Home / Rozrywka / Grażyna z Sanatorium Miłości znalazła miłość! Ta historia to gotowy scenariusz na film

Grażyna z Sanatorium Miłości znalazła miłość! Ta historia to gotowy scenariusz na film

Grażyna z Sanatorium Miłości, bohaterka artykułu o odnalezionej miłości.

Hej Kochani! Czy wierzycie w przeznaczenie? Czasem miłość przychodzi, gdy gasną kamery, a życie pisze scenariusze, których nie wymyśliłby najlepszy reżyser. Bohaterką tej niezwykłej opowieści jest Grażyna, którą z pewnością pamiętacie z siódmej edycji „Sanatorium miłości”. Choć w programie nie znalazła drugiej połówki, los miał dla niej przygotowaną niespodziankę, która rozczuli nawet największych cyników. Przygotujcie chusteczki, bo to historia pełna ciepła i nadziei!

Pamiętacie, jak Grażyna z otwartym sercem szukała towarzysza w malowniczych Mikołajkach? Po trudnych doświadczeniach i stracie męża, postanowiła dać sobie szansę na szczęście. Program się skończył, a ona wróciła do codzienności. Ale gdzieś w Polsce, przed telewizorem, siedział Kazimierz. I to właśnie wtedy, oglądając powtórkę programu, jego serce zabiło mocniej. Postanowił, że musi ją odnaleźć!

Miłość zapukała do drzwi… listonosza!

Czyż to nie brzmi jak scenariusz komedii romantycznej? Kazimierz nie szukał jej w mediach społecznościowych. Z pomocą znajomego zdobył adres i wysłał do niej… list! A w środku był jego numer telefonu. To dowód na to, że czasem tradycyjne metody działają najlepiej. Grażyna, będąc wtedy w Holandii, oddzwoniła. Iskra zapłonęła od pierwszej rozmowy! Szybko przenieśli się na rozmowy wideo i, jak sama przyznaje, już wtedy wszystko było „przyklepane”.

Co ciekawe, w podjęciu decyzji pomogła jej koleżanka, która podsłuchała jedną z rozmów. Stwierdziła krótko: „Nie zastanawiaj się! Gość elegancki, fajny!”. Czasem taka babska rada jest na wagę złota, prawda? To tylko pokazuje, jak ważne jest wsparcie bliskich osób. Ostatecznie miłość rozkwitła na odległość, udowadniając, że dla prawdziwego uczucia kilometry nie mają znaczenia.

Jak Grażyna powiedziała „tak”?

Zaręczyny były równie filmowe, co początek ich znajomości. Gdy tylko Grażyna wróciła z Holandii, Kazimierz przywitał ją bukietem kwiatów. Następnego dnia zabrał ją prosto do jubilera. Jej serce skradł pierścionek z ametystem i cyrkoniami, który od razu wylądował na jej palcu. To była spontaniczna, ale jakże piękna chwila! Bez wielkich przygotowań, bez fleszy, po prostu dwoje zakochanych ludzi.

Sama Grażyna przyznaje, że jej życie zmieniło się o 180 stopni. Wcześniej doskwierała jej ogromna samotność. Teraz ma kogoś, do kogo może się przytulić i powiedzieć „dzień dobry”. To te małe, codzienne gesty budują najtrwalsze szczęście. Cała Polska trzyma kciuki, aby historia, której główną postacią jest Grażyna, miała swój szczęśliwy finał.

Co dalej? Ślubne dzwony w tle?

Para na razie nie spieszy się przed ołtarz. Cieszą się sobą i wspólną codziennością, co jest absolutnie zrozumiałe. Jednak plany na przyszłość już się krystalizują. Jeśli zdecydują się na ślub, na pewno będzie to uroczystość cywilna. Jest też jeden gość specjalny, którego nie może zabraknąć! To właśnie Grażyna zdradziła, że jeśli dojdzie do ślubu, na pewno zaproszą Martę Manowską.

Ta historia to wspaniały dowód na to, że na miłość nigdy nie jest za późno. Trzymamy za nich mocno kciuki! Jeśli chcecie poznać więcej szczegółów z życia uczestników, przeczytajcie więcej na ten temat, a jeśli interesują Was inne miłosne historie, zobaczcie również podobny artykuł. Życzymy parze wszystkiego, co najpiękniejsze!

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *