Hiszpańska La Liga od startu sezonu 2025/26 serwuje nam prawdziwy rollercoaster emocji. Giganci gubią punkty, a w czołówce tabeli dochodzi do niespodziewanych przetasowań. Tymczasem na ustach wszystkich jest beniaminek z Elche, który pisze jedną z najpiękniejszych historii początku rozgrywek. Zespół, któremu wróżono ciężką walkę o utrzymanie, zuchwale rzucił wyzwanie faworytom i na razie wychodzi z tej konfrontacji zwycięsko.
Elche jest niepokonane od pięciu kolejek, co jest wynikiem absolutnie fenomenalnym. W ostatniej serii gier podopieczni trenera zmierzyli się z innym nowicjuszem, Realem Oviedo. To był pojedynek o coś więcej niż tylko punkty – to była walka o miano najlepszego z nowych. Gospodarze pokazali charakter i już w 9. minucie meczu Andre Silva wpakował piłkę do siatki, ustalając wynik spotkania. Minimalne zwycięstwo 1:0 dało im awans do czołowej szóstki ligi! Elche zamieniło swój stadion w prawdziwą fortecę, której mury na razie są nie do skruszenia.
Sensacyjny beniaminek nie zwalnia tempa
Nikt nie spodziewał się, że beniaminek będzie plasował się tak wysoko w tabeli, wyprzedzając nawet potęgi pokroju Atlético Madryt. To dowód na to, że w futbolu liczy się nie tylko budżet, ale przede wszystkim serce do walki, dyscyplina taktyczna i kolektyw. Każdy mecz Elche to widowisko pełne pasji i zaangażowania, a kibice z zapartym tchem śledzą poczynania swoich ulubieńców, którzy z każdym tygodniem budują swoją legendę.
Podczas gdy Elche świętuje, wielcy hiszpańskiej piłki przeżywają trudne chwile. Atlético Madryt, klub z ogromnymi tradycjami założony w 1903 roku, po raz kolejny stracił punkty. Maszyna Diego Simeone wyraźnie zacięła się na Majorce. Mecz obfitował w dramatyczne zwroty akcji. Najpierw Julián Álvarez, argentyńska gwiazda sprowadzona z Manchesteru City, zmarnował rzut karny. To był cios, po którym gościom trudno było się podnieść.
Dramaturgia na Majorce i walka do końca
Jakby tego było mało, od 72. minuty Atlético musiało grać w osłabieniu po czerwonej kartce dla Alexandra Sørlotha. Mimo to, wbrew logice, zdołali wyjść na prowadzenie po golu Gallaghera. Wydawało się, że dowiozą cenne zwycięstwo do końca, ale Vedat Muriqi w 85. minucie doprowadził do wyrównania, wywołując eksplozję radości na trybunach. Remis 1:1 to dla zespołu Simeone wynik znacznie poniżej oczekiwań.
Czy ten zaskakujący beniaminek utrzyma niesamowitą formę do końca sezonu? Czas pokaże, ale ich historia już teraz inspiruje i udowadnia, że w La Lidze wszystko jest możliwe. Analiza formy poszczególnych drużyn to fascynujący temat, który pokazuje, jak dynamiczny jest współczesny futbol. Jeśli chcesz zgłębić taktyczne niuanse hiszpańskiej piłki, dowiedz się więcej na ten temat, a także sprawdź inne artykuły na naszej stronie, które rzucają światło na niespodzianki ligi. Jedno jest pewne – emocji na pewno nie zabraknie!