Home / Sport / Wątpił w transfer Kane’a, a teraz bije się w pierś! Historia nokautu słowem i golem

Wątpił w transfer Kane’a, a teraz bije się w pierś! Historia nokautu słowem i golem

Mural z Harrym Kane'em i złotym butem, przedstawiający jego karierę i sukcesy.

Futbol kocha takie historie. Opowieści o presji, wielkich pieniądzach i charakterze, który kruszy mury sceptycyzmu. Transfer Harry’ego Kane’a do Bayernu Monachium był właśnie takim materiałem na legendę. Mało kto jednak spodziewał się, że jeden z najbardziej wpływowych niemieckich dziennikarzy tak głośno wątpił w sens tego ruchu. Dziś musi publicznie odszczekać swoje słowa.

Angielska armata odpaliła od pierwszego dnia. Kane, król strzelców Premier League i żywa legenda Tottenhamu, wylądował w Monachium z misją zdobywania trofeów. Jego liczby od początku były porażające, a adaptacja w Bundeslidze przebiegła błyskawicznie. Mimo to, nad transferem unosił się cień wątpliwości, podsycany przez media.

Krytyka, która rozgrzała Niemcy

Głównym krytykiem okazał się Alfred Draxler, postać doskonale znana w niemieckim dziennikarstwie sportowym. Jako redaktor „Bilda” i częsty gość telewizyjnych programów, jego opinia ma ogromną wagę. Draxler grzmiał, że 100 milionów euro za 30-letniego zawodnika bez ani jednego drużynowego trofeum to szaleństwo. Wskazywał na wiek i brak doświadczenia w wygrywaniu. Uważał, że na rynku były tańsze i bardziej perspektywiczne opcje.

Dlatego jego głos niósł się głośnym echem po całych Niemczech. Wielu kibiców i ekspertów przytakiwało, zastanawiając się, czy Bayern nie popełnił historycznego błędu. Presja na Angliku rosła z każdym dniem, ale on zdawał się tym nie przejmować.

Kiedy ekspert wątpił, Kane odpowiadał na boisku

Harry Kane postanowił zamknąć usta wszystkim krytykom w jedyny znany sobie sposób – golami. Jego skuteczność była fenomenalna. Nie tylko strzelał, ale też asystował, kreował grę i był liderem na boisku. To był moment, w którym każdy, kto wątpił w klasę Kane’a, musiał zamilknąć. Anglik udowodnił, że jest kompletnym napastnikiem, wartym każdego wydanego na niego eurocenta.

Punktem zwrotnym był spektakularny występ przeciwko TSG 1899 Hoffenheim. Kane popisał się hat-trickiem, prowadząc swój zespół do efektownego zwycięstwa 4:1. To nie był zwykły mecz. To była demonstracja siły, która ostatecznie złamała opór największego sceptyka.

Publiczna kapitulacja i hołd dla króla

Po tym meczu Alfred Draxler opublikował artykuł zatytułowany „Przepraszam, panie Kane!”. To była publiczna kapitulacja. Dziennikarz, który wcześniej tak mocno wątpił, przyznał, że Anglik to fenomen. Podkreślił nie tylko jego umiejętności strzeleckie, ale też niesamowity profesjonalizm i odporność na kontuzje. Stwierdził, że to efekt tytanicznej pracy i dyscypliny.

W geście najwyższego uznania Draxler zażartował, że dla Kane’a zająłby nawet leżak ręcznikiem na wakacjach, czego nie zrobiłby dla żadnego innego Anglika. To historia, która pokazuje, jak sport potrafi pisać nieprzewidywalne scenariusze. Jeśli chcesz zgłębić temat transferów, przeczytaj więcej na ten temat, a jeżeli interesują Cię inne sportowe historie, zobacz również podobny artykuł. Kane to nie tylko gole, to profesjonalizm w czystej postaci.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *