Home / Sport / Dwa ciosy w doliczonym czasie! Niewiarygodny thriller w derbach Krakowa!

Dwa ciosy w doliczonym czasie! Niewiarygodny thriller w derbach Krakowa!

Młoda piłkarka biegnie po boisku z piłką podczas meczu.

Kraków wstrzymał oddech, a stadion przy Reymonta stał się areną prawdziwego piłkarskiego dreszczowca. Derby Krakowa pomiędzy Wisłą a Wieczystą dostarczyły emocji, które na długo pozostaną w pamięci kibiców. To był wieczór, w którym padły dwa gole, oba w doliczonym czasie gry, fundując kibicom prawdziwy rollercoaster emocji. To był futbol w najczystszej postaci, pełen zwrotów akcji i heroicznych postaw.

Początek nawałnicy i mur w bramce

Od pierwszego gwizdka sędziego to Wisła Kraków, historyczny gigant i faworyt tego starcia, narzuciła swoje warunki. Biała Gwiazda, grając przed własną publicznością, przypuściła zmasowany atak na bramkę beniaminka. Ataki sunęły jeden za drugim, a piłka co chwilę gościła w polu karnym Wieczystej. Najlepszy strzelec ligi, Angel Rodado, próbował swoich sił, jednak jego trafienie zostało anulowane z powodu spalonego. To był jasny sygnał, że Wisła nie zamierza czekać.

Jednak na drodze faworytów stanął człowiek, który tego wieczoru zdawał się być nie do pokonania. Bramkarz Wieczystej, Antoni Mikułko, wyrastał na bohatera spotkania. Bronił strzały z dystansu, interweniował w sytuacjach sam na sam i popisywał się refleksem, który doprowadzał napastników Wisły do frustracji. Jego postawa dawała nadzieję ambitnemu projektowi Wieczystej.

Dwa oblicza derbów: Cios tuż przed przerwą

Futbol bywa przewrotny i udowodniła to końcówka pierwszej połowy. Chociaż Wisła dominowała, to Wieczysta zadała bolesny cios. Doliczony czas gry w pierwszej połowie przyniósł jednak szok. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w gąszczu zawodników najlepiej odnalazł się Stefan Feiertag. Jego precyzyjna główka wylądowała w siatce, uciszając trybuny i dając sensacyjne prowadzenie gościom.

Gol do szatni to zawsze potężny impuls psychologiczny. Wieczysta, budowana za wielkie pieniądze i naszpikowana znanymi nazwiskami, pokazała charakter. Udowodniła, że w derbach nie liczy się tylko historia, ale przede wszystkim determinacja i skuteczność w kluczowych momentach.

Oblężenie i gol w ostatniej sekundzie

Druga połowa to już totalne oblężenie bramki Mikułki. Napór Białej Gwiazdy był momentami przytłaczający. Wisła zamknęła rywali na ich połowie, desperacko szukając wyrównania. Czas jednak uciekał nieubłaganie, a fenomenalny Mikułko wciąż pozostawał niepokonany. Wydawało się, że sensacja stanie się faktem, a Wieczysta wywiezie z Reymonta komplet punktów.

Gdy wydawało się, że beniaminek sprawi sensację, Wisła zadała decydujący cios, a dwa punkty wymknęły się Wieczystej z rąk w ostatniej akcji. Dramaturgia sięgnęła zenitu w ostatnich sekundach. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Wiktora Biedrzyckiego, który rzutem na taśmę wpakował ją do siatki. Eksplozja radości na trybunach była ogłuszająca. To był gol na wagę remisu, uratowany w niewiarygodnych okolicznościach.

Remis, który smakuje inaczej

Ostatecznie derby Krakowa zakończyły się remisem 1:1, który dla obu drużyn ma zupełnie inny smak. Dla jednych to uratowany punkt, dla drugich stracone dwa. Ten mecz pokazał, że dwa krakowskie kluby będą liczyć się w walce o najwyższe cele w Betclic I lidze. Walka o awans do PKO Ekstraklasy zapowiada się pasjonująco. Aby dowiedzieć się więcej o przebiegu tego spotkania, przeczytaj więcej na ten temat, a jeśli interesują Cię inne emocjonujące mecze, zobacz również podobny artykuł.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *