Kolejny mecz, kolejne zwycięstwo, kolejna demonstracja siły. Bundesliga znowu ogląda plecy bawarskiego giganta, który w piątkowy wieczór po prostu zmiażdżył Werder Brema 4:0. W piątkowy wieczór potężny Bayern bezlitośnie rozprawił się z Werderem Brema, potwierdzając swoje mistrzowskie aspiracje. To nie był zwykły mecz ligowy. To był pokaz absolutnej dominacji, który wysyła jasny sygnał do reszty stawki: jesteśmy tu, by wygrać wszystko. Pięć kolejek, pięć zwycięstw i bilans bramkowy, który mrozi krew w żyłach rywali.
Bawarczycy od początku narzucili swoje warunki gry. Pressing, szybkość, precyzja – to znaki rozpoznawcze obecnej drużyny. Werder, choć to klub z ogromnymi tradycjami, wyglądał jak zagubione dziecko we mgle. Gospodarze kontrolowali każdy centymetr boiska, a ich ataki sunęły na bramkę gości niczym niepowstrzymana lawina. Wynik otworzył Luis Diaz, ale to był dopiero początek egzekucji.
Harry Kane – Gwarancja Goli dla Bayernu
Jeśli ktoś miał jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, to Harry Kane je rozwiał. Angielski snajper to prawdziwy cyborg, zaprogramowany na strzelanie goli. W meczu z Werderem dołożył dwa trafienia, w tym jedno z rzutu karnego, który sam wywalczył. Jego liczby są wręcz nieprawdopodobne. Przekroczenie bariery 100 bramek dla klubu w tak krótkim czasie to wyczyn, który zapisze się w historii. Kane to nie tylko egzekutor. To lider, który ciągnie za sobą cały zespół.
Warto pamiętać, że mówimy o najlepszym strzelcu w historii reprezentacji Anglii. Jego doświadczenie i boiskowa inteligencja wnoszą nową jakość do ofensywy mistrzów Niemiec. Angielski snajper to prawdziwy skarb, jaki posiada Bayern. Z nim w składzie każdy atak staje się śmiertelnie groźny, a obrońcy rywali mają pełne ręce roboty przez pełne 90 minut. On po prostu gwarantuje bramki.
Przebieg Meczu: Monachijska Dominacja od Pierwszej Minuty
Od pierwszego gwizdka było jasne, kto tu rządzi. Bayern zamknął Werder na jego połowie, nie pozwalając na rozwinięcie skrzydeł. Mimo to, goście mogą dziękować swojemu bramkarzowi. Karl Hein dwoił się i troił, broniąc w sytuacjach, które wydawały się beznadziejne. Gdyby nie jego interwencje, wynik mógłby być znacznie wyższy. To pokazuje, jak wielką przewagę mieli gospodarze.
Każda akcja ofensywna Bayernu pachniała golem. Wynik w końcówce ustalił Konrad Laimer, pieczętując zasłużone zwycięstwo. To był wieczór, w którym wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku. Obrona była monolitem, pomoc dyrygowała grą, a atak bezlitośnie wykorzystywał błędy przeciwnika. To jest właśnie siła obecnych mistrzów Niemiec.
Co Dalej z Bawarską Maszyną?
Bayern Monachium to najbardziej utytułowany klub w historii Bundesligi, a obecny sezon ma tylko potwierdzić tę hegemonię. Zespół wygląda na jeszcze głodniejszy sukcesów niż w poprzednich latach. Tegoroczny Bayern wydaje się być jeszcze silniejszy i bardziej zdeterminowany, by sięgnąć po kolejne trofeum. Połączenie doświadczenia z młodością i posiadanie w składzie takiego fenomenu jak Kane tworzy mieszankę wybuchową.
To dopiero początek sezonu, a rywale już muszą drżeć. Jeśli chcesz zgłębić taktyczne aspekty ich gry, przeczytaj więcej na ten temat, a jeżeli interesują Cię inne doniesienia z Bundesligi, zobacz również podobny artykuł. Jedno jest pewne – ten walec dopiero się rozpędza i trudno sobie wyobrazić, kto mógłby go zatrzymać.