Home / Sport / Bez litości na parkietach Europy! Liga Mistrzów w ogniu, giganci musieli walczyć o swoje!

Bez litości na parkietach Europy! Liga Mistrzów w ogniu, giganci musieli walczyć o swoje!

Co za wieczór w Lidze Mistrzów! Środowe starcia przyniosły nam wszystko, za co kochamy piłkę ręczną. Był pot, były łzy i była walka do ostatniego gwizdka. Faworyci ostatecznie dopisali do swojego konta punkty, ale niech nikt nie myśli, że przyszło im to łatwo. To była kolejka pełna dramaturgii, bez choćby jednego meczu, który można by nazwać nudnym spacerkiem. Giganci musieli pokazać charakter, bo rywale postawili im piekielnie trudne warunki.

Emocje sięgały zenitu zwłaszcza w Bukareszcie i Bitoli. To tam faworyzowane ekipy musiały wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Węgierski gigant, Telekom Veszprém, jechał do Rumunii jako murowany kandydat do zwycięstwa, jednak Dinamo nie zamierzało kłaść się na parkiecie. Wynik 15:15 do przerwy mówił sam za siebie. To była prawdziwa wojna nerwów, w której doświadczenie ostatecznie wzięło górę. Podobny thriller zafundowali nam zawodnicy GOG, którzy dopiero w drugiej połowie zdołali złamać opór macedońskiego HC Eurofarm Pelister.

Veszprem i GOG pod presją. Zwycięstwa wyszarpane w pocie czoła

Spójrzmy prawdzie w oczy – od takich marek jak Veszprém oczekuje się dominacji. Tymczasem węgierski zespół, który w tym sezonie dotarł aż do ćwierćfinału, musiał włożyć mnóstwo energii, by pokonać ambitne Dinamo. To pokazuje, jak bardzo wyrównał się poziom w europejskiej elicie. Każdy błąd, każde zawahanie może kosztować utratę bezcennych punktów. To była lekcja pokory i sygnał, że droga na szczyt będzie w tym sezonie wyjątkowo ciernista.

Duńczycy z GOG również przeżyli trudne chwile. Ich starcie z Pelisterem było wymianą ciosów od pierwszej do ostatniej minuty. Remis do przerwy zwiastował niespodziankę, ale ostatecznie klasa sportowa zrobiła swoje. Zwycięstwa w takich warunkach budują jednak charakter drużyny. Pokazują, że zespół potrafi wygrywać nawet wtedy, gdy gra nie układa się po jego myśli. To cecha prawdziwych mistrzów.

Dominatorzy z Danii i Francji bez złudzeń dla rywali

Zupełnie inny scenariusz oglądaliśmy w Aalborgu i Nantes. Tutaj gospodarze nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń. Aalborg Handbold, duńska potęga i finalista Ligi Mistrzów z 2021 roku, dosłownie zmiażdżył Sporting CP. Od samego początku narzucili mordercze tempo, grając bez najmniejszych kompleksów i z ogromną pewnością siebie. To był pokaz siły, który z pewnością odbił się echem w całej Europie.

Podobnie wyglądała sytuacja we Francji, gdzie HBC Nantes udzieliło surowej lekcji norweskiemu Kolstad Handball. Norweski klub, który w ostatnich dwóch sezonach zdominował krajowe podwórko, zdobywając potrójną koronę, zderzył się z europejską ścianą. Francuzi byli bezlitośni, a ich wysoka wygrana to jasny komunikat dla reszty stawki. Dla Kolstad to cenne, choć bolesne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Aby dowiedzieć się więcej o taktyce w piłce ręcznej, przeczytaj więcej na ten temat, a jeśli interesują Cię inne wyniki, zobacz również podobny artykuł.

Trzecia kolejka Ligi Mistrzów pokazała, że w tych rozgrywkach nie ma łatwych meczów. Faworyci muszą być czujni na każdym kroku, ponieważ każdy rywal jest zdeterminowany, by sprawić sensację. To właśnie ta nieprzewidywalność sprawia, że Liga Mistrzów jest najwspanialszymi klubowymi rozgrywkami na świecie. Czekamy na więcej takich emocji!

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *