To miał być spacerek, a zamienił się w prawdziwy horror z happy endem dla kibiców Barcelony! Wojciech Szczęsny z ławki rezerwowych obserwował, jak jego rywal o miejsce w składzie Barcelony popełnia błąd, który mógł kosztować mistrzów Hiszpanii utratę cennych punktów. Na szczęście dla Katalończyków, na boisku pojawił się Robert Lewandowski i w swoim stylu odmienił losy spotkania, pokazując, kto tu jest prawdziwym liderem.
Pierwsza połowa była widowiskiem, które mogło przyprawić o ból zębów najwierniejszych fanów „Dumy Katalonii”. Gra była wolna, schematyczna i pozbawiona błysku. Beniaminek z Oviedo czuł się na swoim terenie coraz pewniej, skutecznie rozbijając anemiczne ataki gości. Wydawało się, że brakuje impulsu, który poderwałby maszynę Xaviego do walki. I wtedy nadszedł moment, który wstrząsnął wszystkimi.
Koszmar w Bramce: Jak Rywal Szczęsnego Podał Rękę Przeciwnikowi
W 33. minucie Joan Garcia, konkurent polskiego bramkarza, postanowił zabawić się w Manuela Neuera. Jego wyjście poza pole karne początkowo wyglądało na odważne, ale skuteczne. Niestety, to co stało się chwilę później, było czystym szaleństwem. Młody Hiszpan, bezpośredni rywal Polaka, zaliczył interwencję, która na zawsze zapisze się w annałach kuriozalnych pomyłek. Zamiast wybić piłkę daleko od bramki, podał ją wprost pod nogi Alberto Reiny. Ten nie zastanawiał się ani sekundy i precyzyjnym strzałem do pustej siatki dał sensacyjne prowadzenie gospodarzom.
Szczęsny mógł tylko z niedowierzaniem kręcić głową z ławki rezerwowych. To była pierwsza połowa, o której w Barcelonie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Zespół schodził do szatni przy wyniku 0:1, a nad stadionem unosił się zapach wielkiej niespodzianki.
Wejście Smoka! Lewandowski Odmienia Losy Meczu
Druga połowa to już zupełnie inna historia. Barcelona wyszła na boisko odmieniona, zdeterminowana, by odwrócić losy spotkania. Sygnał do ataku dał Eric Garcia, który w 56. minucie z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki, doprowadzając do wyrównania. Jednak prawdziwy przełom nastąpił w 65. minucie. Wtedy na murawie zameldował się on – Robert Lewandowski.
Polak potrzebował zaledwie pięciu minut, by zameldować się na liście strzelców! Po precyzyjnym dośrodkowaniu od Frenkiego de Jonga, „Lewy” wzbił się w powietrze i fantastycznym uderzeniem głową nie dał bramkarzowi żadnych szans. To był cios, który złamał ducha walki gospodarzy. To był pokaz siły, który udowodnił, że nawet gdy bezpośredni rywal o miejsce w składzie zawodzi, na boisku są liderzy gotowi wziąć sprawy w swoje ręce.
Wynik w końcówce ustalił Ronald Araujo, który po rzucie rożnym przypieczętował zwycięstwo. Barcelona wygrała 3:1, ale ten mecz był dowodem na to, jak cienka jest granica między kompromitacją a triumfem. To zwycięstwo pokazuje, jak ważna jest głębia składu i posiadanie zawodników, którzy potrafią odmienić losy meczu w jednym momencie. Przeczytaj więcej na ten temat, a także zobacz inne emocjonujące historie z boisk. Ostatecznie trzy punkty jadą do Katalonii, a mistrzowie Hiszpanii mogą odetchnąć z ulgą.