Komisarz UE ostrzega: Europa sama nie uratuje klimatu. Co robią USA i Chiny?

Komisarz UE ostrzega: Europa sama nie uratuje klimatu. Co robią USA i Chiny?

Avatar photo Marek
04.11.2025 12:31
7 min. czytania

Kryzys klimatyczny to już nie prognoza, a nasza codzienna rzeczywistość. Obserwujemy to w gwałtownych zjawiskach pogodowych, topniejących lodowcach i rosnących temperaturach. Unia Europejska od lat stara się być liderem w walce o przyszłość planety, wyznaczając ambitne cele redukcji emisji. Jednak jak słusznie zauważa europejski komisarz ds. klimatu, Wopke Hoekstra, działania samej Europy nie wystarczą. Globalny problem wymaga globalnych rozwiązań, a postawa największych światowych gospodarek, takich jak Stany Zjednoczone i Chiny, budzi poważne obawy. Czas przyjrzeć się faktom i zrozumieć, na czym stoimy jako globalna społeczność.

Działania Unii Europejskiej są obecnie najbardziej ambitne na świecie. Wspólnota zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. To niezwykle trudne zadanie. Wymaga ono fundamentalnej transformacji naszej gospodarki, energetyki i stylu życia. Pośrednim, ale kluczowym krokiem na tej drodze jest cel na 2040 rok. Komisja Europejska rekomenduje redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90% w porównaniu z poziomem z 1990 roku. To jasny sygnał dla reszty świata, że UE traktuje swoje zobowiązania poważnie.

Wszystkie te działania osadzone są w ramach Porozumienia paryskiego. Jest to historyczny, międzynarodowy traktat klimatyczny z 2015 roku. Jego głównym celem jest ograniczenie globalnego ocieplenia do poziomu znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza. Idealnie byłoby zatrzymać wzrost na poziomie 1,5 stopnia. Naukowcy są zgodni, że przekroczenie tego progu uruchomi kaskadę nieodwracalnych zmian w systemie klimatycznym Ziemi. Dlatego właśnie tak ważne są konkretne, mierzalne cele, które wyznacza sobie Unia.

Kim jest europejski komisarz ds. klimatu i jakie ma zadania?

W centrum unijnej polityki klimatycznej stoi postać europejskiego komisarza ds. klimatu. Obecnie funkcję tę pełni Holender Wopke Hoekstra. Jego rola jest niezwykle złożona i odpowiedzialna. To on, w imieniu Komisji Europejskiej, proponuje nowe regulacje i cele klimatyczne. Reprezentuje również całą Unię Europejską na arenie międzynarodowej. Negocjuje z partnerami z całego świata podczas kluczowych szczytów klimatycznych ONZ, znanych jako COP (Konferencja Stron).

Zadaniem, jakie stoi przed komisarzem, jest nie tylko wyznaczanie ambitnych kierunków, ale także budowanie konsensusu. Musi on przekonać 27 państw członkowskich, z ich różnymi gospodarkami i uwarunkowaniami, do wspólnego działania. To proces pełen trudnych rozmów i kompromisów. Polska, na przykład, zgłaszała zastrzeżenia dotyczące skali wykorzystania kredytów węglowych. To pokazuje, jak skomplikowane jest pogodzenie interesów narodowych z nadrzędnym celem ochrony klimatu. Mimo to, rola, jaką odgrywa komisarz, jest kluczowa dla utrzymania tempa transformacji.

Stany Zjednoczone: niepewny sojusznik w walce o klimat

Po drugiej stronie Atlantyku sytuacja jest znacznie mniej stabilna. Stany Zjednoczone są drugą co do wielkości gospodarką świata i historycznie jednym z największych emitentów gazów cieplarnianych. Ich zaangażowanie w globalną politykę klimatyczną jest absolutnie kluczowe dla powodzenia Porozumienia paryskiego. Niestety, polityka USA w tej kwestii bywa nieprzewidywalna. Decyzja poprzedniej administracji o wycofaniu się z porozumienia była potężnym ciosem dla globalnych wysiłków.

Choć obecna administracja ponownie przystąpiła do traktatu, niepewność polityczna pozostaje ogromnym zagrożeniem. Świat z niepokojem patrzy na przyszłe wybory, które mogą po raz kolejny zmienić kurs amerykańskiej polityki klimatycznej. Dla unijnego komisarza jest to sygnał, że Europa nie może polegać wyłącznie na deklaracjach sojuszników. Musi budować szersze koalicje i promować swoje standardy na całym świecie. USA, mimo ogromnego potencjału w dziedzinie innowacji i zielonych technologii, wciąż nie przedstawiły celów redukcyjnych tak ambitnych jak te unijne. To tworzy dysproporcję, która może osłabić globalną determinację.

Brak spójnej i długoterminowej strategii klimatycznej w USA podważa zaufanie na arenie międzynarodowej. Inne kraje mogą zadawać sobie pytanie: dlaczego my mamy ponosić koszty transformacji, skoro jedna z największych potęg gospodarczych waha się i zmienia zdanie? To niebezpieczna dynamika, która zagraża wspólnemu celowi.

Chiny: gigant na rozdrożu między węglem a zieloną energią

Jeszcze bardziej skomplikowana jest sytuacja z Chinami. Państwo Środka jest obecnie największym emitentem gazów cieplarnianych na świecie. Odpowiada za blisko jedną trzecią globalnych emisji. Jednocześnie Chiny są absolutnym liderem w produkcji i instalacji odnawialnych źródeł energii, takich jak panele słoneczne i turbiny wiatrowe. To paradoks, który definiuje współczesną politykę klimatyczną.

Z jednej strony, Pekin inwestuje gigantyczne środki w zielone technologie. Z drugiej strony, wciąż buduje nowe elektrownie węglowe, aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię. Zobowiązania klimatyczne Chin, choć istnieją, są przez naukowców oceniane jako dalece niewystarczające. Pekin zapowiada osiągnięcie szczytu emisji przed 2030 rokiem i neutralności węglowej do 2060 roku. To o dekadę później niż cel europejski. Wopke Hoekstra, obecny komisarz, wielokrotnie podkreślał w rozmowach z chińskimi partnerami, że świat oczekuje od nich znacznie więcej.

Bez radykalnego przyspieszenia działań przez Chiny, globalne cele klimatyczne pozostaną poza zasięgiem. Nawet jeśli Europa całkowicie zredukuje swoje emisje, wzrost emisji w Chinach może zniweczyć te wysiłki. Dlatego tak ważny jest stały dialog i presja dyplomatyczna. Unia Europejska musi wykorzystywać wszystkie dostępne narzędzia, w tym handel, aby zachęcać Chiny do bardziej ambitnych działań.

Nadzieja w Amazonii: co przyniesie szczyt klimatyczny COP30?

Wielkie nadzieje wiązane są z nadchodzącym szczytem klimatycznym COP30. Odbędzie się on w listopadzie 2025 roku w Belém w Brazylii. Lokalizacja jest symboliczna. Po raz pierwszy światowi liderzy spotkają się w sercu Amazonii, największego lasu deszczowego na Ziemi. To “zielone płuca” naszej planety, których ochrona jest kluczowa dla stabilności globalnego klimatu. Oczekuje się, że podczas COP30 wszystkie kraje przedstawią swoje zaktualizowane i, co najważniejsze, bardziej ambitne krajowe plany klimatyczne (NDC).

Będzie to moment prawdy. Zobaczymy, czy świat jest w stanie zjednoczyć się w obliczu egzystencjalnego zagrożenia. Dla Unii Europejskiej i jej komisarza będzie to okazja do zaprezentowania swojego przywództwa i przekonania innych do pójścia tą samą drogą. Presja na USA i Chiny, aby przedstawiły cele zgodne z nauką i Porozumieniem paryskim, będzie ogromna. Sukces lub porażka szczytu w Brazylii może zdefiniować losy naszej planety na nadchodzące dekady.

Stoimy w decydującym momencie historii. Dane naukowe są jednoznaczne: okno czasowe na skuteczne działanie gwałtownie się zamyka. Unia Europejska wyznaczyła odważny kurs, ale samotna podróż nie doprowadzi nas do celu. Potrzebujemy globalnej solidarności i odpowiedzialności. Każdy kraj, każda firma i każdy z nas musi zrozumieć, że nie ma planety B. Przyszłość zależy od decyzji, które podejmujemy dzisiaj. Czas na wymówki się skończył. Czas na działanie jest teraz.

Walka ze zmianami klimatu to złożony proces, który wymaga zrozumienia wielu aspektów, od polityki po technologię. Zachęcam do dalszego zgłębiania wiedzy na ten temat. Dowiedz się więcej o Porozumieniu paryskim. Warto również poznać inne perspektywy na globalne wyzwania ekologiczne. Zobacz analizę roli odnawialnych źródeł energii.

Zobacz także: