Burza medialna nad Katalonią nie cichnie, a w jej epicentrum znajduje się Robert Lewandowski. To już nie są ciche szepty w kuluarach, ale głośne tezy stawiane na łamach największych sportowych dzienników. Z najnowszych doniesień jasno wynika, że Hiszpanie są przekonani o końcu ery Roberta Lewandowskiego w FC Barcelonie. Werdykt zapadł, a jego przyczyna jest prosta i brutalna, jak logika wielkiego futbolu.
Kataloński „Sport” i madrycka „Marca” grzmią jednym głosem, a wtóruje im ceniony dziennikarz David Sánchez. Według nich sprawa jest przesądzona. Kontrakt Polaka, obowiązujący do czerwca 2026 roku, nie zostanie przedłużony. Co więcej, klub ma dążyć do wcześniejszego zakończenia współpracy. Powodem nie jest jednak spadek formy, bo pod tym względem „Lewy” wciąż jest maszyną do zdobywania goli. To kwestia wieku, a nie sportowej klasy.
Werdykt z Półwyspu Iberyjskiego: Czas Polaka dobiega końca
Trzeba oddać Polakowi, że od pierwszego dnia w bordowo-granatowej koszulce zachowywał się jak wzorowy profesjonalista. Przychodził do klubu w kryzysie, stając się iskrą nadziei dla kibiców i liderem na boisku. Joan Laporta zapłacił za niego 50 milionów euro, by ten strzelał gole, i z tego zadania Lewandowski wywiązywał się znakomicie. Był odpowiedzią na problemy i twarzą projektu, który miał wrócić na szczyt.
Jednak futbol na najwyższym poziomie nie zna sentymentów. Barcelona, wciąż zmagająca się z potężnymi problemami finansowymi, musi patrzeć w przyszłość. Utrzymywanie kontraktu 37-letniego (wówczas) napastnika byłoby ogromnym obciążeniem dla budżetu. To twarda, biznesowa kalkulacja, która zdaje się przeważać nad sportowymi argumentami.
Co dalej z Barceloną? Hiszpanie wskazują na bolesną prawdę
Pytanie, kto mógłby zastąpić Polaka, spędza sen z powiek zarządowi i fanom. Marzeniem pozostaje Julian Alvarez, ale jego transfer z Manchesteru City wydaje się finansową fantazją. Dlatego właśnie Hiszpanie z taką uwagą przyglądają się finansom klubu. Realną, wewnętrzną opcją staje się Ferran Torres, co pokazuje, jak ograniczone pole manewru ma obecnie „Duma Katalonii”. Barca musi liczyć każdy grosz.
A co z samym Lewandowskim? Jego nazwisko wciąż rozpala wyobraźnię i przyciąga uwagę największych marek. Mówi się o zainteresowaniu ze strony AC Milan, który szuka doświadczonego lidera ataku. Na horyzoncie pojawia się także tureckie Fenerbahce, gotowe zaoferować Polakowi gwiazdorski kontrakt. Bez wątpienia, kolejka chętnych po podpis legendy ustawi się bardzo szybko.
Kariera Roberta Lewandowskiego wkracza w decydującą fazę. Wielu ekspertów, podobnie jak Hiszpanie, zastanawia się, jaki będzie następny ruch Polaka. Czy wybierze dalszą grę na najwyższym europejskim poziomie, czy może zdecyduje się na lukratywny kontrakt w innej części świata? Jeśli chcesz zgłębić temat przyszłości Polaka, przeczytaj więcej na ten temat, a aby poznać inne gorące plotki transferowe, zobacz również podobny artykuł.
Jedno jest pewne: saga z udziałem polskiego napastnika dopiero nabiera rumieńców. To opowieść o zderzeniu wielkiego talentu z nieubłaganym upływem czasu i finansową rzeczywistością. Mimo że Hiszpanie wydają się pewni swego, ostatnie słowo będzie należeć do samego zawodnika. A Robert Lewandowski już nie raz udowodnił, że potrafi pisać własne, niespodziewane scenariusze.