Ambasador Wielkiej Brytanii o nowym traktacie. Co oznacza dla bezpieczeństwa Polski?

Ambasador Wielkiej Brytanii o nowym traktacie. Co oznacza dla bezpieczeństwa Polski?

Avatar photo Tomasz
27.11.2025 16:37
7 min. czytania

W obliczu dynamicznie zmieniającej się architektury bezpieczeństwa w Europie, relacje polsko-brytyjskie nabierają nowego, strategicznego wymiaru. Kluczowym elementem tej zacieśniającej się współpracy jest negocjowany traktat, który ma na nowo zdefiniować partnerstwo obu państw. Kluczową rolę w tych rozmowach odgrywa nowa ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce, Melinda Simmons. Jej niedawne wypowiedzi rzucają światło na cele i ambicje, jakie Londyn wiąże z Warszawą w kontekście rosnących zagrożeń, przede wszystkim ze strony Rosji.

Analiza obecnej sytuacji geopolitycznej wymaga chłodnego spojrzenia na fakty. Wojna w Ukrainie fundamentalnie zmieniła postrzeganie zagrożeń na wschodniej flance NATO. Polska, jako państwo frontowe, stała się centralnym punktem strategii obronnej Sojuszu. Z kolei Wielka Brytania, po opuszczeniu Unii Europejskiej, aktywnie poszukuje sposobów na wzmocnienie swojej roli jako kluczowego gracza w dziedzinie europejskiej obronności poprzez sojusze bilateralne. Dlatego też planowany traktat to znacznie więcej niż dyplomatyczna formalność.

Nowy traktat jako fundament strategicznego partnerstwa

Zapowiadany na początek 2026 roku traktat polsko-brytyjski ma być dokumentem przełomowym. Jego głównym celem jest podniesienie relacji na poziom, który odzwierciedla realia XXI wieku. Jak podkreśla ambasador Simmons, nie chodzi jedynie o aktualizację istniejących umów, ale o stworzenie kompleksowych ram dla współpracy. Celem jest stworzenie ram dla partnerstwa strategicznego na miarę XXI wieku. Dokument ma obejmować bezpieczeństwo w jego najszerszym możliwym ujęciu.

Co to oznacza w praktyce? Współpraca ma wykraczać daleko poza tradycyjne sojusze wojskowe. Obejmie ona takie obszary jak cyberbezpieczeństwo, zwalczanie dezinformacji i przeciwdziałanie zagrożeniom hybrydowym. Polska znajduje się na pierwszej linii frontu hybrydowego. Doświadczenia z presją migracyjną na granicy z Białorusią czy nasilone kampanie dezinformacyjne są tego najlepszym dowodem. Brytyjczycy, dysponujący jednymi z najbardziej zaawansowanych na świecie służb wywiadowczych i jednostek cybernetycznych, oferują w tym zakresie unikalne zdolności. Traktat ma sformalizować i pogłębić tę współpracę.

Kolejnym istotnym filarem umowy będzie partnerstwo przemysłów zbrojeniowych. To odejście od prostego modelu, w którym Polska jest jedynie klientem kupującym brytyjski sprzęt. Nowe podejście zakłada wspólną produkcję, rozwój technologii i transfer wiedzy. Taka synergia wzmacnia nie tylko potencjał obronny obu krajów, ale również buduje ich odporność gospodarczą i technologiczną. Jest to logiczna konsekwencja rosnącej roli polskiego przemysłu obronnego na arenie międzynarodowej.

Doświadczenie nowej ambasador a wyzwania dla Polski

Nie bez znaczenia dla kształtu przyszłych relacji jest osoba samej Melindy Simmons. Jej nominacja na stanowisko w Warszawie we wrześniu 2025 roku była sygnałem, jak poważnie Londyn traktuje partnerstwo z Polską. Jako była ambasador w Kijowie w latach 2019-2023, posiada ona bezpośrednie i unikalne doświadczenie w radzeniu sobie z rosyjską agresją. Przez lata obserwowała z bliska taktykę Kremla, zarówno w wymiarze militarnym, jak i hybrydowym.

Jej doświadczenie z Kijowa jest bezcenne dla Warszawy. Simmons doskonale rozumie, że współczesny konflikt to nie tylko działania na froncie, ale także walka w sferze informacyjnej, energetycznej i gospodarczej. Ta perspektywa jest kluczowa dla zrozumienia, dlaczego nowy traktat kładzie tak duży nacisk na kompleksowe podejście do bezpieczeństwa. Wypowiedzi ambasador Simmons wyraźnie wskazują, że celem jest budowa odporności państwa na wszystkich poziomach.

Doświadczenie ukraińskie nauczyło zachodnich dyplomatów, że obietnice i deklaracje muszą być poparte konkretnymi działaniami. Dlatego w negocjacjach traktatowych obie strony dążą do zawarcia precyzyjnych i wymiernych zobowiązań. Nie chodzi o puste frazesy, ale o stworzenie mechanizmów, które będą realnie funkcjonować w sytuacji kryzysowej. Nowa ambasador jest gwarantem pragmatycznego i realistycznego podejścia do tych ustaleń.

Wspólna percepcja zagrożenia ze strony Rosji

Centralnym punktem, który spaja polsko-brytyjskie partnerstwo, jest jednoznaczna ocena zagrożenia, jakie stanowi Rosja. Ambasador Wielkiej Brytanii wprost ostrzega przed utratą z oczu “prawdziwego wroga”. To ważne przesłanie, szczególnie w kontekście wewnętrznych sporów politycznych, które mogą osłabiać spójność państwa i jego zdolność do reagowania na zewnętrzne zagrożenia. Londyn i Warszawa zdają się mówić jednym głosem: strategicznym priorytetem jest powstrzymywanie rosyjskiego imperializmu.

Ta wspólna diagnoza przekłada się na konkretne działania. Wielka Brytania od lat jest aktywnie obecna na wschodniej flance NATO. Brytyjscy żołnierze stacjonują w Polsce i krajach bałtyckich w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności NATO (eFP). Myśliwce Typhoon regularnie patrolują polskie niebo w ramach misji Air Policing. Te działania to nie tylko symbol, ale realny wkład w bezpieczeństwo regionu. Pokazują one, że zobowiązania sojusznicze są traktowane z najwyższą powagą.

W kontekście rosyjskiej propagandy, która nieustannie próbuje podważać wiarygodność gwarancji sojuszniczych, odwołując się do historii z 1939 roku, takie praktyczne zaangażowanie ma ogromne znaczenie. Buduje zaufanie i pokazuje, że artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego nie jest martwym zapisem. Traktat ma być praktycznym uzupełnieniem gwarancji sojuszniczych, tworząc dodatkową, dwustronną siatkę bezpieczeństwa.

Praktyczny wymiar sojuszu poza NATO

Chociaż oba kraje są lojalnymi członkami NATO, dwustronna umowa ma zapewnić większą elastyczność i szybkość reagowania. Sojusz Północnoatlantycki, jako organizacja zrzeszająca 32 państwa, z natury rzeczy wymaga konsensusu, co czasami wydłuża procesy decyzyjne. Traktat polsko-brytyjski ma stworzyć ramy dla szybszych konsultacji i wspólnych działań w sytuacjach, które niekoniecznie muszą uruchamiać procedury całego NATO.

Może to dotyczyć na przykład wspólnej reakcji na atak cybernetyczny o dużej skali lub skoordynowanej kampanii dezinformacyjnej. Posiadanie z góry zdefiniowanych procedur i kanałów komunikacji jest w takich sytuacjach kluczowe. Umowa ma również ułatwić organizację wspólnych ćwiczeń wojskowych i szkoleń, co bezpośrednio przekłada się na interoperacyjność i zdolność do współdziałania na polu walki. To budowanie “pamięci mięśniowej” sojuszu, która jest niezbędna w momencie próby.

Warto również pamiętać o kontekście nuklearnym. Wielka Brytania jest, obok Francji, jednym z dwóch europejskich mocarstw nuklearnych w ramach NATO. Zacieśnienie strategicznego partnerstwa z Londynem wzmacnia pozycję Polski w całej architekturze bezpieczeństwa kontynentu. To sygnał wysyłany do potencjalnych adwersarzy, że atak na Polskę spotka się z reakcją nie tylko w ramach Sojuszu, ale także w oparciu o silne, dwustronne zobowiązania z kluczowym mocarstwem.

Podsumowując, negocjowany traktat polsko-brytyjski to odpowiedź na strategiczne wyzwania naszych czasów. Jest to próba zbudowania trwałego i wielowymiarowego partnerstwa, które wzmocni bezpieczeństwo nie tylko Polski i Wielkiej Brytanii, ale całej wschodniej flanki NATO. Aby zgłębić temat brytyjskiej polityki zagranicznej, przeczytaj więcej na ten temat. Z kolei analizę obecnej sytuacji w NATO znajdziesz w tym artykule.

Rola i doświadczenie, jakie wnosi nowa ambasador, Melinda Simmons, są w tym procesie nie do przecenienia. Jej pragmatyzm i głębokie zrozumienie rosyjskich metod działania dają gwarancję, że przyszła umowa będzie oparta na solidnych, realistycznych fundamentach, a nie na dyplomatycznych ogólnikach. Ostateczny kształt traktatu pokaże, jak ambitne cele uda się przełożyć na konkretne zapisy, jednak już dziś widać, że relacje Warszawy z Londynem wkraczają w nową, historyczną erę.

Zobacz także: