Bezzałogowe statki powietrzne, powszechnie znane jako drony, stają się coraz poważniejszym wyzwaniem dla bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego. Incydent, który miał miejsce nad lotniskiem Landvetter w Göteborgu, jest jedynie najnowszym przykładem szerszego zjawiska, które dotyka całą Europę. Wstrzymanie ruchu lotniczego, przekierowywanie samolotów i mobilizacja służb to konsekwencje, które generują nie tylko chaos logistyczny, ale również znaczące straty finansowe. Analiza tego i podobnych zdarzeń ukazuje nową, złożoną rzeczywistość, w której technologia dostępna dla każdego może zagrozić krytycznej infrastrukturze państwa.
Decyzja o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad drugim co do wielkości lotniskiem w Szwecji zapadła błyskawicznie. Była to bezpośrednia reakcja na pojawienie się w strefie kontrolowanej lotniska niezidentyfikowanych dronów. Port lotniczy Göteborg Landvetter, obsługujący rocznie ponad 5,3 miliona pasażerów, stał się areną działań policji i służb specjalnych. Operatorem obiektu jest państwowe przedsiębiorstwo Swedavia, które zarządza dziesięcioma kluczowymi lotniskami w kraju. Firma ta, znana z nacisku na zrównoważony rozwój, musiała zmierzyć się z zagrożeniem o zupełnie innym charakterze – technologicznym i trudnym do zneutralizowania.
Incydent w Göteborgu: studium przypadku
Wiadomość o wstrzymaniu operacji lotniczych jako pierwsza podała największa gazeta w zachodniej Szwecji, “Göteborgs-Posten”. Zdarzenie to natychmiast wywołało efekt domina. Kilka maszyn, które miały lądować w Göteborgu, zostało przekierowanych na inne lotniska, w tym do Kopenhagi. Każda taka operacja to skomplikowane przedsięwzięcie logistyczne i dodatkowe koszty dla przewoźników. Obejmują one zużycie paliwa, opłaty lotniskowe w porcie zapasowym oraz konieczność zapewnienia transportu i ewentualnego zakwaterowania dla pasażerów. To pokazuje, jak lokalny incydent może mieć międzynarodowe reperkusje.
Działania na miejscu podjęła szwedzka policja, której zadaniem było nie tylko zlokalizowanie urządzeń, ale przede wszystkim ich operatorów. To kluczowe wyzwanie, ponieważ nowoczesne drony mogą być sterowane z odległości wielu kilometrów, co znacznie utrudnia namierzenie sprawcy. Władze nie podały szczegółów dotyczących liczby ani typu zaobserwowanych maszyn. Jednak sam fakt ich obecności w tak wrażliwym obszarze wystarczył, aby podjąć najbardziej radykalne środki ostrożności. Bezpieczeństwo pasażerów i załóg jest bowiem absolutnym priorytetem w lotnictwie.
Rosnąca fala zakłóceń w europejskiej przestrzeni powietrznej
Problem zaobserwowany w Szwecji nie jest odosobniony. Wręcz przeciwnie, wpisuje się w niepokojący trend obserwowany na całym kontynencie. Zaledwie dzień wcześniej podobne zdarzenie doprowadziło do czasowego zamknięcia lotniska w niemieckim Hanowerze. Wcześniej z tym samym wyzwaniem mierzyły się porty lotnicze w Brukseli i Liege w Belgii. Incydenty z udziałem bezzałogowców odnotowano również w Danii (Kopenhaga i Aarhus) oraz w Norwegii (Oslo). Schemat działania jest niepokojąco podobny w każdym z tych przypadków.
Ta seria zdarzeń rodzi fundamentalne pytania o motywacje operatorów. Czy są to nieświadomi zagrożenia hobbyści, którzy łamią przepisy z niewiedzy? A może to celowe działania mające na celu testowanie systemów bezpieczeństwa lotnisk? Służby specjalne muszą brać pod uwagę również scenariusze związane z działalnością wywiadowczą lub przygotowaniem do aktów sabotażu. Niezależnie od intencji, skutek jest ten sam: paraliż ważnego węzła komunikacyjnego i demonstracja słabości systemów ochrony. Każde takie zamknięcie podważa zaufanie do bezpieczeństwa transportu lotniczego.
Dlaczego drony stanowią tak poważne zagrożenie?
Zagrożenie, jakie niosą ze sobą bezzałogowe statki powietrzne, jest wielowymiarowe. Najbardziej oczywistym ryzykiem jest możliwość fizycznej kolizji z samolotem, szczególnie w krytycznych fazach lotu, jak start czy lądowanie. Analiza ryzyka pokazuje, że nawet niewielkie drony mogą spowodować katastrofalne uszkodzenia silnika odrzutowego lub przebicie poszycia kabiny pilotów. Współczesne samoloty pasażerskie nie są projektowane z myślą o odporności na tego typu zderzenia. Testy zderzeniowe koncentrują się głównie na kolizjach z ptakami, a drony zbudowane są z twardszych materiałów, takich jak metal i tworzywa sztuczne, oraz zawierają baterie litowo-jonowe stwarzające ryzyko pożaru.
Drugi wymiar zagrożenia to potencjał wywiadowczy. Drony wyposażone w kamery o wysokiej rozdzielczości mogą być wykorzystywane do obserwacji infrastruktury lotniskowej, procedur bezpieczeństwa czy harmonogramów lotów. Zebrane w ten sposób informacje mogą posłużyć do planowania bardziej zaawansowanych działań wymierzonych w bezpieczeństwo portu lotniczego. Nie można również wykluczyć scenariusza, w którym drony mogłyby zostać użyte jako nośniki niewielkich ładunków wybuchowych lub substancji chemicznych, choć jest to scenariusz ekstremalny. Jednak sama świadomość takiej możliwości zmusza władze do prewencyjnego działania.
Wyzwania w wykrywaniu i neutralizacji dronów
Skuteczna obrona przed nieautoryzowanymi lotami dronów jest niezwykle trudna. Tradycyjne systemy radarowe, zaprojektowane do wykrywania dużych obiektów, jak samoloty, często mają problem z identyfikacją małych, nisko lecących bezzałogowców. Ich niewielka sygnatura radarowa sprawia, że łatwo mogą zostać pomylone z ptakami lub po prostu zignorowane przez system. Dlatego lotniska muszą inwestować w specjalistyczne, wielowarstwowe systemy antydronowe.
Systemy te zazwyczaj składają się z kilku elementów. Sensory radiofrekwencyjne (RF) wykrywają komunikację między dronem a jego operatorem. Radary o wysokiej rozdzielczości są w stanie lepiej identyfikować małe obiekty. Kamery elektrooptyczne i termowizyjne pozwalają na wizualne potwierdzenie zagrożenia. Jednak nawet po wykryciu drona pojawia się problem jego neutralizacji. Władze lotniskowe i służby bezpieczeństwa stają przed trudnym zadaniem, ponieważ tradycyjne systemy ochrony nie są przystosowane do zwalczania zagrożenia, jakie niosą drony. Użycie broni palnej w gęsto zaludnionym obszarze lotniska jest wysoce ryzykowne. Z kolei systemy zakłócające sygnał GPS lub sygnał sterujący (tzw. jammery) mogą wpłynąć na działanie legalnych systemów nawigacyjnych samego lotniska.
Dlatego rozwijane są inne metody, takie jak wystrzeliwanie sieci obezwładniających, użycie innych, specjalnie przystosowanych dronów przechwytujących, a nawet systemów wysokoenergetycznych laserów. Każde z tych rozwiązań ma jednak swoje ograniczenia i wysoki koszt wdrożenia. Znalezienie uniwersalnego i w pełni skutecznego środka pozostaje jednym z największych wyzwań dla branży lotniczej i sektora bezpieczeństwa.
Poszukiwanie rozwiązań: technologia i regulacje prawne
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie, Unia Europejska i poszczególne kraje członkowskie wprowadzają coraz bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące użytkowania dronów. Kluczowe elementy nowych regulacji to obowiązkowa rejestracja operatorów oraz samych urządzeń. Ma to na celu ułatwienie identyfikacji właścicieli w przypadku naruszenia prawa. Wprowadzane są również strefy geograficzne (tzw. geo-fencing), w których oprogramowanie drona automatycznie uniemożliwia wlot, na przykład w pobliże lotnisk, elektrowni czy obiektów wojskowych.
Równolegle trwa intensywny rozwój technologii antydronowych (C-UAS). Wiele państw pracuje nad wdrożeniem zintegrowanych systemów antydronowych, ale skuteczne zabezpieczenie tak rozległych obszarów, jak lotniska, jest niezwykle kosztowne i skomplikowane. Wymaga to połączenia różnych technologii detekcji i neutralizacji oraz ich integracji z istniejącymi procedurami bezpieczeństwa lotniska. To proces, który potrwa lata i będzie wymagał stałych inwestycji oraz adaptacji do coraz nowszych modeli dronów pojawiających się na rynku.
Konieczna jest również międzynarodowa współpraca w zakresie wymiany informacji o incydentach i najlepszych praktykach. Zagrożenie, jakie stwarzają drony, ma charakter transgraniczny, dlatego tylko skoordynowana odpowiedź może przynieść oczekiwane rezultaty. Edukacja użytkowników dronów na temat obowiązujących przepisów i potencjalnych konsekwencji ich łamania jest równie ważna, co rozwój zaawansowanych technologii obronnych. To połączenie twardych regulacji, innowacji technologicznych i świadomości społecznej stanowi fundament przyszłej strategii obrony przed tym nowym typem zagrożenia.
Incydenty takie jak ten w Göteborgu dobitnie pokazują, że era beztroskiego rozwoju technologii bezzałogowych dobiegła końca. Teraz nadszedł czas na odpowiedzialne zarządzanie ryzykiem i budowę systemów, które pozwolą cieszyć się korzyściami płynącymi z tej technologii, jednocześnie chroniąc kluczowe elementy naszego społeczeństwa. Aby zgłębić temat regulacji prawnych dotyczących bezzałogowców, zapoznaj się z najnowszymi wytycznymi EASA. Przyszłość pokaże, czy uda się znaleźć złoty środek między swobodą użytkowania a koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa, jednak już dziś wiadomo, że drony na stałe zmieniły krajobraz zagrożeń dla lotnictwa. Więcej o technologiach antydronowych można przeczytać w specjalistycznych opracowaniach, dlatego sprawdź analizę systemów C-UAS.
