Mała polska marka modowa Vissavi, z 25-letnią historią, zamyka swoje ostatnie sklepy w galeriach handlowych. Decyzja, choć trudna, jest konsekwencją wieloletniego procesu erozji rentowności, spowodowanego zmianami w regulacjach prawnych, pandemią COVID-19 oraz nieprzychylnymi warunkami negocjacyjnymi z zarządcami galerii handlowych. Agata Blok, właścicielka Vissavi, podkreśla, że nie jest to akt rezygnacji, lecz próba odpowiedzi na pytanie o sens partnerstwa w relacjach między dużymi funduszami a małymi przedsiębiorcami.
Historia Vissavi: Od 17 Sklepów do Upadku
W szczytowym okresie, w latach 2017-2018, marka Vissavi posiadała 17 sklepów w galeriach handlowych na terenie całej Polski. Obecnie, do wiosny 2026 roku, znikną z mapy również ostatnie pięć lokali. Trzy z nich zostaną zamknięte do końca grudnia 2025 roku, a dwa pozostałe będą funkcjonować w formie outletowej przez kilka kolejnych miesięcy. Mała firma, budowana przez lata, nie była w stanie przetrwać narastających trudności.
Pierwszym poważnym wyzwaniem dla Vissavi była likwidacja handlu w niedziele w 2018 roku. Zmniejszenie liczby dni sprzedaży o co najmniej cztery w miesiącu, w połączeniu z brakiem zgody na obniżki czynszów, doprowadziło do spadku obrotów przy niezmienionych kosztach stałych. Właścicielka marki podkreśla, że był to moment, w którym rozpoczęła się erozja rentowności, choć początkowo wierzono w jej przejściowy charakter.
Pandemia COVID-19: Punkt Krytyczny dla Małych Przedsiębiorstw
Prawdziwy test dla Vissavi nadszedł wraz z pandemią COVID-19 i wprowadzonymi lockdownami. Zamknięte galerie handlowe, kolejne ograniczenia działalności i, jak opisuje Agata Blok, “mur w negocjacjach” z zarządcami, doprowadziły do pogłębienia problemów finansowych. W tym okresie konieczne było zatrudnienie radcy prawnego na pełny etat, aby sprostać ogromnej ilości pism, wniosków i negocjacji. Koszty prawne sięgały setek tysięcy złotych, co stanowiło niewyobrażalną sumę dla małej, rodzinnej firmy.
Ustawa covidowa (art. 15ze) dawała najemcom możliwość zwolnienia z opłat w czasie lockdownu, jednak pod warunkiem przedłużenia umowy na dotychczasowych warunkach. Cztery lockdowny skutkowały przedłużeniem umów o ponad dwa lata, na stawkach obowiązujących przed 2020 rokiem, mimo że ruch w galeriach handlowych nie wrócił do normy. Klienci, obawiając się wirusa, ograniczyli wizyty w centrach handlowych. Mała firma nie mogła liczyć na elastyczność ze strony zarządców.
Konkretne Straty: Liczby Mówią Same za Siebie
Analiza danych finansowych Vissavi przedstawia dramatyczny obraz sytuacji. W Galerii Avenida w Poznaniu i we Wrocławiu spadki ruchu sięgały nawet 90 procent. Jednak czynsz pozostawał na niezmienionym poziomie. W liście do Centrum Handlowego Avenida z marca 2022 roku, Agata Blok wskazuje, że strata sklepu w tej lokalizacji w 2020 roku wyniosła 169 505,39 zł, a podobny wynik powtórzył się w 2021 roku. W styczniu 2022 roku obrót sklepu wyniósł zaledwie 19 758 zł, podczas gdy całkowity miesięczny koszt utrzymania lokalu przekraczał jego dwukrotność.
W oficjalnym piśmie do zarządcy, właścicielka Vissavi podkreślała, że jako mała firma rodzinna nie jest w stanie dłużej finansować takich strat i prosiła o polubowne rozwiązanie umowy. Niestety, jej prośby pozostały bez odpowiedzi. Przypadek Wroclavii okazał się szczególnie dotkliwy. Po odstąpieniu od umowy, galeria naliczyła karę umowną w wysokości ponad 200 tysięcy złotych, którą niemal w całości pobrała, korzystając z zabezpieczeń zapisanych w kontrakcie. Mała firma została dodatkowo obciążona ogromnym kosztem.
Aspekt Prawny i Perspektywy Podobnych Przypadków
Adwokat dr Tomasz Henclewski z kancelarii Henclewski Wyjatek Adwokaci zwraca uwagę, że historia Vissavi nie jest odosobniona. Wiele małych i średnich przedsiębiorstw boryka się z podobnymi problemami w relacjach z dużymi zarządcami galerii handlowych. Kluczowym problemem jest brak równowagi sił negocjacyjnych i nieprzystosowanie umów najmu do zmieniających się warunków rynkowych. Zarządcy galerii, reprezentujący duże fundusze inwestycyjne, często nie wykazują elastyczności i nie są skłonni do kompromisów, co prowadzi do bankructw małych firm.
Mała firma, w odróżnieniu od dużych korporacji, nie posiada zasobów finansowych i prawnych, aby skutecznie walczyć o swoje prawa. Umowy najmu, często bardzo skomplikowane i jednostronne, faworyzują zarządców galerii. W przypadku wystąpienia trudności, takich jak pandemia czy zmiany w regulacjach prawnych, małe firmy są pozostawione same sobie. Konieczność ponoszenia wysokich kosztów prawnych i kar umownych dodatkowo pogłębia ich problemy finansowe.
Sytuacja Vissavi jest przykładem, jak trudna może być działalność małej firmy w konkurencyjnym środowisku galerii handlowych. Podkreśla ona potrzebę zmiany podejścia do relacji najemcy-zarządca i wprowadzenia regulacji prawnych, które zapewnią większą ochronę małym przedsiębiorcom. Konieczne jest również promowanie lokalnych marek i wspieranie rozwoju handlu w mniejszych miastach i miejscowościach.
Przyszłość handlu detalicznego w Polsce rysuje się w sposób niepewny. Rosnąca popularność e-commerce, zmieniające się preferencje konsumentów i trudna sytuacja ekonomiczna stanowią poważne wyzwania dla małych i średnich przedsiębiorstw. Aby przetrwać w nowej rzeczywistości, konieczne jest dostosowanie strategii biznesowych, inwestowanie w innowacje i budowanie silnej marki.
