Były premier Gruzji oskarżony. Analiza politycznej burzy w Tbilisi

Były premier Gruzji oskarżony. Analiza politycznej burzy w Tbilisi

Avatar photo Tomasz
13.11.2025 01:32
8 min. czytania

Były premier Gruzji, Giorgi Gacharia, stoi w obliczu poważnych zarzutów, które mogą zakończyć się dla niego wieloletnim wyrokiem więzienia. Jednak ta sprawa to znacznie więcej niż osobisty dramat polityka. Stanowi ona soczewkę, w której skupiają się najpoważniejsze problemy współczesnej Gruzji. Mamy tu do czynienia z głęboką polaryzacją sceny politycznej, walką o wpływy i oskarżeniami o wykorzystywanie wymiaru sprawiedliwości do celów politycznych. Analiza tych wydarzeń wymaga spojrzenia daleko poza sam akt oskarżenia, w głąb skomplikowanej gruzińskiej rzeczywistości.

Prokuratura Generalna postawiła Gacharii zarzuty dotyczące dwóch odrębnych, lecz równie kontrowersyjnych wydarzeń. Oba miały miejsce, gdy ten były polityk obozu władzy pełnił kluczowe funkcje w państwie. Pierwszy z nich sięga czerwca 2019 roku, kiedy Tbilisi stało się areną masowych protestów antyrządowych. Gacharia, pełniący wówczas funkcję ministra spraw wewnętrznych, jest oskarżany o wydanie rozkazu brutalnego stłumienia demonstracji, co doprowadziło do obrażeń u wielu osób. Drugi zarzut dotyczy otwarcia posterunku kontrolnego na granicy z Osetią Południową, separatystycznym regionem wspieranym przez Rosję. Krok ten, zdaniem śledczych, był nielegalny i stanowił przekroczenie uprawnień.

Geneza oskarżeń – czerwiec 2019 i granica z Osetią Południową

Aby zrozumieć wagę zarzutów, należy cofnąć się do wydarzeń z 2019 roku. Protesty, znane jako “Noc Gawriłowa”, wybuchły po tym, jak rosyjski deputowany Siergiej Gawriłow zajął miejsce przewodniczącego w gruzińskim parlamencie. Dla wielu Gruzinów był to akt symbolicznej agresji, biorąc pod uwagę okupację przez Rosję Abchazji i Osetii Południowej. Decyzja o użyciu siły przeciwko demonstrantom, w tym gumowych kul, wywołała powszechne oburzenie i żądania dymisji Gacharii. Mimo to, niedługo później został on awansowany na stanowisko premiera, co opozycja uznała za policzek wymierzony społeczeństwu.

Kwestia posterunku granicznego z Osetią Południową jest jeszcze bardziej złożona. Osetia Południowa od lat 90. funkcjonuje jako de facto niezależne państwo, którego niepodległość uznaje jedynie Rosja i kilka innych krajów. Dla Gruzji jest to integralna część jej terytorium. Działania na tej wrażliwej linii demarkacyjnej zawsze niosą ze sobą ryzyko eskalacji napięć z Moskwą. Prokuratura sugeruje, że Gacharia działał samowolnie, narażając bezpieczeństwo państwa. Jednak jego zwolennicy mogą argumentować, że była to próba wzmocnienia gruzińskiej suwerenności w spornym regionie.

Z fotela premiera na ławę opozycji

Kariera Giorgiego Gacharii jest przykładem dynamicznych i często nieprzewidywalnych zmian na gruzińskiej scenie politycznej. Przez lata był on jedną z czołowych postaci rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, założonej przez miliardera Bidzinę Iwaniszwilego. Jego nominacja na premiera we wrześniu 2019 roku była postrzegana jako próba uspokojenia nastrojów po protestach. Jednak jego lojalność wobec partii zakończyła się w lutym 2021 roku. Gacharia podał się do dymisji, sprzeciwiając się planowanemu aresztowaniu lidera opozycji, Niki Melii. Tłumaczył wówczas, że taki krok doprowadzi do dalszej eskalacji kryzysu politycznego.

Po odejściu z rządu, Gacharia założył własne ugrupowanie polityczne o nazwie “Dla Gruzji”, pozycjonując się jako centrowa alternatywa dla rządzących i radykalnej opozycji. Jego partia zdobyła pewne poparcie, stając się realnym zagrożeniem dla monopolu Gruzińskiego Marzenia. To właśnie ten fakt, zdaniem zwolenników byłego premiera, jest prawdziwym powodem obecnych oskarżeń. Twierdzą oni, że Iwaniszwili, wciąż uważany za najpotężniejszą postać w kraju, prowadzi osobistą wendetę, której celem jest polityczna eliminacja niewygodnego rywala przed nadchodzącymi wyborami.

Gruzińskie Marzenie – architekt współczesnej polityki

Partia Gruzińskie Marzenie rządzi nieprzerwanie od 2012 roku. W tym czasie Gruzja poczyniła znaczące kroki na drodze do integracji z Zachodem. Podpisano umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską, a niedawno kraj uzyskał oficjalny status kandydata do UE. Rządzący chętnie przedstawiają te osiągnięcia jako dowód swojego proeuropejskiego kursu. Jednak krytycy, zarówno w kraju, jak i za granicą, wskazują na coraz bardziej niepokojące tendencje. Oskarżają partię o erozję demokracji, zawłaszczanie instytucji państwowych i stosowanie “sprawiedliwości wybiórczej” wobec oponentów politycznych.

Symbolem tych kontrowersji stała się niedawno przyjęta ustawa o “agentach obcego wpływu”, wzorowana na rosyjskim prawie. Wywołała ona masowe protesty i ostre reakcje ze strony Brukseli i Waszyngtonu. Wielu analityków postrzega te działania jako próbę stłumienia społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów. W tym kontekście, oskarżenia wobec Gacharii wpisują się w szerszy obraz konsolidacji władzy i marginalizowania wszelkich form opozycji. Rządzący zdają się wysyłać sygnał, że nikt, nawet były premier, nie może czuć się bezpiecznie, jeśli rzuci im wyzwanie.

Były prezydent i inni wrogowie – szerszy kontekst represji

Sprawa Giorgiego Gacharii nie jest odosobnionym przypadkiem. Najbardziej znanym przykładem jest los Micheila Saakaszwilego, byłego prezydenta i zagorzałego przeciwnika Gruzińskiego Marzenia. Po powrocie do kraju w 2021 roku został on natychmiast aresztowany i odbywa karę więzienia na podstawie wyroków wydanych zaocznie. Jego stan zdrowia budzi poważne zaniepokojenie międzynarodowych organizacji praw człowieka, które apelują o jego uwolnienie. Rząd pozostaje jednak nieugięty, przedstawiając go jako groźnego przestępcę.

Co więcej, Gruzińskie Marzenie zapowiedziało niedawno, że wystąpi do sądu o delegalizację trzech największych partii opozycyjnych. Takie działania są bezprecedensowe w najnowszej historii Gruzji i stanowią poważne zagrożenie dla pluralizmu politycznego. Władze oskarżają opozycję o próby sabotażu i przygotowywanie zamachu stanu. Opozycja z kolei twierdzi, że wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych zostały sfałszowane, a rządzący dążą do ustanowienia w kraju autorytarnego reżimu. Ten głęboki brak zaufania paraliżuje życie polityczne i spycha kraj w coraz głębszy kryzys.

Starcie narracji – wendeta polityczna czy sprawiedliwość?

Obecnie w Gruzji ścierają się dwie fundamentalnie różne interpretacje wydarzeń. Z jednej strony, obóz rządzący i podległa mu prokuratura przekonują, że nikt nie stoi ponad prawem. Według tej narracji, były szef rządu musi odpowiedzieć za swoje czyny, zwłaszcza za użycie siły wobec obywateli. Przedstawiają sprawę jako dowód na funkcjonowanie praworządności i rozliczanie błędów przeszłości. Podkreślają, że zarzuty opierają się na solidnych dowodach, a proces sądowy będzie transparentny.

Z drugiej strony, opozycja i zwolennicy Gacharii mówią jednym głosem o politycznym polowaniu na czarownice. Uważają, że moment postawienia zarzutów, na kilka miesięcy przed wyborami, nie jest przypadkowy. Ich zdaniem jest to cyniczna próba zdyskredytowania i wyeliminowania z gry polityka, który mógłby odebrać Gruzińskiemu Marzeniu część elektoratu. Wskazują na inne sprawy przeciwko opozycjonistom jako dowód na systemowe wykorzystywanie prokuratury i sądów do walki politycznej. Prawda, jak to często bywa, może leżeć gdzieś pośrodku, jednak sam fakt istnienia tak rozbieżnych narracji świadczy o głębokim pęknięciu w gruzińskim społeczeństwie.

Konsekwencje dla Gruzji i jej europejskich aspiracji

Niezależnie od ostatecznego wyniku procesu, sprawa Gacharii będzie miała dalekosiężne konsekwencje. Wewnętrzna wojna polityczna osłabia państwo i odwraca uwagę od realnych problemów, takich jak gospodarka czy bezpieczeństwo. Pogłębiająca się polaryzacja może prowadzić do dalszej destabilizacji, co z pewnością zostanie wykorzystane przez Rosję, która od lat dąży do utrzymania Gruzji w swojej strefie wpływów. Każdy przejaw słabości i wewnętrznego konfliktu w Tbilisi jest na Kremlu przyjmowany z zadowoleniem.

Sytuacja ta stanowi również poważne wyzwanie dla europejskich aspiracji Gruzji. Unia Europejska, przyznając status kandydata, postawiła jednocześnie szereg warunków dotyczących reform, w tym wzmocnienia praworządności, walki z korupcją i depolaryzacji sceny politycznej. Działania postrzegane jako upolitycznienie wymiaru sprawiedliwości stoją w jawnej sprzeczności z tymi oczekiwaniami. Bruksela z uwagą obserwuje rozwój wydarzeń, a dalsze kroki na drodze do członkostwa będą zależeć od tego, czy Gruzja udowodni swoje przywiązanie do demokratycznych wartości. Oskarżenia wobec byłego premiera stają się zatem testem dla całej gruzińskiej demokracji. Dowiedz się więcej o aktualnej sytuacji politycznej w regionie. Stawka jest niezwykle wysoka, a przyszłość kraju wisi na włosku. Zobacz analizę relacji Gruzji z Unią Europejską.

Zobacz także: