Home / Sport / Tak wyglądał siatkarski dramat! Puste trybuny na meczu Polaków to cios dla sportu

Tak wyglądał siatkarski dramat! Puste trybuny na meczu Polaków to cios dla sportu

Puste pomarańczowe krzesełka na trybunach stadionu, symbol pustych trybun na meczu Polaków.

Emocje sięgały zenitu, a na parkiecie w Pasay City trwała prawdziwa bitwa o półfinał mistrzostw świata. Polscy siatkarze, niczym rozpędzona maszyna, mierzyli się z ambitną reprezentacją Turcji. To miał być wieczór pełen sportowych uniesień, okraszony głośnym dopingiem tysięcy kibiców. Tak, to miał być wielki spektakl, ale coś poszło nie tak. Zamiast morza flag i ogłuszającego hałasu, w potężnej hali SM Mall of Asia Arena wiało chłodem pustych krzesełek.

To był paradoks, który kłuł w oczy każdego fana siatkówki. Na boisku oglądaliśmy koncert w wykonaniu Biało-Czerwonych. Każda akcja, każdy potężny atak i każdy szczelny blok budowały ich przewagę. Tymczasem trybuny świeciły pustkami, co tworzyło surrealistyczną atmosferę. Nieliczni polscy kibice robili co mogli, by nieść naszych zawodników, ale ich głosy ginęły w przytłaczającej ciszy.

Grom na parkiecie, cisza na trybunach

Polska machina ruszyła z pełnym impetem od pierwszego gwizdka. Zespół Nikoli Grbicia nie pozostawiał rywalom złudzeń, kto tego dnia jest lepszy. Dominacja w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła była wręcz przytłaczająca. Wygrane sety do 15 i 12 mówią same za siebie – to była siatkarska demolka. Turcy, dla których awans do ćwierćfinału był już historycznym sukcesem, mogli tylko bezradnie patrzeć na popis wicemistrzów olimpijskich.

Jednak im bardziej rosła przewaga Polaków, tym głośniej wybrzmiewało pytanie o frekwencję. Ten kontrast był wręcz bolesny. Z jednej strony sportowy majstersztyk, a z drugiej organizacyjna klapa. Nawet obecność lokalnych filipińskich fanów, którzy darzą Biało-Czerwonych ogromną sympatią, nie była w stanie zapełnić ogromnego obiektu mogącego pomieścić 20 tysięcy widzów.

Dlaczego tak się stało? Kulisy organizacyjnej porażki

Problem niskiej frekwencji trapił ten turniej od samego początku. Główną przyczyną były astronomicznie wysokie ceny biletów, które okazały się barierą nie do przejścia dla przeciętnego mieszkańca Filipin. Tak właśnie wygląda zmarnowany potencjał wielkiego święta siatkówki. Próby ratowania sytuacji poprzez późniejsze promocje i obniżki nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Mleko już się rozlało.

Wystarczy przypomnieć sobie inaugurację mistrzostw świata w 2014 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wtedy mecz otwarcia oglądało na żywo blisko 63 tysiące kibiców, tworząc atmosferę, która przeszła do historii. Porównanie tamtego wydarzenia z pustkami w Pasay City pokazuje, jak wielką szansę stracili organizatorzy. To lekcja, którą światowa siatkówka musi odrobić.

Lekcja na przyszłość i sportowy triumf

Mimo wszystko, nasi siatkarze pokazali klasę i profesjonalizm. Nie dali się zdekoncentrować i wykonali swoje zadanie perfekcyjnie, meldując się w kolejnej rundzie. Ich postawa na boisku była najlepszą odpowiedzią na wszystkie niedogodności. Czy tak powinno wyglądać siatkarskie święto na najwyższym poziomie? Zdecydowanie nie, ale sportowy duch zwyciężył.

Ta sytuacja z pewnością będzie przedmiotem wielu analiz w siatkarskim środowisku. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o przebiegu turnieju, przeczytaj więcej na ten temat, a jeżeli interesują Cię inne historie ze świata sportu, zobacz również podobny artykuł. Miejmy nadzieję, że przyszłe turnieje będą organizowane z większym szacunkiem dla kibiców, bo to oni są sercem każdej dyscypliny.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *