Home / Sport / Gorzkie zwycięstwo Polaków. Czy ten mecz to sygnał alarmowy przed kluczowymi starciami?

Gorzkie zwycięstwo Polaków. Czy ten mecz to sygnał alarmowy przed kluczowymi starciami?

Piłka nożna na trawie, zbliżenie na nogi graczy, kontekst meczu reprezentacji Polski.

Zwycięstwo, które smakuje jak porażka – to gorzkie podsumowanie czwartkowego sparingu reprezentacji Polski. Na papierze wszystko się zgadza: 1:0 z Nową Zelandią, czyste konto i piękna bramka Piotra Zielińskiego. Jednak każdy, kto oglądał to spotkanie, czuł dojmujący niedosyt. Zamiast piłkarskiej uczty dostaliśmy trudne do przełknięcia danie, które rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. To był wieczór, który miał dać pewność, a zasiał jedynie wątpliwości.

Trybuny PGE Narodowego świeciły pustkami, a atmosfera przypominała raczej trening niż międzypaństwowy mecz. Gra Biało-Czerwonych przypominała chaotyczną improwizację, a nie przemyślaną strategię. Brakowało płynności, brakowało pomysłu, a przede wszystkim brakowało energii. Zawodnicy, którzy mieli walczyć o miejsce w podstawowym składzie, zawiedli na całej linii, pokazując, że dystans do liderów jest ogromny. To nie był test, to była bolesna weryfikacja.

Eksperci nie zostawiają suchej nitki. Gorzkie oceny po ostatnim gwizdku

Fala krytyki, która wylała się po ostatnim gwizdku, była w pełni zasłużona. Dziennikarze i byli piłkarze nie mieli litości dla tego, co zobaczyli na murawie. Wojciech Kowalczyk, srebrny medalista z Barcelony, nie owijał w bawełnę, rzucając gorzkie słowa o widowisku, które trudno będzie zapomnieć z zupełnie niewłaściwych powodów. Jego ironiczny komentarz idealnie oddał frustrację kibiców. To był mecz, który trzeba było przetrwać, a nie którym można było się ekscytować.

Wtórowali mu inni eksperci. Michał Zachodny, ceniony analityk taktyczny z TVP Sport, celnie punktował problemy z wyprowadzeniem piłki. Z kolei Marcin Gazda z Eleven Sports, na co dzień śledzący finezję ligi hiszpańskiej, nie mógł zrozumieć, dlaczego selekcjoner postawił na eksperymenty zamiast szlifować galowy skład. Każda opinia była jak cios, obnażający słabość i brak koncepcji w grze Polaków.

Jeden błysk geniuszu to za mało

W morzu przeciętności błysnęła jedna gwiazda. Piotr Zieliński po raz kolejny udowodnił, że jest piłkarzem z innej galaktyki. Jego gol był majstersztykiem, technicznym arcydziełem, które na chwilę pozwoliło zapomnieć o otaczającej go szarości. Jednak jeden błysk geniuszu nie może zamazać fatalnego obrazu całości. To właśnie takie indywidualne zrywy ratowały nas już wielokrotnie, ale na dłuższą metę nie da się na nich budować siły zespołu. Potrzebujemy kolektywu, a tego wieczoru go nie było.

Mimo wszystko, nawet w tak gorzkie dni, trzeba szukać pozytywów, choćby najmniejszych. Kilku zawodników dostało cenne minuty, a selekcjoner otrzymał jasny sygnał, na kogo nie może liczyć w decydujących momentach. To bolesna, ale potrzebna lekcja. Analiza tego spotkania to materiał na dłuższą dyskusję, dlatego jeśli chcesz zgłębić temat, przeczytaj więcej o taktycznych niuansach, a jeśli interesują Cię inne opinie, zobacz również podobny artykuł na temat formy kadrowiczów. Teraz pozostaje czekać na mecz o stawkę. Oby tam obraz gry był zupełnie inny.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *