Czy kiedykolwiek, pijąc popołudniową kawę, widzieliście za oknem coś tak niezwykłego, że musieliście przetrzeć oczy? Mieszkańcy wrocławskiego Wojnowa z pewnością tak! Wyobraźcie sobie spokojne popołudnie, aż tu nagle pojawia się prawdziwy „latający” samochód, który przecina niebo niczym w filmie akcji! To nie żart, a scena, która rozgrzała internet do czerwoności.
Wszystko wydarzyło się w ułamku sekundy, a całe zdarzenie uchwyciła kamera monitoringu. Na nagraniu widać, jak auto z dużą prędkością najeżdża na niewielkie wzniesienie, które zadziałało jak filmowa rampa. Pojazd wzbił się w powietrze, z gracją ominął zaparkowany obok samochód, a następnie z impetem uderzył w słup energetyczny. Brzmi jak scenariusz kolejnej części „Szybkich i wściekłych”, prawda?
Co tam się właściwie wydarzyło?
Ten niesamowity lot miał miejsce w poniedziałkowe popołudnie i od razu stał się tematem numer jeden. Nagranie, udostępnione między innymi przez lokalną restaurację, błyskawicznie zyskało status virala. Internauci nie mogli uwierzyć, że ten „latający” manewr to nie efekt specjalny. Komentarze sypały się lawinowo, a większość z nich była pełna humoru i niedowierzania. Porównania do gier komputerowych, takich jak GTA, pojawiały się niemal w co drugim wpisie!
Co ciekawe, takie sytuacje, choć wyglądają spektakularnie, mają swoje fizyczne wytłumaczenie. Zazwyczaj wystarczy duża prędkość i odpowiednio wyprofilowana przeszkoda, jak krawężnik czy próg zwalniający, by samochód na chwilę stracił kontakt z ziemią. To pokazuje, jak niewiele trzeba, by zwykła przejażdżka zamieniła się w mrożącą krew w żyłach akcję.
Niesamowity „latający” samochód i szczęśliwy finał
Najważniejsza informacja w całej tej historii jest jednak niezwykle pokrzepiająca. Mimo że całe zdarzenie wyglądało naprawdę groźnie, nikomu nic poważnego się nie stało! To prawdziwy cud i dowód na to, że czasem mamy więcej szczęścia niż rozumu. Oczywiście na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe – straż pożarna, policja i pogotowie. Uderzenie w słup spowodowało chwilowe przerwy w dostawie prądu, ale awarię szybko usunięto.
Chociaż widok był spektakularny, to ten „latający” incydent mógł skończyć się tragicznie. Ta historia, mimo wszystko, kończy się uśmiechem i tysiącami zabawnych komentarzy w sieci. A Wy, co byście zrobili, widząc coś takiego na własne oczy? Złapalibyście za telefon, czy raczej schowali się w bezpiecznym miejscu? Jeśli interesują Cię podobne, nietypowe zdarzenia drogowe, przeczytaj więcej na ten temat, a jeśli chcesz zobaczyć inne zaskakujące sytuacje z polskich dróg, zobacz również podobny artykuł.