Waga ciężka znów zadrżała w posadach, a kibice w Sheffield byli świadkami widowiska, które wywołało ogromne emocje. Arsłanbek Machmudow i Dave Allen zafundowali nam dwanaście rund brutalnej, ringowej wojny, która na długo pozostanie w pamięci. Rosyjski gigant wrócił na zwycięską ścieżkę, ale Brytyjczyk pokazał serce lwa, udowadniając, że w boksie nigdy nie można się poddawać. To była noc pełna potu, krwi i nieprawdopodobnej determinacji.
Brutalna wymiana ciosów od pierwszego gongu
Od samego początku nie było mowy o badaniu sił. Machmudow, niczym rozpędzony pociąg, ruszył na rywala, chcąc zakończyć pojedynek przed czasem. Jego potężne ciosy sierpem i haki na korpus miały złamać Allena już w początkowych rundach. Brytyjczyk jednak, znany ze swojej niesamowitej odporności, przyjmował uderzenia i szukał odpowiedzi w kontratakach. Już w drugiej rundzie walka nabrała dramatyzmu, gdy po ciosie poniżej pasa sędzia musiał na chwilę przerwać starcie. Ta krótka pauza tylko podkręciła atmosferę.
Machmudow kontynuował swoją nawałnicę, ale Allen nie zamierzał być tylko celem. Klinczował, próbował męczyć rywala przy linach i odgryzał się pojedynczymi, mocnymi ciosami. Widownia szalała, dopingując swojego ulubieńca, który mimo naporu wciąż stał na nogach. To była prawdziwa bitwa na wyniszczenie, gdzie każdy gong był jak chwila wytchnienia przed kolejną burzą.
Ogromne serce do walki i zwroty akcji
Kiedy wydawało się, że Rosjanin w pełni kontroluje przebieg pojedynku, nadeszła dziewiąta runda. To był moment, w którym publiczność wstała z miejsc, czując, że wszystko jest jeszcze możliwe. Po jednym z ciosów Allena, Machmudowowi wypadł ochraniacz na zęby, co było wyraźnym sygnałem, że odczuł siłę uderzenia. Brytyjczyk, mimo że przyjmował potężne uderzenia, pokazał ogromne serce do walki, nieustannie szukając swojej szansy. Rzucił wszystko na jedną szalę, desperacko dążąc do nokautu.
Końcowe rundy to już czyste szaleństwo. Obaj zawodnicy byli wyczerpani, ale żaden nie odpuszczał. Machmudow, choć wyraźnie zmęczony, wciąż dysponował siłą, która mogła zakończyć walkę w każdej sekundzie. Sędzia musiał go nawet upominać za nieczyste zagrania w klinczu. Allen do ostatniego gongu wierzył w zwycięstwo, co spotkało się z wielkim uznaniem fanów.
Werdykt i przyszłość gigantów ringu
Po dwunastu morderczych rundach sędziowie byli jednomyślni, punktując na korzyść Arsłanbeka Machmudowa. To zwycięstwo ma dla niego ogromne znaczenie, ponieważ udowadnia, że ostatnie potknięcia były tylko wypadkiem przy pracy. Pokazał, że wciąż jest siłą, z którą trzeba się liczyć w królewskiej kategorii wagowej. Jego moc i presja mogą sprawić problemy każdemu, kto stanie naprzeciw niego w ringu.
Dave Allen, mimo porażki, zyskał ogromne uznanie fanów za swoją nieustępliwość. Udowodnił, że jest jednym z najtwardszych zawodników w dywizji. Jego postawa była inspiracją i pokazała, czym jest prawdziwy duch sportu. Jeśli chcesz zgłębić kulisy powrotu rosyjskiego pięściarza, przeczytaj więcej na ten temat, a jeśli interesują Cię inne zacięte pojedynki w wadze ciężkiej, zobacz również podobny artykuł. Bez wątpienia obaj pięściarze dostarczyli nam widowiska, które na długo zapisze się w historii boksu.