Świat polskiej szermierki pogrążył się w żałobie. Odszedł Janusz Majewski, człowiek, który na planszy pisał historię, a jego nazwisko na zawsze zostanie wyryte w annałach sportu. **Nie ma słów, które oddadzą skalę tej straty!** To był szablista z krwi i kości, dwukrotny medalista mistrzostw świata i olimpijczyk, którego pasja i waleczność inspirowały całe pokolenia. Jego odejście to cios dla wszystkich, którzy kochają sport, prawdziwy, pełen emocji i dramatyzmu.
Janusz Majewski urodził się w Dzierzgowie, 29 stycznia 1940 roku. Swoje pierwsze, niepewne jeszcze kroki, stawiał w legendarnej Warszawiance. Tam, pod czujnym okiem trenera Aleksandra Wójcickiego, szlifował swój niezwykły talent. Już w 1960 roku, podczas mistrzostw świata juniorów w Leningradzie, pokazał, na co go stać, zdobywając brązowy medal indywidualnie. To był zaledwie przedsmak tego, co miało nadejść.
Nie tylko medale – dziedzictwo mistrza!
Prawdziwe eksplozje talentu Majewski zaprezentował w rywalizacji drużynowej. To tam, razem z kolegami, tworzył niezapomniane widowiska. W 1969 roku, w Hawanie, polska drużyna szablistów, z Majewskim w składzie, wywalczyła srebrny medal mistrzostw świata. Rok później, w Ankarze, dorzucili do kolekcji brąz. Te medale to świadectwo jego niezłomnego ducha walki i umiejętności pracy zespołowej. **Jego legenda nie zgaśnie, to pewne!**
Majewski był także uczestnikiem Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Indywidualnie dotarł do ćwierćfinału, co było fantastycznym osiągnięciem. Drużynowo zaś, jego zespół zajął piąte miejsce. Warto pamiętać, że te igrzyska były przełomowe dla polskiej szermierki. To właśnie wtedy, po raz pierwszy w historii, polska drużyna zdobyła złoty medal olimpijski w tej dyscyplinie! Chociaż Majewski nie stanął na najwyższym podium w Monachium, był częścią tej niezwykłej, złotej ery polskiego sportu.
Jego wkład w sukcesy klubowe był równie imponujący. Z ukochaną Warszawianką trzykrotnie świętował drużynowe mistrzostwo Polski. Działo się to w latach 1967, 1971 i 1973. Każdy z tych tytułów był efektem ciężkiej pracy i bezkompromisowej postawy na planszy. **To nie był zwykły sportowiec, to był prawdziwy lider!**
Pożegnanie bohatera, który nigdy się nie poddawał
Janusz Majewski był kimś więcej niż tylko wybitnym szermierzem. Był wzorem do naśladowania, inspiracją dla młodych adeptów szabli. Jego determinacja, elegancja i sportowa postawa na zawsze pozostaną w pamięci. Pokazywał, że ciężka praca i pasja prowadzą do wielkich sukcesów. **Pamięć o nim nie pozwoli nam zapomnieć o jego triumfach.**
Ostatnie pożegnanie tego wybitnego sportowca odbędzie się 23 września 2025 roku. Msza święta zostanie odprawiona o godzinie 13:15 w kościele pw. św. Jozafata w Warszawie. Po niej nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. To będzie moment refleksji i hołdu dla człowieka, który tak wiele dał polskiemu sportowi. Aby dowiedzieć się więcej o jego karierze, Przeczytaj więcej na ten temat. Możesz również Zobacz również podobny artykuł o innych legendach polskiej szermierki.
Jego dziedzictwo będzie żyło dalej, w każdym kolejnym cięciu szabli, w każdym medalu i w każdym sercu, które bije dla szermierki. Janusz Majewski – dziękujemy za wszystko, co nam dałeś!