Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk ostro skomentował kwestię migracji, podkreślając, że „to” w swojej genezie chory system. Jego wypowiedź padła w kontekście dyskusji o „pakcie migracyjnym” i kontroli granicznych z Niemcami. Duszczyk, zajmujący się polityką migracyjną, w programie „Punkt Widzenia Szubartowicza” odniósł się do bieżącej sytuacji na granicy polsko-niemieckiej, a także do ewentualnych konsekwencji przyjęcia „paktu migracyjnego” przez Polskę.
Według wiceszefa MSWiA, wprowadzone kontrole graniczne są odpowiedzią na zmiany w polityce migracyjnej Niemiec. „Musieliśmy zareagować. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której Niemcy przenoszą na nas swoje problemy” – zaznaczył Duszczyk. Wyjaśnił, że po 8 maja 2025 roku Niemcy zdecydowali się reaktywować ustawę z 2015 roku, która zmieniała zasady przekraczania granicy polsko-niemieckiej. Dodał, że w większości przypadków Niemcy informowali polskie służby o osobach zawracanych z granicy, jednak zdarzały się sytuacje, gdy tego nie robili.
Samozwańcze grupy kontrolujące granicę – „to” niepokojące zjawisko?
Duszczyk odniósł się również do działalności samozwańczych grup kontrolujących granicę. Zaznaczył, że nie miałby z nimi problemu, gdyby ograniczały się jedynie do sprawdzania, „jak działa państwo”. Jednak, jak podkreślił, **”to” staje się nie do zaakceptowania, jeśli grupy te zaczynają legitymować, nagrywać strażników podczas pracy, czy żądać latania dronami w celu weryfikacji samochodów**. Minister podkreślił, że jeśli „patrole obywatelskie” wchodzą w role państwa, reakcja musi być natychmiastowa i ostra.
Zdaniem wiceszefa MSWiA, opozycja wykorzystuje kwestię migracyjną wyłącznie w celu zdobycia kapitału politycznego. Dodał, że politycy opierają się na „fejkowych” informacjach i zmanipulowanych zdjęciach. Podał przykład zagranicznych zespołów, które przyjechały do Zamościa na Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny „Eurofolk”, a które zostały w sieci przedstawione jako nielegalni migranci. „Pamiętajmy o tym, że 99 proc. osób, które identyfikujemy jako migrantów na ulicach w Polsce, są to legalni migranci” – podkreślił Duszczyk. Przyznał, że problem stanowią osoby, które wjechały legalnie do UE, na przykład do pracy w Polsce, a następnie wpadły w tzw. nielegalność, ponieważ nie odnowiły swojego zezwolenia.
Pakt migracyjny – dlaczego Polska mówi „nie”?
Wiceszef MSWiA przyznał, że problem migracyjny jest obecny w Europie, ale w Polsce nie występuje na taką skalę, jak w Szwecji czy Niemczech. Dlatego też, jak zaznaczył, Polska wprowadza kontrole i działa prewencyjnie. Zapytany o pakt migracyjny, Duszczyk stwierdził, że ma on podstawowy „feler” – **”to” odpowiada zagrożeniom z 2016 roku, kiedy to zaczęto go negocjować, a nie uwzględnia tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej**. Dlatego też, jak podkreślił, Polska nie może pozytywnie wypowiadać się na temat tego paktu, ponieważ nie odpowiada on na jej wyzwania.
„My nie możemy pozytywnie wypowiadać się na temat tego paktu, ponieważ on nie odpowiada na nasze wyzwania” – powtórzył Duszczyk. Jedno z rozporządzeń paktu migracyjnego mówi o tym, jak zarządzać w sytuacjach kryzysowych i przewiduje możliwość dłuższego rozpatrywania wniosku o ochronę międzynarodową. Duszczyk podkreślił, że dla Polski nie jest to żadne rozwiązanie, ponieważ Polska ma swoje własne rozwiązanie, które jest zawieszeniem prawa do azylu, skrojone pod wyzwania na granicy polsko-białoruskiej. Polska nie zamierza przyjmować migrantów, czy też za nich płacić.
„To” absurd! Stanowcze „nie” dla przymusowej relokacji
Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk jasno zadeklarował, że Polska nie zamierza przyjmować migrantów, czy też za nich płacić. „To jest w swojej genezie chory system. Ponieważ mówi, że jeśli państwo ma jakiś problem i przerzuca ten problem na inne państwo, żeby to państwo sobie z tym radziło. To jest absurdalne” – podkreślił Duszczyk. Zapewnił, że nawet gdyby istniało rozporządzenie nakazujące Polsce przyjęcie migrantów, to Polska tego nie zrobi. Więcej o polityce migracyjnej przeczytasz na stronach MSWiA i Urzędu do Spraw Cudzoziemców.