Dwusetowy pojedynek braci w Sztokholmie! Kiedy kort staje się areną rodzinnej rywalizacji

Dwusetowy pojedynek braci w Sztokholmie! Kiedy kort staje się areną rodzinnej rywalizacji

Piotr Sport
15.10.2025 00:01
3 min. czytania

Tenis widział już wszystko. Widział epickie finały, niespodziewane powroty i łzy radości. Ale są mecze, które wymykają się prostym definicjom. Mecze, w których na szali leży coś więcej niż punkty rankingowe. Właśnie taki spektakl zafundowali kibicom bracia Ymer podczas turnieju BNP Paribas Nordic Open w Sztokholmie. To był elektryzujący, choć pełen niedopowiedzeń dwusetowy mecz, który na długo zapisze się w historii szwedzkiego tenisa.

Na kort wyszli dzięki „dzikim kartom” przyznanym przez organizatorów. Elias, urodzony w 1996 roku, i Mikael, młodszy o dwa lata. Dwaj bracia, wychowani na tych samych kortach, z tymi samymi marzeniami. Tym razem jednak stanęli po przeciwnych stronach siatki, by walczyć o prestiż i awans. To musiało być surrealistyczne doświadczenie, nie tylko dla nich, ale i dla publiczności.

Rodzinna bitwa w surrealistycznej atmosferze

Atmosfera w hali od początku była gęsta. Kibice, zazwyczaj żywiołowo wspierający swoich rodaków, tym razem byli powściągliwi. Jak tu wybrać stronę, gdy na korcie walczy braterska krew? Ta cisza potęgowała tylko dramaturgię wydarzeń. Elias, starszy i w teorii bardziej doświadczony, od początku narzucił swoje warunki. Grał pewnie, mocno i precyzyjnie, co pozwoliło mu gładko wygrać pierwszą partię 6:2.

W drugim secie Mikael, którego najwyższa pozycja w rankingu ATP to imponujące 50. miejsce, rzucił wszystko na jedną szalę. Zaczął grać odważniej, ryzykować i to przyniosło efekt. Mecz stał się niezwykle wyrównany, a walka toczyła się o każdą piłkę. Ostatecznie o losach tej partii, a zarazem całego spotkania, zadecydował tie-break. W nim więcej zimnej krwi zachował Elias, pieczętując swoje zwycięstwo.

Emocje po dwusetowym starciu

Prawdziwy dramat rozegrał się jednak po ostatniej piłce. Bracia Ymer, szwedzcy tenisiści o etiopskich korzeniach, padli sobie w ramiona. To nie był zwykły uścisk dłoni, to była eksplozja skrywanych emocji. Elias, zwycięzca tego pojedynku, nie potrafił powstrzymać łez podczas pomeczowego wywiadu. „Jestem szczęśliwy. Ale byłbym, nawet gdybym przegrał” – wydusił z siebie, pokazując, jak ogromny ciężar emocjonalny niósł ten mecz. W tej braterskiej rywalizacji to starszy Elias wyszedł zwycięsko, kończąc ten dwusetowy bój na swoją korzyść.

Sztokholm to nie tylko Ymerowie

Ale korty w Sztokholmie, arenie zmagań cyklu ATP 250 od 1969 roku, kipiały emocjami nie tylko za sprawą braterskiego pojedynku. Doświadczony Marin Čilić dał prawdziwą lekcję tenisa młodemu talentowi z Norwegii, wygrywając pewnie w dwóch setach. Chorwat pokazał, że weterani wciąż mają ogromny głód zwycięstw i potrafią dyktować warunki na korcie.

Z kolei włoski bombardier Matteo Berrettini również pokazał klasę. Jego potężny serwis i forhend okazały się zabójczą bronią w dwusetowym zwycięstwie nad rodakiem. To sygnał dla rywali, że Włoch wraca do wielkiej formy i będzie groźny dla każdego. Turniej w Sztokholmie dopiero się rozkręca, a już dostarczył nam historii, które będziemy wspominać latami.

Dzień w Sztokholmie był pełen kontrastów – od rodzinnego dramatu po pokaz siły weteranów. Ten dwusetowy thriller z udziałem braci to dopiero początek emocji w stolicy Szwecji. Jeśli chcesz śledzić dalsze losy turnieju, sprawdź najnowsze wyniki i analizy. Z kolei o innych niezwykłych historiach ze świata tenisa przeczytasz w tym artykule. Zapnijcie pasy, bo będzie się działo!

Zobacz także: