W najnowszym wywiadzie Borys Budka, europoseł Koalicji Obywatelskiej, ujawnia, co czeka Polskę po wyborach prezydenckich. Jego zdaniem, nadchodzące dwa lata będą niezwykle trudne dla rządu, a nowy prezydent, Karol Nawrocki, może stać się narzędziem w rękach Jarosława Kaczyńskiego. Budka podkreśla, że sytuacja polityczna w kraju wymaga szczególnej uwagi i analizy.
Trudne czasy dla rządu
Borys Budka w rozmowie z Marcinem Fijołkiem w programie „Graffiti” stwierdził, że nowy prezydent może być wykorzystywany przez PiS do destabilizacji rządu. W jego ocenie, Nawrocki, który zdobył 50,86 proc. głosów, nie jest najlepszym wyborem dla Polski. Budka zauważył, że wyborcy postanowili wybrać kandydata z „bardzo niewiadomą przeszłością”, co budzi jego obawy.
Europoseł KO zaznaczył, że kolejne dwa lata będą wyzwaniem dla rządu, ponieważ nowy prezydent może nie respektować konstytucji. W jego opinii, Nawrocki może stać się „przedłużeniem Nowogrodzkiej”, co w konsekwencji doprowadzi do konfliktów z rządzącą koalicją. Budka przypomniał czasy, gdy prezydentem był Lech Kaczyński, co również nie sprzyjało stabilności politycznej.
Borys Budka o przyszłości prezydentury Nawrockiego
W dalszej części rozmowy, Borys Budka przewiduje, że nowy prezydent będzie próbował destabilizować rząd. Jego zdaniem, plan Jarosława Kaczyńskiego polega na grze na przedterminowe wybory, co może wprowadzić chaos w polskiej polityce. Budka podkreślił, że wygrana Nawrockiego paradoksalnie może spajać koalicję rządzącą, ponieważ zmusi ją do działania w obliczu zagrożeń.
Warto zauważyć, że Budka ma nadzieję, iż Nawrocki będzie szanował konstytucję i nie będzie przeszkadzał rządowi. Jednakże, jeśli nowy prezydent stanie się narzędziem w rękach PiS, to sytuacja w Polsce może się znacznie pogorszyć. W kontekście przyszłości politycznej kraju, Budka apeluje o czujność i zaangażowanie obywateli.
Więcej informacji można znaleźć tutaj oraz w tym artykule.
Podsumowując, Borys Budka ujawnia, co czeka Polskę po wyborach prezydenckich, wskazując na potencjalne zagrożenia związane z nowym prezydentem. Jego słowa powinny być sygnałem alarmowym dla wszystkich, którzy pragną stabilności i demokracji w Polsce.
