Home / Sport / Izrael: Koszmar w Oslo! Dwa samobóje w 10 minut to kompromitacja, jakiej dawno nie było!

Izrael: Koszmar w Oslo! Dwa samobóje w 10 minut to kompromitacja, jakiej dawno nie było!

Stadion piłkarski z trybunami wypełnionymi kibicami podczas meczu eliminacyjnego.

To był wieczór, o którym wszyscy w izraelskiej piłce będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. W meczu eliminacji do Mistrzostw Świata reprezentacja Izrael przeżyła prawdziwą katastrofę, kompromitując się na oczach całej Europy. Dwa kuriozalne gole samobójcze w zaledwie dziesięć minut pogrążyły zespół i stały się symbolem absolutnej bezradności. To, co wydarzyło się w Oslo, przejdzie do historii jako jeden z najczarniejszych dni tej drużyny.

Mecz z Norwegią od początku odbywał się w gęstej atmosferze. Napięcie było wyczuwalne na długo przed pierwszym gwizdkiem. Protesty i wygwizdany hymn z pewnością nie pomogły zawodnikom w koncentracji. Presja związana z decyzjami FIFA i UEFA o dopuszczeniu drużyny do rozgrywek była ogromna. Jednak nikt nie spodziewał się, że największym wrogiem okażą się sami piłkarze.

Gorąca atmosfera i presja poza boiskiem

Kontekst polityczny niewątpliwie ciążył nad tym spotkaniem. Światowe federacje piłkarskie, FIFA i UEFA, znalazły się pod ostrzałem krytyki za brak zawieszenia reprezentacji, co wielu porównywało do sytuacji z Rosją. Ta presja przeniosła się na trybuny, a następnie, jak się okazało, również na boisko. Piłkarze wyszli na murawę z ogromnym ciężarem na barkach, co mogło wpłynąć na ich grę.

Zamiast sportowej walki, kibice zobaczyli festiwal błędów. Norwegowie nie musieli się nawet specjalnie wysilać, by zdobywać bramki. Wystarczyło poczekać na pomyłki rywali, a te przyszły w niewiarygodnej wręcz serii. To był pokaz dekoncentracji i chaosu w szeregach obronnych.

Teatr absurdu: Jak Izrael sam siebie pokonał

Prawdziwy dramat rozpoczął się w 18. minucie. Wtedy to Anan Khalaili tak niefortunnie interweniował, że piłka odbiła się od jego pleców i wpadła do siatki. To był pierwszy cios, ale najgorsze miało dopiero nadejść. Chwilę później na listę strzelców wpisał się Erling Haaland, podwyższając prowadzenie Norwegów. Jednak to, co stało się w 28. minucie, przechodzi ludzkie pojęcie. Bramkarz Daniel Peretz, próbując wybić piłkę, trafił prosto w swojego kolegę z drużyny, Idana Nachmiasa, a futbolówka ponownie zatrzepotała w siatce.

Dwa gole samobójcze w dziesięć minut to sytuacja, która w profesjonalnym futbolu zdarza się niezwykle rzadko. Był to prawdziwy teatr absurdu, w którym Izrael wystawił spektakl błędów i niewiarygodnego pecha. Zespół wyglądał na kompletnie rozbity, a kolejne minuty były już tylko walką o uniknięcie jeszcze większej kompromitacji. Norwegia kontrolowała mecz bez najmniejszego problemu.

Konsekwencje i sportowy dramat

Taka porażka to nie tylko utrata punktów w eliminacjach. To przede wszystkim potężny cios w morale drużyny i jej wizerunek. Po tym meczu Izrael stał się obiektem drwin i analiz, które z pewnością nie będą dla niego łaskawe. Odbudowa zaufania i pewności siebie zajmie zawodnikom bardzo dużo czasu. Futbol bywa nieprzewidywalny i okrutny, a ten wieczór w Oslo był tego najlepszym dowodem.

Analiza tego, co poszło nie tak, z pewnością potrwa długo. Jeśli chcesz zgłębić temat, przeczytaj więcej o kulisach tego spotkania, a także zobacz inne niesamowite historie ze świata sportu, które pokazują, jak cienka jest granica między zwycięstwem a porażką. Ostatecznie futbol pokazał swoje najbrutalniejsze oblicze, a Izrael musi teraz podnieść się z kolan po tej bolesnej lekcji.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *