“Łomiarz” wyjdzie na wolność. Analiza bezprecedensowych środków nadzoru i politycznych implikacji

“Łomiarz” wyjdzie na wolność. Analiza bezprecedensowych środków nadzoru i politycznych implikacji

Avatar photo Tomasz
28.11.2025 13:33
7 min. czytania

Zbliżające się zwolnienie Henryka R., skazanego za serię brutalnych napaści w latach 90., otwiera nowy rozdział w debacie o bezpieczeństwie publicznym. Znany opinii publicznej jako “łomiarz”, mężczyzna opuści zakład karny w kwietniu 2026 roku, jednak jego wolność będzie ograniczona przez nowoczesne technologie nadzoru. Decyzja sądu o zastosowaniu całodobowego monitoringu elektronicznego oraz przymusowej terapii stanowi precedens. Rzuca ona światło na ewolucję polskiego systemu penitencjarnego oraz polityczną determinację w zarządzaniu ryzykiem stwarzanym przez najgroźniejszych przestępców.

Sprawa ta nabiera szczególnego znaczenia w kontekście zmian na szczytach władzy. Nowy Minister Sprawiedliwości, Waldemar Żurek, obejmujący urząd w lipcu 2025 roku, staje przed pierwszym poważnym testem. Jego deklaracje o nieustannej kontroli nad Henrykiem R. są nie tylko obietnicą dla społeczeństwa. Stanowią również manifest nowej doktryny w podejściu do recydywy. Analiza tego przypadku wymaga zatem spojrzenia z kilku perspektyw: kryminologicznej, technologicznej oraz politycznej.

Kim jest Henryk R.? Geneza pseudonimu “łomiarz”

Aby zrozumieć skalę społecznych obaw, należy cofnąć się do Warszawy z początku lat 90. To właśnie wtedy Henryk R. zapisał się w kryminalnej historii Polski. Jego pseudonim, “łomiarz”, nie wziął się znikąd. Był on bezpośrednim odniesieniem do narzędzia, którym lub podobnym się posługiwał, atakując swoje ofiary. Działał z zaskoczenia, celując w samotne kobiety. Jego ataki były wyjątkowo brutalne i często nieproporcjonalne do celu, jakim była kradzież torebki.

Statystyki policyjne z tamtego okresu są wstrząsające. Henrykowi R. udowodniono napaść na co najmniej 29 kobiet. Niestety, pięć z tych ataków zakończyło się tragicznie – śmiercią ofiar. Mężczyzna terroryzował stolicę, a jego schwytanie we wrześniu 1993 roku przyniosło ulgę mieszkańcom. Sąd skazał go wówczas na karę 25 lat pozbawienia wolności, co w tamtych czasach było jednym z najwyższych możliwych wyroków, pomijając karę śmierci, której już wtedy nie wykonywano.

Historia Henryka R. to jednak nie tylko zapis zbrodni, ale również studium recydywy. Mimo odbycia długoletnich kar, “łomiarz” po każdym opuszczeniu murów więzienia wracał na przestępczą ścieżkę. To właśnie ta powtarzalność zachowań sprawia, że jego obecne, ostateczne zwolnienie budzi tak silne emocje i zmusza system do sięgnięcia po nadzwyczajne środki.

Elektroniczny nadzór – technologiczna odpowiedź na zagrożenie

Decyzją Sądu w Łowiczu, podjętą na wniosek dyrektora zakładu karnego, Henryk R. zostanie objęty środkiem zabezpieczającym. Nie jest to dodatkowa kara, lecz forma prewencji. Kluczowym elementem tego systemu jest opaska elektroniczna, którą będzie nosił na nodze. To niewielkie urządzenie jest w istocie zaawansowanym nadajnikiem GPS. Pozwala ono służbom na monitorowanie lokalizacji osoby w czasie rzeczywistym, z dokładnością do kilku metrów.

System Dozoru Elektronicznego (SDE) nie jest w Polsce nowością, jednak jego zastosowanie w tym przypadku ma charakter wyjątkowy. Zazwyczaj używa się go jako alternatywy dla kary pozbawienia wolności w przypadku lżejszych przestępstw. Tutaj staje się narzędziem kontroli po odbyciu pełnego wyroku. Każde naruszenie wyznaczonych stref (np. zbliżenie się do szkół, parków) lub próba zdjęcia opaski wywoła natychmiastowy alarm w centrali monitoringu. Daje to policji możliwość szybkiej interwencji.

Nadzór technologiczny to jednak tylko jeden z filarów planu zabezpieczenia. Sąd nakazał również Henrykowi R. podjęcie terapii z zakresu przeciwdziałania zachowaniom agresywnym i przemocowym. To kluczowy element, który ma na celu pracę nad źródłem problemu, a nie tylko ograniczanie jego skutków. Połączenie stałej kontroli z oddziaływaniem terapeutycznym ma stworzyć barierę, której sam pobyt w więzieniu najwyraźniej nie był w stanie zbudować.

Waldemar Żurek i nowa doktryna Ministerstwa Sprawiedliwości

Sprawa Henryka R. zbiegła się w czasie z objęciem teki Ministra Sprawiedliwości przez Waldemara Żurka. To postać nietuzinkowa w polskim wymiarze sprawiedliwości. Jako sędzia, przez lata był jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli obrony niezależności sądownictwa. Jego walka z reformami poprzednich rządów, liczne postępowania dyscyplinarne i ostateczne zwycięstwo przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w 2022 roku ugruntowały jego pozycję jako obrońcy praw jednostki.

Teraz, jako szef resortu, Żurek staje po drugiej stronie. Musi zrównoważyć prawa obywatelskie z potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa. Jego publiczne wypowiedzi w sprawie “Łomiarza” są stanowcze i jednoznaczne. “Ten potencjalny przestępca musi mieć świadomość, że będziemy monitorować go non stop, 24 godziny na dobę, każdego dnia” – zapowiedział minister. Taka deklaracja pokazuje, że w przypadku ekstremalnych zagrożeń, nowy rząd nie zawaha się użyć wszelkich dostępnych i legalnych narzędzi.

Minister Żurek wyjaśnił również, dlaczego “łomiarz” nie zostanie umieszczony w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Decyzja ta opiera się na opinii biegłych, którzy nie stwierdzili u niego zaburzeń kwalifikujących do przymusowej izolacji w tej placówce. To ważny sygnał, że działania państwa, choć zdecydowane, mają opierać się na twardych podstawach prawnych i merytorycznych, a nie na społecznych emocjach. Działania te mają być precyzyjne i adekwatne do zdiagnozowanego zagrożenia.

Debata publiczna: granice wolności a bezpieczeństwo obywateli

Przypadek Henryka R. nieuchronnie staje się soczewką, w której skupiają się fundamentalne pytania o granice wolności. Z jednej strony mamy człowieka, który odbył zasądzoną mu karę i zgodnie z prawem powinien wrócić do społeczeństwa. Z drugiej strony, jego przeszłość i historia recydywy każą postawić pytanie o realne zagrożenie, jakie może stanowić dla otoczenia. To klasyczny dylemat, w którym ścierają się dwie fundamentalne wartości: prawo jednostki do wolności po odbyciu kary oraz prawo ogółu do poczucia bezpieczeństwa.

Zastosowanie tak intensywnego nadzoru po zakończeniu wyroku tworzy ważny precedens. Może on stać się modelem postępowania wobec innych sprawców najcięższych zbrodni, którzy kończą odbywanie wieloletnich kar. Zwolennicy tego rozwiązania podkreślają jego prewencyjny charakter i możliwość ochrony potencjalnych ofiar. Technologia daje państwu narzędzia, o jakich jeszcze kilkadziesiąt lat temu nie można było marzyć. Użycie ich w obronie obywateli wydaje się logicznym krokiem naprzód.

Pojawiają się jednak również głosy sceptyczne, pytające o przyszłość takiego systemu. Czy stały nadzór nie jest formą niekończącej się kary? Gdzie leży granica między prewencją a permanentną inwigilacją? To pytania, na które system prawny i społeczeństwo będą musiały znaleźć odpowiedź w nadchodzących latach. Sprawa, którą jest łomiarz, z pewnością przyspieszy tę dyskusję i zmusi do wypracowania nowych standardów prawnych.

Ostatecznie, skuteczność zastosowanych środków zweryfikuje czas. System monitoringu i terapii będzie poddany ciężkiej próbie. Od jego powodzenia zależy nie tylko los Henryka R. i bezpieczeństwo jego otoczenia, ale także zaufanie obywateli do państwa i jego instytucji. To, jak Polska poradzi sobie z tym wyzwaniem, będzie uważnie obserwowane zarówno przez ekspertów, jak i całe społeczeństwo. Dowiedz się więcej o systemie dozoru elektronicznego. Przeczytaj analizę podobnych przypadków w Europie.

Zobacz także: