Umożliwia przedstawienie poprzedników jako grupy, która pod płaszczykiem wielkich idei dbała o interesy wąskiej grupy osób. Skala tego pożaru politycznego może więc wpłynąć nie tylko na notowania PiS, ale także na przyszłość jednego z największych projektów infrastrukturalnych w historii Polski.

Dla Prawa i Sprawiedliwości jest to sytuacja wyjątkowo trudna. Partia, która przez osiem lat przedstawiała się jako jedyny gwarant realizacji wielkich, strategicznych celów, teraz musi tłumaczyć się z podejrzeń o nieprawidłowości przy swoim flagowym projekcie. To podważa jej wiarygodność jako formacji dbającej o interes państwa. Obrona CPK staje się teraz znacznie trudniejsza, gdy sam projekt został skażony podejrzeniami o nieczyste interesy.

Konsekwencje wewnętrzne i wizerunkowe

Wewnętrznie, decyzja Jarosława Kaczyńskiego mogła wywołać szok, ale prawdopodobnie również ciche zrozumienie. W partii o tak scentralizowanej strukturze władzy nikt nie będzie otwarcie kwestionował decyzji prezesa. Jednakże, los Roberta Telusa i pozostałych jest ostrzeżeniem dla wszystkich. Pokazuje, że w nowej, opozycyjnej rzeczywistości, nikt nie może czuć się bezpieczny, a każdy błąd lub nawet podejrzenie błędu będzie surowo karane.

W dłuższej perspektywie, sprawa ta może wpłynąć na morale w partii. Z jednej strony, szybka reakcja może być postrzegana jako dowód na siłę przywództwa. Z drugiej, może rodzić obawy i niepewność co do przyszłości. Choć pożar został doraźnie przygaszony poprzez zawieszenia, tlący się pod popiołem kryzys zaufania może być znacznie trudniejszy do opanowania. Odbudowa wizerunku partii jako formacji transparentnej i wolnej od podejrzeń będzie wymagała czasu i konsekwentnych działań, a nie tylko jednorazowych, spektakularnych gestów.

Ostatecznie, afera wokół działki pod CPK jest dla Prawa i Sprawiedliwości bolesną lekcją na temat politycznej odpowiedzialności i percepcji publicznej. Pokazuje, jak szybko wielki projekt modernizacyjny może zostać przyćmiony przez podejrzenia o partykularne interesy. Dalszy rozwój wypadków, a zwłaszcza wyniki prokuratorskiego śledztwa, zadecydują o ostatecznym kształcie politycznych konsekwencji tej sprawy. Dowiedz się więcej o przyszłości projektu CPK. Tymczasem, PiS musi zmierzyć się z kryzysem, który sam, poprzez działania swoich ludzi, pomógł wywołać. Zobacz analizę innych wyzwań stojących przed opozycją.

Zobacz także: