Home / Sport / Była 90. minuta! Paryski nokaut w Barcelonie, dramat Szczęsnego!

Była 90. minuta! Paryski nokaut w Barcelonie, dramat Szczęsnego!

Piłkarski stadion z pełnymi trybunami i oświetloną murawą podczas meczu Barcelona - PSG.

To był wieczór, który na długo zapisze się w pamięci kibiców. Emocje sięgały zenitu, a napięcie można było kroić nożem. Wydawało się, że bitwa gigantów zakończy się podziałem punktów, ale ostatnia akcja była niczym cios prosto w serce katalońskiej dumy. Paris Saint-Germain rzuciło Barcelonę na kolana w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, a bohaterem został rezerwowy, który wszedł na boisko, by odmienić losy tego starcia.

Wymiana ciosów od pierwszych minut

Mecz rozpoczął się z ogromnym impetem. Obie drużyny nie zamierzały czekać. Już w 19. minucie trybuny oszalały, gdy Ferran Torres otworzył wynik. Hiszpan, który w przeszłości potrafił już upokorzyć Włochów w półfinale Ligi Narodów, po raz kolejny udowodnił swój strzelecki instynkt. Wydawało się, że Barcelona kontroluje sytuację, jednak paryżanie nie złożyli broni. Jeszcze przed przerwą odpowiedzieli za sprawą Senny’ego Mayulu, który wykorzystał chwilę dekoncentracji w szeregach gospodarzy.

Wojciech Szczęsny, golkiper o ugruntowanej renomie, zdobywca Złotej Rękawicy Premier League w barwach Arsenalu, był bezradny. To pokazuje, jak dynamiczna i nieprzewidywalna była ta konfrontacja. Pierwsza połowa stanowiła zaledwie preludium do prawdziwego dramatu, który miał się rozegrać po zmianie stron.

Druga połowa była teatrem paryskiej dominacji

Po przerwie obraz gry uległ zmianie. To PSG przejęło inicjatywę, spychając Barcelonę do głębokiej defensywy. Goście z Paryża z każdą minutą naciskali coraz mocniej. Swoją szansę miał między innymi Dani Olmo, srebrny medalista olimpijski, ale jego próba została zablokowana w ostatniej chwili. Wejście na boisko Roberta Lewandowskiego w 72. minucie miało odwrócić losy meczu, jednak nawet kapitan polskiej kadry nie był w stanie przełamać szczelnej obrony PSG.

Napięcie rosło z każdą sekundą. Kang-in Lee obił słupek, a Nuno Mendes groźnie uderzał głową. Druga połowa była prawdziwym testem charakteru dla defensywy Barcelony, która pękała w szwach pod naporem rywali. W powietrzu wisiała bramka dla przyjezdnych, a czas nieubłaganie uciekał.

Decydujący cios w serce Katalonii

I wtedy nadeszła 90. minuta. Luis Enrique, trener PSG, po raz kolejny udowodnił swój taktyczny kunszt. Wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Goncalo Ramos stał się katem Barcelony. To była demonstracja siły i taktycznej dojrzałości paryżan. Portugalczyk otrzymał genialne podanie od Achrafa Hakimiego, wpadł w pole karne i potężnym strzałem nie dał Szczęsnemu najmniejszych szans. Piłka zatrzepotała w siatce, a stadion zamarł w osłupieniu.

Walka o każdy centymetr boiska była niesamowita, ale to goście zachowali więcej zimnej krwi. To zwycięstwo to jasny sygnał wysłany reszcie Europy: z PSG trzeba się liczyć. Aby zgłębić kulisy tego spotkania, dowiedz się więcej o tym meczu, a jeśli fascynują Cię inne dramatyczne rozstrzygnięcia, sprawdź także ten artykuł. Paryżanie wyjeżdżają z tarczą, a Barcelona musi lizać rany po bolesnej porażce poniesionej na własnym terenie.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *