Home / ŁUKASZENKA UJAWNIA: Szokujące kary za brak ziemniaków! Nie uwierzysz, co się dzieje na Białorusi!

ŁUKASZENKA UJAWNIA: Szokujące kary za brak ziemniaków! Nie uwierzysz, co się dzieje na Białorusi!

Białoruski dyktator, łukaszenka, wprowadza drakońskie kary za brak ziemniaków w sklepach. Mimo trwającego kryzysu ziemniaczanego, sklepy będą karane za niedostępność tego warzywa. Alaksandr łukaszenka wcześniej zapewniał, że problemu z niedoborem ziemniaków nie ma, co stoi w sprzeczności z wprowadzonymi regulacjami. Nowe prawo dołącza do „dekretu antydeficytowego”, co pokazuje, że sytuacja jest poważna.

Drakonskie kary za brak ziemniaków? Łukaszenka nie żartuje!

Władze Białorusi wprowadzają surowe środki w odpowiedzi na tegoroczny niedobór ziemniaków. Sklepy, które nie zapewnią dostępności ziemniaków z państwowych zapasów, zostaną ukarane grzywnami od 5 do 200 „kwot bazowych”. Oznacza to, że grzywny mogą sięgać od 235 do 9,4 tys. złotych. To pokazuje, jak poważnie łukaszenka traktuje tę sytuację.

Według ekspertów, na których powołuje się Biełsat, główną przyczyną kryzysu jest narzucona przez reżim Alaksandra łukaszenki maksymalna cena. Władza ustaliła tak niski próg ceny, że rolnikom indywidualnym, będącym głównymi producentami ziemniaków na Białorusi, nie opłacało się ich sadzenie. Ponadto, mogli sprzedawać swoje zbiory po lepszych cenach w Rosji, gdzie nie obowiązują centralne regulacje cen.

„Dekret antydeficytowy” – co to oznacza dla Białorusinów?

Miesiąc temu łukaszenka podpisał „dekret antydeficytowy”, który pozwala sieciom handlowym na zaciąganie nisko oprocentowanych kredytów na zakup jabłek i warzyw, w tym ziemniaków. Dekret zobowiązuje także dostawców i sklepy do zapewnienia odpowiedniego asortymentu warzyw i owoców na półkach. Na liście znalazły się ziemniaki, marchew i buraki (dostępne od 15 listopada do 31 maja), a także kapusta, cebula i jabłka (od 15 listopada do 30 kwietnia). Sprzedawcy, którzy nie spełnią tych wymogów, „poniosą odpowiedzialność zgodnie z prawem”.

Z wypowiedzi dyktatora wynika, że ziemniaki zniknęły ze sklepów, ponieważ właściciele sieci handlowych rzekomo umyślnie je ukrywali, aby wykazać nieefektywność jego rządów. Dyktator twierdzi, że niedobory udało się zażegnać dzięki działaniom milicji. To pokazuje, jak bardzo zależy mu na kontrolowaniu sytuacji i utrzymaniu wizerunku skutecznego przywódcy.

Eksperci komentują: Czy to ma sens?

Przedsiębiorca Alaksandr Knynowicz uważa, że w postępowaniu łukaszenki „nie ma w tym żadnego sensu ekonomicznego, poza kolejnym transferem środków do rolnictwa, które zżarło już kilka miliardów dolarów”. Inni eksperci stwierdzili, że nie mogą komentować na poważnie wprowadzenia kar za brak ziemniaków. Sytuacja wydaje się absurdalna, ale pokazuje desperację władz w obliczu kryzysu.

Warto śledzić dalszy rozwój sytuacji na Białorusi. Można to robić m.in. na stronach Biełsatu i Rzeczpospolitej.

Zobacz także:

Tagi:

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *