Okrągła klatka KSW znów zapłonie, a epicentrum sportowych emocji znajdzie się 18 października w czeskim Trzyńcu. Werk Arena stanie się świadkiem elektryzującego starcia, w którym miejscowy bohater zmierzy się z brazylijskim dynamitem. Już tego wieczoru zobaczymy, jak Leo Brichta stanie do walki z niezwykle groźnym Werlessonem Martinsem podczas gali XTB KSW 111. To pojedynek, który ma wszystko, by skraść show i zapisać się w pamięci kibiców na długo.
Dla Brichty powrót do Trzyńca to sentymentalna podróż. To właśnie tutaj, w 2023 roku, stoczył fenomenalny, nagrodzony bonusem bój z Romanem Szymańskim, udowadniając swoją klasę. Jednak ostatnia porażka z Adamem Soldajewem z pewnością rozpaliła w nim sportową złość i chęć rewanżu. Czech, który zajmuje wysokie, trzecie miejsce w rankingu wagi piórkowej KSW, słynie z kickbokserskiego kunsztu i precyzji, co potwierdza siedem nokautów w jego karierze. Jego walki to gwarancja najwyższych obrotów od pierwszej sekundy.
Co czeka nas w Trzyńcu? Leo pod ogromną presją
Werlleson Martins to jednak rywal z zupełnie innej bajki. Brazylijczyk jest byłym pretendentem do pasa mistrzowskiego i weteranem, który w klatce nie bierze jeńców. Jego styl to czysta agresja i nieustanne polowanie na skończenie. Martins to prawdziwy specjalista od kończenia walk przed czasem, co udowodnił aż czternaście razy w swojej bogatej karierze. Posiada na koncie bonusy za najlepszą walkę i najlepszy nokaut wieczoru, co świadczy o jego widowiskowości.
Nadchodzące starcie to klasyczna konfrontacja stylów. Z jednej strony techniczna finezja i zimna krew Brichty, z drugiej nieobliczalna furia i siła Martinsa. Dla czeskiego wojownika to walka o powrót na szczyt, a Leo doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Występ przed własną publicznością to z jednej strony ogromne wsparcie, ale z drugiej gigantyczna presja, której musi sprostać. Brazylijczyk z pewnością będzie chciał zepsuć mu ten wieczór i pokazać, że jego marzenia o tytule są wciąż żywe.
Starcie tytanów gwarantowane
Analizując obu zawodników, trudno wskazać jednoznacznego faworyta. Brichta ma po swojej stronie wsparcie trybun i techniczną przewagę w stójce. Martins z kolei wnosi do klatki nieprzewidywalność i nokautujący cios, który może zakończyć walkę w każdej chwili. To pojedynek, który może rozstrzygnąć się zarówno na pełnym dystansie, jak i skończyć się spektakularnym nokautem w pierwszej rundzie. Dla fanów MMA, październikowy wieczór z Leo w roli głównej zapowiada się na prawdziwą ucztę.
To starcie ma potencjał, by zostać walką wieczoru, a jego wynik mocno namiesza w czołówce kategorii piórkowej. Aby zgłębić taktyczne niuanse tego pojedynku, przeczytaj więcej na ten temat, a jeśli interesują Cię inne wielkie starcia, zobacz również podobny artykuł. Jedno jest pewne – 18 października w Trzyńcu polecą iskry!