Klatka KSW zamknęła się za dwoma tytanami. Z jednej strony absolutny dominator, najdłużej panujący mistrz w historii organizacji. Niewzruszony król wagi ciężkiej, Phil De Fries, po raz kolejny wszedł do klatki, by bronić swojego dziedzictwa. Z drugiej, głodny sukcesu pretendent, Stefan Vojcak. Słowacki „Mutant”, który w karierze przegrał tylko raz, przybył na galę XTB KSW 111, by zburzyć fortecę Anglika. To starcie miało być kolejnym przystankiem na drodze do nieśmiertelności. Nikt jednak nie spodziewał się, jak blisko będziemy świadkami sensacyjnej detronizacji.
Vojcak Bliski Sensacji
Pierwszy gong i od razu czuć było elektryzujące napięcie. De Fries, wierny swojemu stylowi, ruszył po obalenie. Chciał przenieść walkę do swojego królestwa – parteru. Vojcak jednak nie pękał. Skutecznie bronił prób zapaśniczych, pokazując, że nie jest tu przypadkowym gościem. Jego przydomek „Mutant” nie wziął się znikąd. Słowak imponował siłą fizyczną i spokojem w klinczu. Aż nadeszła czwarta minuta pierwszej rundy. Chwila, która mogła zmienić historię.
Potężny lewy sierpowy Vojcaka trafił czysto w szczękę mistrza. Czas na moment zwolnił. Królestwo zatrzęsło się w posadach, a Phil De Fries runął na matę! To był szok. Słowak poczuł krew i rzucił się do ataku, by dokończyć dzieła. To był moment, w którym cały świat MMA wstrzymał oddech, a Phil znalazł się o krok od utraty korony. Jednak to właśnie w takich chwilach rodzą się legendy. Mistrz pokazał niesamowity instynkt przetrwania, broniąc się desperacko do końca rundy.
Odrodzenie Mistrza: Dominacja Phila w Parterze
Przerwa między rundami była dla Anglika zbawieniem. Wrócił do narożnika, zebrał myśli i wyszedł do drugiej odsłony jak odmieniony. To był powrót do korzeni i taktyki, która uczyniła go legendą. Koniec z wymianami w stójce. De Fries błyskawicznie obalił rywala i rozpoczął metodyczną egzekucję swojego planu. Parter stał się piekłem dla Vojcaka. Mistrz kontrolował pozycję, wykluczał ręce i zasypywał Słowaka gradem ciosów.
Druga i trzecia runda to był już teatr jednego aktora. Bezlitosny Phil metodycznie rozbijał defensywę Słowaka, nie dając mu ani chwili wytchnienia. Vojcak, choć waleczny, był bezradny wobec zapaśniczej maestrii i brutalnej siły Anglika. Jego ofensywa zgasła, a marzenia o pasie rozpływały się z każdym kolejnym uderzeniem. W końcu, w trzeciej rundzie, sędzia nie miał wyboru. Widząc pasywną obronę Słowaka, przerwał pojedynek.
Dziedzictwo De Friesa Rośnie w Siłę
Phil De Fries po raz kolejny obronił tytuł mistrza wagi ciężkiej KSW. Tym samym cementuje swoją pozycję jako absolutny hegemon i rekordzista pod względem liczby obron pasa. To nie było jednak zwykłe zwycięstwo. To była opowieść o przetrwaniu, o sercu mistrza i o powrocie z krawędzi porażki. Vojcak postawił mu najtrudniejsze warunki od lat, ale król po raz kolejny udowodnił, dlaczego nosi koronę. Jego panowanie trwa, a kolejka pretendentów musi uzbroić się w coś więcej niż tylko siłę, by go zdetronizować.
Dla fanów, którzy chcą zgłębić taktyczne aspekty tego starcia, przygotowaliśmy specjalną analizę. Przeczytaj więcej o taktyce Phila De Friesa. Z kolei historia jego niezwykłej dominacji to materiał na osobny artykuł. Zobacz, jak budował swoje dziedzictwo w KSW.