Home / Sport / Miał być drugim Sochanem w NBA. Szokująca decyzja pogrzebała marzenia Polaka!

Miał być drugim Sochanem w NBA. Szokująca decyzja pogrzebała marzenia Polaka!

Igor Milicić Jr. gra w koszykówkę na boisku z zachodem słońca w tle.

To miała być historia jak z filmu. Młody, utalentowany Polak wkracza do najlepszej ligi świata. Igor Milicić Jr. miał wszystko, by pójść w ślady Jeremy’ego Sochana i podbić parkiety NBA. Niestety, sportowa rzeczywistość okazała się brutalna. Elektryzująca wiadomość o kontrakcie z Philadelphia 76ers zamieniła się w pył. Klub bez sentymentów zwolnił naszego rodaka, gasząc płomień wielkiej nadziei.

Jeszcze kilka dni temu wszystko wyglądało obiecująco. Milicić Jr., syn selekcjonera naszej kadry, brał udział w oficjalnej sesji zdjęciowej 76ers. Uśmiechnięty, w stroju jednego z najbardziej utytułowanych klubów w historii, wyglądał jak człowiek, który właśnie spełnia swoje marzenie. Kontrakt typu Exhibit-10 dawał mu szansę na walkę o miejsce w składzie podczas obozu przygotowawczego. Nikt nie spodziewał się tak nagłego i bolesnego zwrotu akcji.

Co poszło nie tak? Szokujący zwrot akcji w Filadelfii

Decyzja klubu z Filadelfii jest szokiem, zwłaszcza w kontekście niedawnych wydarzeń. Jeden dzień w blasku fleszy, drugi poza klubem. To pokazuje, jak bezwzględny jest świat profesjonalnego sportu na najwyższym poziomie. Kluby NBA nieustannie szukają optymalnych rozwiązań, a kontrakty treningowe nie dają żadnej gwarancji. Dla Milicicia to potężny cios, ale również cenna lekcja na przyszłość.

Warto pamiętać, że 76ers to organizacja z ogromnymi ambicjami. Sześć tytułów mistrzowskich zobowiązuje, a walka o każdą pozycję w składzie jest niezwykle zacięta. Mimo wszystko, sposób pożegnania z Polakiem pozostawia spory niedosyt i rodzi pytania o kulisy tej decyzji.

Kontuzja, która pokrzyżowała plany. Milicić Jr. miał pecha

Aby zrozumieć całą sytuację, musimy cofnąć się o kilka miesięcy. Po świetnym sezonie w barwach uniwersytetu Tennessee, Milicić Jr. zapracował na zaproszenie na prestiżowy NBA G League Elite Camp. To właśnie tam miał udowodnić swoją wartość przed skautami z całej ligi. Niestety, fatalna kontuzja kolana wykluczyła go z udziału w tym kluczowym wydarzeniu. To właśnie ten uraz zapoczątkował serię niefortunnych zdarzeń, które ostatecznie zamknęły mu, przynajmniej na razie, drzwi do NBA.

Uraz uniemożliwił mu także grę w Lidze Letniej, gdzie mógłby pokazać pełnię swoich umiejętności. Choć kontrakt z pierwszym zespołem przepadł, to właśnie G League miał być dla niego naturalnym krokiem w rozwoju. Teraz jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania, choć najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się gra w zespole filialnym 76ers, Delaware Blue Coats.

Nadzieja umiera ostatnia. Co dalej z karierą Polaka?

Droga do NBA nie jest jednak zamknięta. Wielu zawodników trafiało do ligi okrężną drogą, właśnie przez G League. To tam Milicić Jr. może odbudować formę, nabrać pewności siebie i ponownie zapukać do bram najlepszej ligi świata. Wszyscy wierzyli, że Milicić Jr. miał potencjał, by dołączyć do tego elitarnego grona. Aby lepiej zrozumieć drogę do NBA, przeczytaj więcej o systemie draftu, a jeśli interesują Cię inne polskie talenty, zobacz również podobny artykuł o naszych nadziejach w koszykówce. Polska koszykówka wciąż czeka na kolejnego bohatera na miarę Jeremy’ego Sochana, a Igor Milicić Jr. z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *