To był walec, który przejechał po ambicjach rywalek. KGHM MKS Zagłębie Lubin po raz kolejny udowodniło, że jest poza zasięgiem reszty stawki w Orlen Superlidze Kobiet. Miedziowe rozbiły na wyjeździe Enea MKS Gniezno 36:24, nie pozostawiając cienia wątpliwości, kto rządzi na krajowych parkietach. To był kolejny dowód na to, że obecne mistrzynie Polski grają w swojej własnej lidze. Ich ofensywa to prawdziwa poezja, a skuteczność mrozi krew w żyłach.
Gospodynie z Gniezna podchodziły do tego starcia z nadziejami. Miały na koncie dwa zwycięstwa i chciały sprawić niespodziankę. Jednak starcie z rozpędzoną maszyną z Lubina szybko zweryfikowało te plany. Podopieczne trenerki Bożeny Karkut to zespół kompletny. Od samego początku narzuciły mordercze tempo.
Bezlitosna siła ognia od pierwszych minut
Mecz ledwo się rozpoczął, a na tablicy wyników widniało już 0:3. To był jasny sygnał, że Zagłębie nie przyjechało na wycieczkę. Kluczem do sukcesu była niesamowita dyscyplina taktyczna. Perfekcyjnie funkcjonowała druga linia, a skrzydłowe, z Natalią Janas na czele, bezlitośnie wykorzystywały każdą okazję. Przewaga rosła w oczach, a w 16. minucie wynosiła już sześć bramek.
Gnieźnianki próbowały nawiązać walkę, a sygnał do ataku dała Monika Łęgowska. Jej indywidualne akcje na chwilę tchnęły życie w zespół gospodyń. Było to jednak za mało na tak doskonale zorganizowanego przeciwnika. Lubinianki kontrolowały przebieg spotkania z żelazną konsekwencją. Każdy błąd rywalek natychmiast zamieniały na bramkę.
Mistrzynie potwierdzają dominację w drugiej połowie
Jeśli ktoś w Gnieźnie liczył na odwrócenie losów meczu po przerwie, szybko został pozbawiony złudzeń. Po przerwie mistrzynie włączyły jeszcze wyższy bieg, kompletnie deklasując przeciwniczki. W pewnym momencie zanotowały niesamowitą serię ośmiu trafień z rzędu! To był pokaz siły, który musiał robić wrażenie. Z wyniku 21:26 zrobiło się 21:34, co ostatecznie pogrzebało szanse gospodyń.
Ostatecznie Zagłębie wygrało różnicą dwunastu bramek, utrzymując status niepokonanej drużyny w lidze. Ich bilans bramkowy jest wręcz kosmiczny, co pokazuje, jak wielka przepaść dzieli je od reszty stawki. Kolejne mecze pokażą, czy ktokolwiek jest w stanie rzucić wyzwanie rozpędzonym mistrzyniom.
Co dalej w Orlen Superlidze Kobiet?
Przed Zagłębiem kolejny mecz, tym razem z Galiczanką Lwów. Ukraiński zespół, mimo niedawnej porażki z Piotrcovią, to doświadczona ekipa z sukcesami na arenie międzynarodowej. Z pewnością postawią trudne warunki. Z kolei zespół z Gniezna czeka kolejne wielkie wyzwanie – starcie z wicemistrzem Polski z Lublina. Emocji na pewno nie zabraknie.
Tymczasem jedno jest pewne – tegoroczne mistrzynie nie zamierzają oddać korony bez walki, a właściwie… w ogóle nie zamierzają jej oddawać. Aby poznać pełny obraz ligowej rywalizacji, Przeczytaj więcej na ten temat, a jeżeli chcesz sprawdzić formę innych czołowych zespołów, Zobacz również podobny artykuł. Sezon zapowiada się pasjonująco, choć na szczycie na razie panuje jedna królowa.